Tusk coraz pewniejszy komisji śledczej. "Kolejne osoby nie chcą chronić tyłków władzy"
Podczas środowej konferencji Donald Tusk po raz kolejny był pytany przez dziennikarzy o szanse na powołanie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. W opinii lidera PO do końca tygodnia może być jasne, że w Sejmie powinna być większość na rzecz powołania takiej komisji. W celu zbadania sprawy inwigilacji działa już komisja nadzwyczajna w Senacie, jednak ta nie posiada uprawnień śledczych.
- Donald Tusk poinformował podczas konferencji prasowej 19 stycznia, że do końca tygodnia może być jasne, iż "powinna być większość w Sejmie na rzecz powołania komisji śledczej"
- – Z satysfakcją stwierdzam, że w szeroko pojętym obozie rządzącym jest coraz więcej ludzi, którzy nie chcą chronić tyłków tym, którzy zaczęli się brzydko bawić narzędziami władzy typu Pegasus – mówił w Mińsku Mazowieckim lider PO
Przypomnijmy, że we wtorek Donald Tusk przekonywał w TVN24, że szanse na powstanie w Sejmie komisji śledczej w sprawie podsłuchów przy użyciu systemu Pegasus ocenia na 90 proc. – Oczywiście do tego potrzebne są także głosy tych, którzy dziś wspierają władzę. Tego typu gotowość została zadeklarowana – komentował Tusk.
W środę lider PO po raz kolejny komentował tę sprawę podczas konferencji prasowej w Mińsku Mazowieckim. Jak podkreślił, nie wyobraża sobie, żeby ktokolwiek w polskim Sejmie nie chciał ujawnienia prawdy.
– Tym bardziej że ujawniły się inicjatywy i taka gotowość do powołania komisji, która badałaby kwestie podsłuchów, ewentualnie nielegalnych podsłuchów w dłuższym okresie, także okresie obejmującym rządy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego – wyjaśnił Donald Tusk, po czym wskazał, że za tego typu rozwiązaniem optował nawet Paweł Kukiz.
– Ja sobie pomyślałem: czemu nie? Nie mam absolutnie żadnych powodów, żeby cokolwiek ukrywać. Chcą zbadać osiem lat naszych rządów w sprawie podsłuchiwania i używania służb specjalnych, nie mam z tym żadnego problemu – zapewnił lider PO
Były premier podkreślił też w rozmowie z dziennikarzami, że dotarły do niego oferty współpracy "ze strony posłanek i posłów, którzy wspierają na co dzień PiS".
– Z satysfakcją stwierdzam, że w szeroko pojętym obozie rządzącym jest coraz więcej ludzi, którzy nie chcą chronić tyłków tym, którzy zaczęli się brzydko bawić narzędziami władzy typu Pegasus. Dlatego wszystko mi w środku mówi, że ta większość, które dziś chroni PiS, w tej kwestii już nie będzie większością – komentował Tusk
Jak zaznaczył, nie gra w totolotka, więc nie będzie uściślał, czy jest 85 czy 95 proc. szans na powstanie komisji. – Wydaje się, że do końca tygodnia powinno być jasne, że powinna być większość w Sejmie na rzecz powołania takiej komisji śledczej – powiedział Tusk. – Jestem prawie pewien, że taka komisja powstanie – dodał.
Afera Pegasusa
Pod koniec grudnia agencja Associated Press podała, że senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus w 2019 roku, kiedy to pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.Z informacji agencji wynikało, że Pegasusa użyto również wobec mecenasa Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek. Ślady włamań na telefony Brejzy, Giertycha oraz Wrzosek znaleźli badacze organizacji Citizen Lab powiązanej z Uniwersytetem w Toronto.
Ale to nie koniec listy osób inwigilowanych. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", podsłuchiwani przy użyciu systemu byli też ludzie dawniej związani z PiS: Adam Hofman, Mariusz Antoni K., Dawid Jackiewicz i Katarzyna Kaczmarek.
W Senacie od zeszłego tygodnia działa komisja nadzwyczajna powołana do zbadania przypadków nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Na pytania senatorów odpowiadali już: eksperci kanadyjskiej grupy Citizen Lab: John Scott-Railton i Bill Marczak, były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski i obecny prezes Izby Marian Banaś.
W środę świadkiem komisji był senator KO Krzysztof Brejza, który był jedną z osób inwigilowanych Pegasusem.