Jak uchronić się przed odziedziczeniem długów? Rozwiązanie jest prostsze niż wielu myśli

redakcja naTemat
Co roku wielu zmarłych zostawia rodziny nie tylko z rozpaczą w sercu, ale i poważnymi problemami finansowymi. Choć kilka lat temu prawo spadkowe uległo istotnej zmianie, wielu spadkobierców wciąż obawia się o przypadkowe odziedziczenie samych długów. W naTemat.pl wyjaśniamy, czy i kiedy należy mieć powody do obaw w sprawie spadku.
Kiedy przyjęcie spadku może oznaczać prostą drogę do kłopotów z komornikiem? Jak odrzucić spadek z długami? Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK / East News

Śmierć osoby zadłużonej

Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, w 2021 roku łączne zadłużenie Polaków zwiększyło się do aż 80 mld zł. Na kwotę tę składają się miliony nieopłaconych w terminie rat pożyczek i kredytów, rachunków i wielu innych zobowiązań finansowych.

Co roku nawet kilkadziesiąt tysięcy głęboko zadłużonych osób odchodzi, w ramach spadku pozostawiając właśnie tylko zobowiązania lub długi znacznie przewyższają wartość pozostawionego majątku.

Z punktu widzenia spadkobierców tego typu sytuacje wyglądają zwykle na dwa sposoby: albo bliscy dobrze wiedzą, że zmarły zostawił po sobie tylko kłopoty, albo niestety nie mają tego świadomości i nieprzyjemna wiedza spada na nich jak grom z jasnego nieba.


Co zrobić ze spadkiem z długami?

W pierwszym przypadku ustrzec się przed odziedziczeniem długu jest dość łatwo. Wystarczy, że w ciągu sześciu miesięcy od chwili dowiedzenia się o powołaniu złoży się notarialne oświadczenie o odrzuceniu spadku.

W takich sytuacjach warto, aby najbliżsi zadłużonego zmarłego odpowiednie informacje na ten temat przekazali także osobom, które zgodnie z zasadami dziedziczenia ustawowego są kolejnymi powołanymi do spadku.

Gdy o długach dowiadujemy się dopiero w chwili śmierci danej osoby, ale jasna jest sytuacja zarówno finansowa, jak i rodzinna, sześć miesięcy to również sporo czasu, aby załatwić wspomniane oświadczenie. Jeśli jednak z jakichś przyczyn przyjmiemy spadek z długami, sytuacja nie jest tak dramatyczna, jak w czasach przed 18 października 2015 roku.
Czytaj także: "Woleli przepisać swój dom Kościołowi, a nie nam". Walka dzieci i rodziców o majątek z księżmi w tle
Pod koniec rządów koalicji PO-PSL istotnie zmieniono bowiem przepisy spadkowe, szczególnie w kwestii "automatycznego dziedziczenia". Przed wspomnianą datą każdy, kto w ciągu sześciu miesięcy od dowiedzenia się, że jest powołany do spadku, nie złożył żadnego oświadczenia, ten dziedziczył wprost.

"Automatycznie" odziedziczysz tylko z dobrodziejstwem inwentarza

Dziedziczenie wprost oznacza tymczasem nic innego, jak wzięcie na siebie całej, niegraniczonej odpowiedzialności za majątek zmarłego, czyli także długów. W ten sposób w minionych dekadach dochodziło do wręcz masowego wytarzania młodych obywateli zadłużonych na całe życie w ramach "dziedzictwa" po swoich rodzicach czy dziadkach.
Czytaj także: Słyszeliście o "kopercie bezpieczeństwa"? To sposób, który powinien znać każdy, kto ma konto w banku i na Facebooku
Od końca 2015 roku prawo spadkowe już takiego zagrożenia nie powoduje. Zasadę, iż brak oświadczenia w ustawowym terminie oznacza przyjęcie spadku wprost zastąpiono przepisem, według którego "z automatu" można jedynie przyjąć spadek z dobrodziejstwem inwentarza.

To dziwne określenie oznacza, że zadłużony spadek co prawda przyjęliśmy, ale w sposób ograniczony tylko do wysokości aktywów. Mówiąc wprost: w najgorszym razie nie dostaniemy nic, ale też nic nie obciąży naszego konta. A jeśli po ewentualnym zaspokojeniu wierzycieli zmarłego zostanie choćby złotówka "majątku", trafi ona do nas.

Aktualne przepisy milionom Polaków pozwalają więc spać spokojniej. Jednak należy pamiętać, iż przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza zapewne będzie wiązało się z papierkową robotą absorbującą znacznie bardziej niż wizyta u notariusza w celu złożenia odpowiedniego oświadczenia.

Wiąże się to z obowiązkiem sporządzenia komorniczego spisu inwentarza czyli (aktywów i pasywów składających się na majątek zmarłego) lub wykazu inwentarza, który mogą przygotować spadkobiercy. Wymaga on jednak złożenia w sądzie lub u notariusza, a autorzy biorą na siebie odpowiedzialność za jego rzetelność.

Odrzucenie spadku po terminie? Czasem to możliwe

Prawo przewiduje też scenariusze na wypadek, gdyby decyzja o złożeniu oświadczenia (o odrzuceniu lub przyjęciu spadku) lub zaniechanie jego złożenia w terminie było spowodowane błędem lub groźbą. Wówczas przed sądem można walczyć o uchylenie skutków przyjęcia spadku ze względu na wspomniane przyczyny.

Należy jednak pamiętać, iż błędu nie można uzasadniać nieznajomością prawa, a poważniejszymi przyczynami. Uchylić się od skutków błędu można w ciągu roku od jego wykrycia, a od skutków groźby w ciągu roku od ustania powodowanej nią obawy.
Czytaj także: Szymborska zostawiła 3,5 miliona dla fundacji. Poważne i grotestkowe - testamenty znanych

Dowiedz się więcej o sprawach spadkowych: