Rosjanie przejechali czołgiem swojego dowódcę? Tracił w walkach zbyt wielu żołnierzy
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Wojna w Ukrainie trwa już ponad miesiąc. Rosjanie wcale nie odnoszą spodziewanych przez nich sukcesów.
- Przeciwnie - tracą wielu żołnierzy i sprzętu, który kradną im nawet ukraińscy rolnicy.
- Jedna z jednostek traciła tak wielu żołnierzy, że podwładni przejechali dowódcę.
- Nie jest do końca jasne, czy wojskowy przeżył atak.
Jak informują media, żołnierze przejechali czołgiem po swoim dowódcy, aby zaprotestować przeciwko ogromnym stratom poniesionym przez ich jednostkę w Ukrainie.
Informacja ta pojawiła się, gdyż media opublikowały nagranie, na którym widać, jak rosyjski pułkownik Jurij Miedwiediew jest przewożony w noszach do szpitala po tym, jak doznał poważnych obrażeń nóg.
Żołnierze przejechali czołgiem swojego dowódcę
Miedwiediew dowodził 37. Brygadą Strzelców Zmotoryzowanych, która bierze udział w rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Według dziennikarza Romana Tsymbaliuka wojskowy otrzymał już za to order.
Jednak to jedna wersja wydarzeń. Anonimowy urzędnik jednego z krajów zachodnich, na którego powołuje się portal POLITICO, mówi, że przejechany czołgiem dowódca zmarł. Taką samą informację podaje także brytyjski "The Guardian", ale dziennik nie wyklucza także, że mógł on przeżyć.
Czytaj też: 402 tys. Ukraińców, w tym 84 tys. dzieci, zostało siłą przesiedlonych do Rosji
Taką wersję ma potwierdzać filmik opublikowany w komunikatorze Telegram na kanale należącym do Ramzana Kadyrowa. "W czasie walki o kolejną osadę nasi żołnierze ewakuowali rannego dowódcę brygady, pułkownika Jurija Miedwiediewa. Wyniesiono go spod ostrzału w bezpieczne miejsce" - podano.
Rosjanie nie zabierają ciał swoich żołnierzy
W Ukrainie zginęły już tysiące rosyjskich żołnierzy. Ale ciała wielu z nich nie wrócą do ojczyzny. Jak informowała w tym tygodniu ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa, Rosjanie nie chcą zabierać ciał swoich poległych żołnierzy, a jeśli już to robią, to nie utylizują zwłok w odpowiedni sposób.
"Rosjanie nie przyznają się do poniesionych strat i w większości nie zabierają, ani nie utylizują prawidłowo ciał poległych, co zagraża Ukrainie katastrofą ekologiczną" – przekazała.
Czytaj też: Szef MON Rosji miał zawał serca? Władze Ukrainy: doznał ataku po oskarżeniach Putina
Z jej informacji wynika, że w Trościańcu w obwodzie sumskim wojska Władimira Putina zorganizowały punkt kontrolny na cmentarzu i nie pozwalają tam nikogo chować. Co ważne, przy zwłokach rosyjskich żołnierzy nie ma dokumentów ani rzeczy, dzięki którym można byłoby ustalić ich tożsamość.
Rzecznika zaapelowała również do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, aby wykorzystał wszelkie możliwe środki nacisku na Rosję, w celu zabrania z Ukrainy ciał poległych rosyjskich żołnierzy oraz zapobieżenia nieludzkim i szkodliwym sposobom utylizacji zwłok.
Czytaj także: https://natemat.pl/403491,deputowany-dumy-denazyfikacje-nalezaloby-rozszerzyc-na-polske