Macron jednak ma z kim przegrać. Sondaż Elabe: Francją wkrótce może rządzić kobieta
Prekampania przed wyborami prezydenckimi we Francji nabrała już rumieńców, ale dotychczasowe sondaże nie wróżyły zmiany w Pałacu Elizejskim. Badania zgodnie wskazywały, że urzędujący prezydent Emmanuel Macron może być pewien zwycięstwa w drugiej turze. Teraz coś się jednak zmieniło – według najnowszego sondażu Elabe wiosną 2022 roku władzę w V Republice może przejąć kobieta.
- Pracownia Elabe na początku grudnia opublikowała swój najnowszy sondaż polityczny
- Zaskakują wyniki dotyczące tego, jakie rozstrzygnięcie może przynieść druga tura wyborów prezydenckich we Francji
- To pierwszy sondaż, według którego wiosną 2022 roku Emmanuel Macron może stracić władzę
Wybory prezydenckie we Francji coraz bliżej
Jeszcze kilka miesięcy temu scenariusz na wybory prezydenckie we Francji wydawał się dość prosty. Zarówno nad Sekwaną, jak i na świecie dominowało przekonanie, że do rozstrzygnięcia walki o władzę potrzebne będą dwie tury, a uczestnikami finałowego starcia zostaną urzędujący prezydent Emmanuel Macron oraz liderka opozycyjnego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.Jak już kilkukrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, jesień przyniosła jednak pierwsze prekampanijne zaskoczenia. Najpierw okazało się, że powiązana z Rosją eurosceptyczka wcale nie jest faworytką do udziału w drugiej turze.
Kilka sondaży wskazywało, iż rywalizację o udział w finale wyborów prezydenckich może z nią wygrać prawicowy publicysta Eric Zemmour. Jego popularność budują przede wszystkim poglądy antyislamskie.
Nowy sondaż Elabe: Emmanuel Macron może przegrać w drugiej turze
Jednocześnie z kolejnych badań wynikało, że Emmanuel Macron w drugiej turze wyraźnie zwyciężyłby z każdym kontrkandydatem. To jednak uległo zmianie.Najnowszy sondaż Elabe wskazuje bowiem, że na scenie politycznej jest kobieta, która za kilka miesięcy może zostać pierwszą prezydentką w historii Francji.
Według Elabe, gdyby walka o Pałac Elizejski rozgrywała się już teraz, a republikanka rzeczywiście znalazła się w drugiej turze, zdobyłaby 52 proc. głosów.
Kim jest Valerie Pecresse?
Valerie Pecresse to była minister ds. budżetu, finansów publicznych i reformy państwa oraz była minister szkolnictwa wyższego i nauki w gabinecie premiera Françoisa Fillona, który funkcjonował w latach 2007-2012, gdy V Republice przewodził prezydent Nicolas Sarkozy. Od 2015 roku Pecresse sprawuje natomiast funkcję prezydentki regionu Île-de-France, czyli tego, którego stolicą jest Paryż.Czytaj także: Kontrowersyjny kandydat już oficjalnie rywalem Macrona. Chce ograniczyć "islamolewactwo"
54-latka swoją popularność buduje nieco podobnie jak inni prawicowi kandydaci, mocno akcentując potrzebę ograniczenia napływu imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Valerie Pecresse mówi o tym jednak zupełnie inaczej niż popadający w islamofobię Marine Le Pen czy Eric Zemmour. Nie kwestionuje także członkostwa Francji w Unii Europejskiej.Wśród jej najważniejszych postulatów jest przywrócenie pełnej kontroli państwa nad dzielnicami i miejscowościami zdominowanymi przez imigranckie klany. Rywalka Macrona chce także, aby co roku Francja przyjmowała tylko określoną z góry liczbę cudzoziemców, dobranych według przydatności dla państwa.
Dowiedz się więcej o sondażach przed wyborami prezydenckimi we Francji:
- Nowy sondaż zdradza układ sił przed wyborami we Francji. Macrona czeka trudne zadanie
- Nowy sondaż niemile zaskoczy Morawieckiego. Źle zainwestował w sprawie Francji
- Morawiecki naprawdę przyniósł jej pecha. Kolejny sondaż potwierdza kłopoty Le Pen
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut