Syn Wiśniewskiego wyznał, że miewa myśli samobójcze. "Dzieciaki nie wiedzą, gdzie szukać wsparcia"

Weronika Tomaszewska
Decyzja rządu o tym, że przestaje finansować Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży wywołała niemałe oburzenie. W sprawie gorzko wypowiedziało się już wiele znanych osób. Tym razem głos zabrał syn Michała Wiśniewskiego i Mandaryny. Nastolatek zdobył się na szczere wyznanie o myślach samobójczych.
Syn Michała Wiśniewskiego podzielił się poruszającym wyznaniem. Fot. VIPHOTO/East News

Syn Wiśniewskiego oburzony decyzją rządu ws. Telefonu Zaufania


Xavier Wiśniewski w relacji na InstaStories opublikował nagłówki wielu artykułów informujących o zaprzestaniu finansowania Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży przez rząd. Następnie podzielił się swoimi przemyśleniami na ten temat.
Czytaj także: Chylińska szczerze o chorobach, z którymi musiała walczyć. Otworzyła się przed fanami
"Dzieciaki nie wiedzą, gdzie szukać wsparcia. Fakt faktem, raczej często nie korzystają z tej możliwości, ale to chyba nie jest powód odbierania jednej z desek ratunku? Wielu moich znajomych choć raz miało myśli samobójcze, o tym się nie mówi. Z mojego gimnazjum odeszły trzy osoby, bo czuły się niepotrzebne" – napisał. Zaznaczył, że choć dzieci mogą skorzystać z pomocy w szkole to – jego zdaniem – nie jest wystarczające. Przyznał, że sam mierzy się z problemami psychicznymi.


"Zero wsparcia, a z całym szacunkiem – psycholodzy szkolni raczej nie pomagają dzieciakom w większości przypadków. Sam miewam takie myśli i wiem, jak istotny jest zwykły dialog. Nie lubię angażować się w politykę, ale dzisiaj ***** ***. Nie przechodźcie obojętnie, jak widzicie, że ktoś ma ch***wy dzień. Pięć minut zwykłej rozmowy może naprawić komuś cały dzień" – dodał.

Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży


"Dziennik Gazeta Prawna" 17 stycznia poinformował, że Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży nie będzie już finansowany przez rząd. To linia, która działa w Polsce od 14 lat.

Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która prowadzi telefon podaje, że w ubiegłym roku odebrano 57 621 połączeń od młodych osób. To zaledwie 1/4 wszystkich rozmów, bowiem od lat Fundacja zmaga się z brakiem pieniędzy, a co za tym idzie – brakiem rąk do pracy.

"Odpowiedzieliśmy na 9232 wiadomości online. Liczba interwencji w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia dziecka rośnie z roku na rok. W 2018 r. było ich 346, w 2019 – 519, w 2020 - 747, w 2021 - aż 823" – informuje organizacja.

Apel do premiera


"Apelujemy do Pana, jako Prezesa Rady Ministrów, by rząd współfinansował działanie 116 111 – telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży, dzięki któremu każdego dnia dzieci znajdują wsparcie w trudnych, czasem dramatycznych sytuacjach" – czytamy w petycji, którą Fundacja apeluje do Mateusza Morawieckiego.

"Nie rozumiemy tej sytuacji. Wobec pogarszającej się kondycji psychicznej dzieci i młodzieży i ogromnych problemów społecznych wywołanych pandemią telefon 116 111 jest ważnym zasobem zdalnej pomocy psychologicznej dla najmłodszych obywateli naszego kraju. Wiemy, że obecna oferta pomocy telefonicznej w Polsce nie jest w stanie sprostać zapotrzebowaniu ze strony dzieci" – tłumaczą członkowie.

Zobacz także: