Morawiecki na wojnie z unijnym Trybunałem. "Na to oczywiście pozwolić nie możemy"

Tomasz Ławnicki
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok miażdżący dla tzw. dobrej zmiany. "Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów" – orzekł TSUE. Na wiadomość z Luksemburga ostro zareagował Mateusz Morawiecki. Zdaniem premiera jest to "próba uderzenia w stabilność systemu prawnego".
Mateusz Morawiecki: wyrok TSUE "prowadziłby hipotetycznie do bardzo głębokiego chaosu" Fot. JOE KLAMAR/AFP/East News
Mateusz Morawiecki przyznaje, że zdaje sobie sprawę, jak potężną wagę ma najnowszy wyrok TSUE. Rezultat może być taki, że "setki tysięcy wyroków" wydanych po deformie Zbigniewa Ziobry może się okazać nieważnych.

– Jeżeli europejski trybunał sprawiedliwości wydaje wyrok, w wyniku którego setki tysięcy wyroków wydanych przez sędziów powołanych w ciągu ostatnich lat zostaje zakwestionowanych, to należy się zastanowić do czego prowadzi taki wyrok – stwierdził premier Morawiecki.
Według szefa rządu wyrok TSUE "prowadziłby hipotetycznie do bardzo głębokiego chaosu".
Mateusz Morawiecki
premier RP

Ponieważ w setkach tysięcy rozstrzygnięć sądów obywatele polscy nie mogliby mieć pewności, co do stosowania prawa. Polska jest państwem prawa opartym o konstytucję. Próba uderzenia w samo sedno, w samo serce stabilności systemu społeczno-prawnego jest próbą daleko idącej destabilizacji tego systemu. Na to oczywiście pozwolić nie możemy.

Sprawa zaczęła się od degradacji krakowskiego sędziego, byłego rzecznika KRS Waldemara Żurka. Sędzia znany z protestów w obronie niezawisłości sądownictwa od decyzji odwołał się najpierw do nowej Krajowej Rady Sądownictwa, następnie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Jego odwołanie odrzucił sędzia Aleksander Stępkowski, wcześniej m.in. wiceminister w rządzie PiS.
Trybunał Sprawiedliwości UE:

Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Takie przeniesienie może bowiem stanowić środek służący kontrolowaniu treści orzeczeń sądowych, ponieważ nie tylko może ono wpływać na zakres spraw przydzielanych danym sędziom do rozpoznania i prowadzenie spraw, które mają oni w swoim referacie, ale również może ono mieć istotne następstwa dla życia i kariery tych sędziów oraz wywoływać skutki analogiczne do tych, z którymi wiążą się kary dyscyplinarne.

Na jednoosobowej decyzji Stępkowskiego Trybunał w Luksemburgu nie pozostawił suchej nitki.
"Postanowienie, na mocy którego organ orzekający w ostatniej instancji i w składzie jednego sędziego odrzucił odwołanie sędziego przeniesionego wbrew jego woli, należy uznać na niebyłe, jeżeli powołanie owego sędziego orzekającego jednoosobowo nastąpiło z rażącym naruszeniem podstawowych norm dotyczących ustroju i funkcjonowania rozpatrywanego systemu sądownictwa" – czytamy w komunikacie TSUE.
Czytaj także: TSUE miażdżący dla "dobrej zmiany" w sądach. "Może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut