Sondaż: dotkliwy spadek poparcia dla działań Scholza. Trudno uwierzyć, ile stracił w miesiąc

Mateusz Przyborowski
08 kwietnia 2022, 10:28 • 1 minuta czytania
Coraz więcej Niemców krytykuje gabinet Olafa Scholza za brak zdecydowania po agresji Rosji na Ukrainę. Najnowszy sondaż pokazuje, że połowa obywateli opowiada się za embargiem na rosyjskie surowce energetyczne.
Rośnie krytyka Niemców wobec rządu Olafa Scholza Fot. Pool DPA / Associated Press / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


W kilka tygodni rząd Niemiec zanotował dotkliwą utratę poparcia wśród swoich obywateli. Jak wynika z najnowszego sondażu DeutschlandTrend, coraz więcej Niemców krytykuje gabinet Olafa Scholza za brak zdecydowania po agresji Rosji na Ukrainę.

To już tąpnięcie w sondażu

Poparcie dla niemieckich władz spadło w ciągu miesiąca o 16 pkt proc. Jeszcze cztery tygodnie temu nieco ponad połowa Niemców była zdania, że reakcja rządu na wydarzenia w Ukrainie była właściwa, obecnie twierdzi tak 37 proc. ankietowanych. 45 proc. badanych uważa natomiast, że władze w Berlinie robią za mało, i jest to wzrost o 18 pkt proc. Jedynie 11 proc. Niemców twierdzi, że rząd jest zbyt zaangażowany.

Zmniejszyło się także poparcie dla samego kanclerza Niemiec. Olaf Scholz obecnie cieszy się uznaniem 51 proc. swoich rodaków, ale jest to spadek o 5 pkt proc. w porównaniu z marcowym sondażem.

Czytaj także: Którzy polscy politycy "sprawdzili się" w czasie wojny w Ukrainie? Zaskakujące wyniki sondażu

Nie tylko brak zdecydowanych działań Berlina wobec wojny w Ukrainie przekłada się na nastroje społeczne. Wyniki sondażu pokazują, że nasi zachodni sąsiedzi są także podzieleni ws. natychmiastowego embarga na dostawy rosyjskich surowców energetycznych. Jego wprowadzenia oczekuje połowa Niemców, nieco mniej – 42 proc. – jest przeciwnych.

Zdecydowana większość, bo aż 87 proc. ankietowanych, popiera ponadto decyzję o jak najszybszej transformacji energetycznej kraju. Z kolei 80 proc. Niemców twierdzi, że sytuacja gospodarcza w ich kraju ulegnie pogorszeniu.

"Ten rząd zdecydował się na dostarczanie broni do strefy wojennej"

Po wybuchu wojny w Ukrainie dominująca stała się opinia, że to Niemcy powinni przejąć inicjatywę w konflikcie Zachodu z Rosją. W środę szef niemieckiego rządu odpowiadał w Bundestagu na pytania parlamentarzystów. Szczególnie ze strony chadeckiej opozycji z CDU/CSU nie brakowało narzekań na rzekomo zbyt małe zaangażowanie koalicji rządzącej, którą współtworzą socjaldemokratyczna SPD, zieloni z Bündnis 90/Die Grünen oraz liberalna FDP.

Jedną z odpowiedzi na te zarzuty Olaf Scholz opublikował później w mediach społecznościowych. "W przeciwieństwie do wszystkich poprzednich rządów, ten rząd zdecydował się na dostarczanie broni do strefy wojennej. I nadal to robimy" – napisał kanclerz Niemiec na Twitterze.

Czytaj także: Merkel przemówiła. Okrucieństwa w Buczy nie zmieniły jej zdania o Ukrainie w NATO

Jak pisaliśmy w naTemat, Ukraina poprosiła Niemcy o dostawę 100 wozów bojowych typu Marder do Kijowa. Rząd w Berlinie odmówił jednak pomocy. Ministerstwo Obrony Niemiec oświadczyło, że Mardery są powiązane zobowiązaniami wobec NATO, więc decyzja musiałaby zostać podjęta również w ramach Sojuszu.

Wciąż otwarta jest natomiast kwestia udzielenia przez Niemców walczącej Ukrainie pomocy militarnej wartej nawet 300 milionów euro.

Czytaj także: https://natemat.pl/404873,niemcy-przejmuja-niemiecki-oddzial-gazpromu