Putin i Łukaszenka żartują z sankcji. Padły insynuacje pod adresem Polski
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google W poniedziałek Władimir Putin przyjął w Soczi Alaksandra Łukaszenkę. Obaj politycy rozmawiać mieli na temat zacieśnienia współpracy ich obu krajów w ramach ZBiR-u (Związku Białorusi i Rosji), który został powołany pod koniec 1999 roku.
Obaj przywódcy zdobyli się także na żarty z obecnej sytuacji gospodarczej ich krajów. Władimir Putin w pewnym momencie wręcz zakpił z zachodnich sankcji. Stwierdził, że rosyjska gospodarka "ma się bardzo dobrze" mimo restrykcji i braku współpracy z Zachodem.
– Sankcje dały Rosji i Białorusi impuls do skupienia się na samorozwoju. Może nawet Zachodowi należą się podziękowania. Na Zachodzie mają poważne problemy, cały świat ma poważne problemy, a oni o wszystko obwiniają Putina. Putin jest winny całemu złu świata – skomentował z przekąsem Łukaszenka, a jego słowa potwierdził Putin skinieniem głowy.
– Będziemy poważnie o tym z nimi rozmawiać – odpowiedział prezydent Rosji.
Łukaszenka uważa, że Polska chce zabrać Ukrainie zachód kraju
Ale na tym nie koniec. Łukaszenka w swoim stylu odniósł się do Polski i po raz kolejny zainsynuował, że kraj nad Wisłą chce odebrać część terytorium Ukrainy oraz Białorusi.
- Na Ukrainie dzieją się nieoczekiwane, ciekawe rzeczy. Wiesz o tym bardzo dobrze. Powinniśmy się obawiać, że oni (politycy Zachodu) już podejmują kroki w celu rozczłonkowania Ukrainy - tłumaczył Alaksandr Łukaszenka gospodarzowi Kremla.
Jak wyznał Łukaszenka, martwi go to, że są do tego gotowi Polacy i NATO. Jak dowodził, w taki sposób Polska chce odebrać zachodnią Ukrainę.
– Obawiamy się, że są gotowi - Polacy, NATO - "pomóc" w ten sposób odebrać, jak przed 1939 rokiem, zachodnią Ukrainę – stwierdził.
Czytaj także: Oto rosyjski plan na przejęcie Ukrainy. Dekady temu to samo zrobiono w Białymstoku
- Troszczymy się nie tylko o dzisiejsze bezpieczeństwo. Taka jest również ich strategia wobec zachodniej Białorusi - mówił dalej. - Jak powiedziałem, Ukraińcy będą musieli prosić nas, abyśmy nie dopuścili do oddzielenia zachodniej części i innych części Ukrainy od ich kraju - dodał.
To nie pierwsza taka wypowiedź władz Białorusi przeciw Polsce. Pod koniec kwietnia Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksander Wolfowicz stwierdził, że Polska, Litwa i Łotwa "dostosowują swoją infrastrukturę do tego, aby rozpętać albo przygotować agresję".
Jego zdaniem wskazuje na to fakt, że sąsiedzi Białorusi zbroją swoje armie, modernizują wojsko i przeznaczają na obronność coraz wyższe kwoty.
Czytaj także: Skandaliczne słowa Putina po spotkaniu z Łukaszenką. "Wyjaśnił", dlaczego zabija Ukraińców
Wolfowicz mówił też, że coraz częściej w pasie przygranicznym Białorusi zauważane są loty zagranicznych samolotów wojskowych. Jego zdaniem świadczy to o planach ataku na Białoruś.
– Mam nadzieję, że zwykli ludzie, Polacy, Litwini widzą, co się dzisiaj dzieje w Ukrainie, jakie tam zniszczenia, co za tragedia, jak cywile giną na terenie Ukrainy – ostrzegł wówczas urzędnik Alaksandra Łukaszenki.
Groził, że jeśli kraje te "rozpętają agresję na Białoruś", to "operacje wojskowe" będą prowadzone nie tylko na terenie Białorusi. – Nie, na ich terytorium też będą zniszczenia, śmierć, wybuchy – powiedział.