Duda punktuje Jaruzelskiego i stan wojenny. "Był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski"
Dziś mija 40. rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Z okazji uroczystości upamiętniających ofiary walki za wolną Polskę prezydent Andrzej Duda wygłosił przemówienie, w którym nie szczędził krytycznych słów na temat Wojciecha Jaruzelskiego. I sekretarza KC PZPR nazwał "zdrajcą".
40. rocznica stanu wojennego
Obchody 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego rozpoczęły się już w niedzielny wieczór, kiedy prezydent Andrzej Duda złożył wieniec pod tablicą upamiętniającą Grzegorza Przemyka pod dawnym komisariatem milicji przy ul. Jezuickiej w Warszawie. To tam w 1983 roku milicjanci pobili warszawskiego maturzystę. Dostał ponad 40 ciosów pałkami w barki i plecy oraz kilkanaście ciosów łokciem lub pięścią w brzuch. Przewieziony do szpitala, zmarł po dwóch dniach. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją przeciw władzy.W poniedziałek delegacja z głową państwa na czele odwiedziła m.in. tablicę pamiątkową Kornela Morawieckiego, który zmarł w 2019 roku, a także odsłoniła tablicę "Zginęli za wolną Polskę 1981-1989" w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.
Później prezydent wręczył Medale Stulecia Odzyskanej Niepodległości m.in. zasłużonym działaczom NSZZ "Solidarność" oraz uczestnikom demokratycznej opozycji w PRL. –
Dziękuje, że mimo upływu lat cały czas o tę Polskę walczycie, żeby była jeszcze bardziej wolna, suwerenna i niepodległa – mówił podczas swojego wystąpienia.
Andrzej Duda zauważył, że w ciągu ostatnich lat starano się "rozwadniać rzeczywistość", często pokazując stan wojenny jako komedię. – W 40. rocznicę trzeba nie tylko mówić, trzeba krzyczeć, że nic bardziej mylnego. Wojciech Jaruzelski był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski – stwierdził.
Cała sitwa, która była wokół niego, to była zwykła hunta bandyckich emisariuszy Moskwy, którzy domagali się wtedy sowieckiej interwencji i chyba byli zbyt ciemni na to, żeby zrozumieć, że Moskwa, która zaczęła się krwawić w Afganistanie, nie jest w stanie zaryzykować tego, że może tutaj zdarzyć się im kolejna krwawa łaźnia. Oczywiście w obie strony, doskonale zdajemy sobie z tego sprawę.
Po przemówieniu prezydenta miejsce na mównicy zajął premier Mateusz Morawiecki, który podkreślił, że z generała Jaruzelskiego robiono tragicznych bohaterów "bez wyjścia". – To było wielkie kłamstwo pewnej gazety, wielkie kłamstwo III RP. Kłamstwo, które próbowano nam narzucać. To nie było żadne mniejsze zło – oznajmił.
– Wiemy, kim byli ci nieznani sprawcy. To byli funkcjonariusze SB, MO, ZOMO, ale także prokuratorzy i sędziowie stanu wojennego, nierozliczeni do dziś. Jeśli te rany mają się zabliźnić, to rozliczenie powinno nastąpić – dodał szef rządu.
Czytaj także: "Do pokoju weszła mama i powiedziała: Dzieci wstawajcie, Teleranka dzisiaj nie będzie, jest wojna"
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut