Kuria sugeruje, że 12-letnia ofiara księdza pedofila mogła "czerpać przyjemność z relacji"

Wioleta Wasylów
Diecezja bielsko-żywiecka została pozwana w sprawie cywilnej przez Janusza Szymika, który chce zadośćuczynienia za to, że gdy miał 12 lat, padł ofiarą molestowania seksualnego ze strony ks. Jana W. Z ustaleń Onetu wynikało, że w trakcie procesu kanonicznego duchowny przyznał się do takich kontaktów, jednak w procesie cywilnym diecezja nie chce iść na ugodę. Kuria w Bielsku-Białej chce natomiast, żeby sąd sprawdził, czy wykorzystywany w młodości przez księdza mężczyzna... jest homoseksualistą, bo to wg niej mogłoby oznaczać, że... "czerpał on z ich relacji przyjemność".
Kuria w Bielsku-Białej nie chce iść na ugodę. Fot. zdjęcie poglądowe / Karolina Misztal / reporter

Janusz Szymik w czerwcu 2021 roku pozwał do sądu cywilnego diecezję bielsko-żywiecką. Oczekuje zadośćuczynienia w wysokości 3 mln zł za krzywdy, których doznał, będąc jeszcze 12-letnim chłopcem. Jak podkreśla, padł ofiarą molestowania seksualnego ze strony księdza Jana W. W rozmowie z Onetem zaznaczał jednak, że diecezja "totalnie zignorowała wniosek o zawarcie ugody".


Portal wskazywał na swoje ustalenia sprzed półtora roku, z których wynikało, że podczas procesu kanonicznego oskarżony duchowny rzeczywiście "przyznał się do współżycia z nieletnim ministrantem, ale uznał, że doszło jedynie do kilku kontaktów". Jeszcze w 2017 roku Watykan zdecydował o nałożeniu na niego kary polegającej na 5-letnim zakazie publicznego wypełniania obowiązków kapłańskich. Nakazał mu także odbywać pokutną karę w odosobnionym miejscu.

Czytaj także: Przerażająca skala pedofilii ks. Wodniaka. Ofiara ujawnia drastyczne szczegóły krzywd

Tymczasem sama diecezja niewiele sobie robi z pozwu cywilnego Janusza Szymika. Jak powiedziało źródło Onetu, prawnik z wieloletnim doświadczeniem: "Wina ks. W., a tym samym krzywda pokrzywdzonego została potwierdzona przez Stolicę Apostolską. Tymczasem diecezja kwestionując tę krzywdę, kwestionuje de facto orzeczenie wydane przez Watykan".

Kuria w Bielsku-Białej chce, by sąd ustalił, czy ofiara ks. Jana W. jest... homoseksualna

Diecezja idzie w zaparte i nie chce ugody. W odpowiedzi kurii w Bielsku-Białej na pozew Szymika mec. Anna Englert przekonywała, że mężczyzna "relacjonując wydarzenia z przeszłości, nie okazywał żadnej traumy i nie chciał żadnej pomocy" – informuje Onet, który dotarł do tego dokumentu.

Co więcej, z ustaleń portalu wynika, że kuria oczekuje od sądu, że ten ustali, czy wykorzystywany w dzieciństwie przez księdza mężczyzna jest osobą homoseksualną. W piśmie kuria naciskała na "dowód z opinii biegłego seksuologa na okoliczność ustalenia preferencji seksualnych powoda, w tym w szczególności ustalenia orientacji seksualnej powoda".

Czytaj także: Ofiara księdza pedofila domaga się 3 mln zł zadośćuczynienia. Pokrzywdzony pozywa diecezję

Według kurii, w takim przypadku mogłoby to oznaczać, że... 12-letni wówczas Szymik mógł czerpał korzyści z powodu "relacji z księdzem". Zespół duchownych z Bielska-Białej chce, by mężczyzna był przesłuchany "na fakty związane z relacją powoda z księdzem, charakteru tej relacji, okazywania przez powoda zadowolenia z utrzymywania relacji intymnej z ks. Janem W. (...) czerpania przez powoda korzyści, w tym materialnych, z utrzymywania relacji z ks. W.", ale również "braku stosowania przez ks. W. względem powoda przemocy, groźby czy podstępu" w utrzymywaniu kontaktów seksualnych.

Według diecezji "relacja, jaka łączyła powoda z ks. W., nie oparta była na zniewoleniu czy ubezwłasnowolnieniu; wręcz przeciwnie: była oparta na dobrowolności i wzajemnych korzyściach".

"Spotkania odbywały się nie tylko na plebanii, ale także poza nią (...) takie spotkania były zatem prywatnymi spotkaniami (...), w których powód uczestniczył dobrowolnie i nie miały one związku z wykonywaniem przez Jana W. posługi (...) Do kontaktów seksualnych dochodziło nie podczas wykonywania powierzonych obowiązków, ale przy okazji ich wykonywania" – napisała mec. Anna Englert.

Czytaj także: Abp Jędraszewski ogłasza nowe zasady dla duchownych od przyszłego roku. Chodzi o kontakty z dziećmi

Pełnomocniczka bielskiej kurii zaznaczała dodatkowo, że sprawa Szymika, która rozgrywała się w 1993 roku, w kontekście roszczeń cywilnych już się przedawniła.

Źródło Onetu podkreślało natomiast, że wniosek dotyczący sprawdzenia, czy pokrzywdzony jest orientacji homoseksualnej i czy jego relacja z księdzem nie była z tego powodu dla niego źródłem przyjemności powinien z urzędu podlegać zainteresowaniu Rzecznika Dyscyplinarnego Rady Adwokackiej. Jak zaznaczał rozmówca portalu: "W realiach tejże sprawy, pan Szymik został wykorzystany seksualnie jako dziecko i podlegał wtedy ochronie prawnej".

Czytaj także: Sondaż CBOS dotyczący Kościoła zaniepokoił Prymasa Polski. "To dewastujące"

Z kolei diecezja była niechętna udzielaniu komentarzy. Centrum Informacyjno-Medialne przesłało jedynie portalowi taki komunikat: "W sprawie złożenia pozwu przeciwko Diecezji Bielsko-Żywieckiej o zadośćuczynienie, do Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej w pełni ufamy bezstronnemu i obiektywnemu postępowaniu sądowemu. Do czasu zakończenia postępowania nie udzielamy komentarzy".