Putin wystraszył się Zachodu? "Rosjanie odsunęli swoje okręty od wybrzeży Ukrainy"

Mateusz Przyborowski
08 czerwca 2022, 06:24 • 1 minuta czytania
Wojna w Ukrainie przenosi się na nowy front. Areną działań militarnych ma stać się teraz Morze Czarne. Tymczasem, jak informują ukraińscy dowódcy, już teraz Rosja wycofuje w głąb morza swoje okręty. Ich zdaniem ma to związek z krokami Zachodu, który zdecydował o przekazaniu Ukrainie kolejnego sprzętu militarnego.
Fot. AP / Associated Press / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Dowództwo Marynarki Wojennej Ukrainy poinformowało o zmianach pozycji rosyjskich okrętów na Morzu Czarnym. Jednostki, których według szacunków władz w Kijowie jest ok. 30, odpłynęły 100 km od wybrzeży Ukrainy.

Putin boi się konfrontacji z NATO?

Ukraińcy twierdzą, że wycofanie rosyjskich jednostek ma być odpowiedzią na ostatnie decyzje Zachodu, który postanowił o przekazaniu Ukrainie nowych dostaw sprzętu militarnego. Waszyngton ma wysłać do Kijowa systemy rakietowe Boeinga Harpoon, natomiast władze w Londynie – jak poinformował brytyjski minister obrony Ben Wallace – dostarczą wyrzutnie rakiet M270 MLRS. To broń dalekiego zasięgu do 80 km.

Serhij Bratczuk, rzecznik odeskiej administracji wojskowej, zaznaczył jednak, że Rosjanie wciąż zwiększają swoje zdolności bojowe w regionie Morza Czarnego, a na Wyspę Węży wysyłają dodatkowe siły. Zdaniem ekspertów Władimir Putin najpewniej obawia się jednak kolejnych strat rosyjskich jednostek pływających. Mowa o krążowniku Moskwa, którego zatonięcie mocno podniosło dodatkowo moralne ukraińskich żołnierzy.

Czytaj także: Ukraina otrzyma wyrzutnie rakietowe HIMARS od USA. Mogą pomóc w Siewierdoniecku

– Rosjanie nie chcą stracić kolejnego ważnego okrętu. Zmuszeni są więc operować na morzu na dystansie ponad 100 km poza zasięgiem rakiet – stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Stanisław Koziej.

Przypomnijmy, że były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego już w połowie kwietnia podkreślał w rozmowie z naTemat, iż Ukraina ma skuteczne środki walki, w tym także obrony wybrzeża morskiego.

– Okazuje się, że Rosja nie jest tak silna na morzu, jak jej się na początku wydawało – powiedział nam gen. Koziej. Zaznaczył jednak, że Rosja ma mocną flotę na Morzu Czarnym, skutecznie blokuje wybrzeża ukraińskie i wciąż może ostrzeliwać cele ze swoich okrętów.

Rosja i Turcja już po rozmowach ws. zboża z Ukrainy

Tymczasem Rosja i Turcja porozumiały się ws. wznowienia dostaw zbóż z ukraińskiego portu w Odessie. Z powodu wojny pozostaje on zablokowany, a to główna trasa, przez którą przechodziła większość eksportu ukraińskiego zboża.

Według Bloomberga rząd w Ankarze miał zaoferować pomoc w rozminowaniu Morza Czarnego u wybrzeży Odessy i eskortowaniu statków ze zbożem. W Kijowie są jednak duże obawy.

– Ukraina nie została zaproszona na spotkanie Rosji i Turcji. Ani ja, ani ukraiński minister spraw zagranicznych, nie otrzymaliśmy zaproszenia do Ankary. Nie znamy szczegółów ich spotkania – zakomunikował Wołodymyr Zełenski podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami.

Czytaj także: https://natemat.pl/417802,rosja-na-skraju-pierwszej-niewyplacalnosci