Giertych przed komisją ws. Pegasusa. Wskazał na związek z inwigilacją Tuska

Łukasz Grzegorczyk
W środę przed senacką komisją nadzwyczajną w sprawie inwigilacji Pegasusem odbywa się wysłuchanie Romana Giertycha. Mecenas ma być jedną z osób, wobec których użyto oprogramowania do inwigilacji.
Roman Giertych stanął przed senacką komisją ws. Pegasusa. Fot. Grzegorz Banaszak/REPORTER
– W 2015 roku było dla mnie oczywiste, że jestem jednym z pierwszych celów służb Mariusza Kamińskiego – podkreślił na początku Roman Giertych. Mecenas wspomniał też o swoim liście do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w którym sprzeciwił się wykorzystywaniu CBA do nielegalnej inwigilacji i stosowania prowokacji wobec Andrzeja Leppera.

Jak dodał, przyczyną, dla której go inwigilowano, była inwigilacja Donalda Tuska. Zaznaczył, że był w stałym kontakcie z byłym premierem. – Daty tej inwigilacji pokrywają się z czasem, kiedy ważyła się kwestia startu w wyborach prezydenckich Tuska. Przestano mnie inwigilować akurat wtedy, gdy PiS był pewny, że Tusk nie będzie kandydował – wskazywał.


Mecenas wyraził też przekonanie, że inwigilowano go nawet na terytorium Włoch i Watykanu. Ma się to pokrywać z datami, przekazanymi przez Citizen Lab. Giertych nie ma wątpliwości, że przynajmniej dwa razy materiały pozyskane z jego skrzynki mailowej i SMS-ów zostały użyte przez telewizję publiczną do ataków na niego.

Dopytywany o okres inwigilacji były polityk zaznaczył, że reprezentował Geralda Birgfellnera. Chodzi o głośną sprawę z budową dwóch wież. – To postępowanie trwało od lutego 2019 do połowy października 2019 roku – wyliczył.

Giertych: Działa zorganizowana grupa do zastraszania opozycji


Giertych przed komisją przywołał m.in. sprawę byłego szefa CBA Pawła Wojtunika. Kilka dni temu ktoś zadzwonił w nocy do jego córki i przekazał "informację" o jego rzekomej śmierci.
Mecenas nawiązał ponadto do senatora Krzysztofa Brejzy, który także miał paść ofiarą Pegasusa. – W ramach służb specjalnych działa zorganizowana grupa zajmująca się zastraszaniem opozycji – podsumował.
Roman Giertych
Wypowiedź z senackiej komisji ws. Pegasusa

- Rozmawiając z ekspertami z CitizenLab, dowiedziałem się, że większość podsłuchów Pegasusem na świecie nie jest stosowana wobec opozycji, ale wobec osób z obozu rządzącego. Około 80 proc. stosowanych jest wobec swoich.

Zdaniem Giertycha, lider Agrounii Michał Kołodziejczak jest oczywistym przedmiotem zainteresowania służb. – Agrounia może zabrać pewne procenty PiS-owi w wyborach powszechnych – zauważył.

Giertych pod koniec wysłuchania powtórzył jeszcze, że "polską prokuraturą i służbami rządzi zorganizowana grupa przestępcza". Zapowiedział też podjęcie wszelkich możliwych kroków prawnych w Polsce i za granicą. Mecenas tłumaczył, że mimo ataków na niego ufa, że renoma jego kancelarii była i jest spora. Argumentował szereg przestępstw wymierzonych przeciwko niemu.

– Nikt nie miał prawa mnie podsłuchiwać, wchodzić do mojej skrzynki, niczego z niej ściągać, nie miał prawa robić stenogramów, nie miał prawa ich przekazywać komukolwiek i publikować. Każde z tych działań to przestępstwo – wyjaśniał Giertych.
Czytaj także: Brejza ujawnił porażające dane ws. Pegasusa. Pokazał, jak miesiącami był inwigilowany

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut