Czegoś takiego w NATO jeszcze nie było. To one mogą zagrać Putinowi na nosie i przejść do historii

Katarzyna Zuchowicz
14 kwietnia 2022, 18:04 • 1 minuta czytania
Decyzja jeszcze nie zapadła, oficjalnie ani Szwecja, ani Finlandia nie potwierdzają, że będą ubiegać się o członkostwo w NATO. Jednak sygnały płynące ze Sztokholmu i Helsinek są coraz wyraźniejsze, a spekulacje przybierają na sile. Na czele obu rządów stoją kobiety. I to one mogą przejść do historii, jeśli złamią tradycyjną neutralność swoich krajów. "To byłby cios dla machismo Putina" – płyną reakcje.
Premier Szwecji Magdalena Andersson i premier Finlandii Sanna Marin – to od nich zależy decyzja ws. przystąpienia obu krajów do NATO. Fot. TT NEWS AGENCY/Associated Press/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Premier Szwecji Magdalena Andersson i premier Finlandii Sanna Martin spotkały się w Sztokholmie i otwarcie, nie zważając na groźby Kremla, rozmawiały o planach związanych z NATO. Nie padły konkretne decyzje, ale i tak usłyszeliśmy, że inwazja Rosji na Ukrainę zmieniła wszystko i nie ma innej gwarancji bezpieczeństwa niż artykuł 5 NATO, a to już był wyraźny sygnał.

Martin powiedziała jeszcze, że w Finlandii odbędzie się debata na temat ewentualnego członkostwa, że jest to decyzja, którą trzeba dokładnie przeanalizować i zostanie ona podjęta w ciągu kilku tygodni. A Andersson – że decyzja powinna zostać podjęta szybko, ale w sposób wnikliwy. – Powinniśmy wyważyć, co jest najlepsze dla naszego bezpieczeństwa, ale nie powinniśmy działać w zbytnim pośpiechu – powiedziała.

Czytaj także: "Rosja popełniła poważny błąd". Szwecja i Finlandia mogą wkrótce wstąpić do NATO

Wcześniej ze szwedzkich mediów zaczęły dochodzić sygnały, że już w czerwcu ten kraj miałby złożyć wniosek o członkostwo w NATO, podczas szczytu sojuszu w Madrycie i że jest to cel szwedzkiej premier.

Ale polityczny przekaz z tego spotkania to jedno. Miał ogromną siłę. Zachód w napięciu czeka na decyzje Szwecji i Finlandii, wiadomo, jakie ma to znaczenie dla bezpieczeństwa Europy. Ale oprócz tego było coś jeszcze. Jeśli oba kraje zdecydują się przystąpić do NATO, można powiedzieć, że to kobiety zagrają Putinowi na nosie.

Siła kobiet

Bo bez względu na ostatecznie decyzje Sztokholmu i Helsinek, furorę zrobiły też zdjęcia szefowych obu rządów i fakt, kto rządzi dziś w Szwecji I Finlandii. Jakby niektórzy nagle odkryli, że to kobiety będą podejmować historyczne decyzje dla tradycyjnie neutralnych krajów, ale również dla NATO i bezpieczeństwa całej Europy. Już dziś widać, że na nich skupia się uwaga. I że słów uznania pod ich adresem nie brakuje.

"Nigdy nie lekceważ skandynawskich kobiet", "Pokazały, że mają większe jaja niż przywódcy UE, którzy stoją na baczność przed idiotą na Kremlu", "Kobiety wysłały potężny sygnał, by nie cofać się przed groźbami Putina", "Przywództwo kobiet" – posypały się komentarze po ich spotkaniu.

Ktoś w Rumunii zareagował: "To byłby cios dla machismo Putina, gdyby za rządów dwóch kobiet Szwecja i Finlandia weszły do NATO".

Dla Putina faktycznie mogłoby to być podwójnie trudne. Groźby ze strony Kremla już płyną, ale na razie po żadnej z nich nie widać, by zrobiły na nich porażające wrażenie.

Na niektórych zdjęciach Andersson i Marin wyglądają jak koleżanki na spacerze.

I widać, jakie zrobiły wrażenie za granicą. Niektórzy przy okazji przypominają, że kobiety rządzą też w Estonii, na Litwie, w Danii.

Kim są premier Szwecji i Finlandii

Socjaldemokratka Magdalena Andersson jest pierwszą kobietą w historii, która stoi na czele szwedzkiego rządu. Funkcję sprawuje od listopada 2021 roku. Pierwszą osobą z zagranicy, z którą spotkała się była przywódczyni białoruskiej opozycji Swietłana Cichanouska, co samo w sobie może mieć symboliczne znaczenie.

"Szwecja jest dobrym przyjacielem Białorusinów w walce o wolność. Jestem przekonana, że nadal będziemy razem walczyć o wspólne wartości i prawa człowieka na Białorusi" – tak gratulowała jej wyboru rywalka Aleksandra Łukaszenki.

W kwestii NATO Andersson już dwa tygodnie temu powiedziała, że w żaden sposób nie wyklucza członkostwa Szwecji. Teraz przyznała, że w kraju zostanie przeprowadzona poważna analiza na temat możliwości przystąpienia do sojuszu, przyznała też, że zdanie w tej kwestii mogło ulec zmianie po inwazji Rosji na Ukrainę.

W Finlandii temat żyje od tygodni i uważa się, że Sanna Marin, która rządzi od 2019 roku, jest pod większą presją społeczną, bo poparcie dla NATO w neutralnej dotąd Finlandii wzrosło od czasu inwazji Rosji na Ukrainę już do ponad 60 proc.

Czytaj także: Putin dostanie to, czego bardzo nie chciał. Nie pomagają nawet groźby z Moskwy

Sanna Marin już nie raz była bohaterką zagranicznych mediów. Młoda, liberalna, przedstawicielka nowego pokolenia polityków, w rządzie otoczyła się kobietami, od samego początku wzbudzała zainteresowanie. Tak jak jej pomysły, np. ten dotyczący wprowadzenia 6-godzinnego dnia pracy.

Dziś obie równo przykuwają uwagę i na pewno jeszcze o nich usłyszymy.

Czytaj także: https://natemat.pl/405751,iltalehti-finlandia-zdecydowala-ws-czlonkostwa-w-nato