Macron jednak ma z kim przegrać. Sondaż Elabe: Francją wkrótce może rządzić kobieta

Jakub Noch
Prekampania przed wyborami prezydenckimi we Francji nabrała już rumieńców, ale dotychczasowe sondaże nie wróżyły zmiany w Pałacu Elizejskim. Badania zgodnie wskazywały, że urzędujący prezydent Emmanuel Macron może być pewien zwycięstwa w drugiej turze. Teraz coś się jednak zmieniło – według najnowszego sondażu Elabe wiosną 2022 roku władzę w V Republice może przejąć kobieta.
Według najnowszego sondażu Elabe, prezydentka Île-de-France Valerie Pecresse ma szansę pokonać Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji. Fot. ANNE-CHRISTINE POUJOULAT/AFP/East News


Wybory prezydenckie we Francji coraz bliżej

Jeszcze kilka miesięcy temu scenariusz na wybory prezydenckie we Francji wydawał się dość prosty. Zarówno nad Sekwaną, jak i na świecie dominowało przekonanie, że do rozstrzygnięcia walki o władzę potrzebne będą dwie tury, a uczestnikami finałowego starcia zostaną urzędujący prezydent Emmanuel Macron oraz liderka opozycyjnego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.


Jak już kilkukrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, jesień przyniosła jednak pierwsze prekampanijne zaskoczenia. Najpierw okazało się, że powiązana z Rosją eurosceptyczka wcale nie jest faworytką do udziału w drugiej turze.

Kilka sondaży wskazywało, iż rywalizację o udział w finale wyborów prezydenckich może z nią wygrać prawicowy publicysta Eric Zemmour. Jego popularność budują przede wszystkim poglądy antyislamskie.

Nowy sondaż Elabe: Emmanuel Macron może przegrać w drugiej turze

Jednocześnie z kolejnych badań wynikało, że Emmanuel Macron w drugiej turze wyraźnie zwyciężyłby z każdym kontrkandydatem. To jednak uległo zmianie.

Najnowszy sondaż Elabe wskazuje bowiem, że na scenie politycznej jest kobieta, która za kilka miesięcy może zostać pierwszą prezydentką w historii Francji. Mowa o Valerie Pecresse, która jest kandydatką Republikanów (fr. Les Républicains, LR). Czyli centroprawicowego środowiska, z którego wywodzili się tacy przywódcy Francji, jak gen. Charles de Gaulle, Georges Pompidou czy Jacques Chirac.

Według Elabe, gdyby walka o Pałac Elizejski rozgrywała się już teraz, a republikanka rzeczywiście znalazła się w drugiej turze, zdobyłaby 52 proc. głosów.

Kim jest Valerie Pecresse?

Valerie Pecresse to była minister ds. budżetu, finansów publicznych i reformy państwa oraz była minister szkolnictwa wyższego i nauki w gabinecie premiera Françoisa Fillona, który funkcjonował w latach 2007-2012, gdy V Republice przewodził prezydent Nicolas Sarkozy. Od 2015 roku Pecresse sprawuje natomiast funkcję prezydentki regionu Île-de-France, czyli tego, którego stolicą jest Paryż.
Czytaj także: Kontrowersyjny kandydat już oficjalnie rywalem Macrona. Chce ograniczyć "islamolewactwo"
54-latka swoją popularność buduje nieco podobnie jak inni prawicowi kandydaci, mocno akcentując potrzebę ograniczenia napływu imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Valerie Pecresse mówi o tym jednak zupełnie inaczej niż popadający w islamofobię Marine Le Pen czy Eric Zemmour. Nie kwestionuje także członkostwa Francji w Unii Europejskiej.

Wśród jej najważniejszych postulatów jest przywrócenie pełnej kontroli państwa nad dzielnicami i miejscowościami zdominowanymi przez imigranckie klany. Rywalka Macrona chce także, aby co roku Francja przyjmowała tylko określoną z góry liczbę cudzoziemców, dobranych według przydatności dla państwa.

Dowiedz się więcej o sondażach przed wyborami prezydenckimi we Francji:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut