Kolejna tragedia w polskich kopalniach. Czterech górników pod ziemią, jeden z nich nie żyje

Diana Wawrzusiszyn
08 czerwca 2022, 15:02 • 1 minuta czytania
To kolejna tragedia w polskich kopalniach w ostatnim czasie. Tym razem do wypadku doszło na Lubelszczyźnie w kopalni Bogdanka. Pod ziemią znalazło się czterech górników. Jeden z nich zmarł.
Górnicy w kopalni Bogdanka. Fot. FOT. LUKASZ KACZANOWSKI/POLSKA PRESS/Polska Press/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Wypadek w kopalni Bogdanka

W środę, w godzinach porannych doszło wypadku na terenie kopalni we wsi Bogdanka. Pod ziemią znalazło się czterech górników. Służby od razu ruszyły na miejsce, ale jeden górnik zmarł wskutek nabytych obrażeń.

Izabela Zięba z Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej przekazała, że zmarły mężczyzna miał 35 lat. Trzech górników zostało już przetransportowanych na powierzchnię, dwóch z nich trafiło do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Czytaj także: "O 5:30 jeszcze wierzyłem, że uda się go wydostać". Nie żyje 37-letni górnik z kopalni Pniówek

- Górnicy znajdują się w stanie ogólnym dobrym. Są przytomni, w pełnym kontakcie. Wstępne badania nie wykazują jakichś poważnych urazów, ale są dalej w trakcie diagnozy - powiedział PAP dyrektor szpitala w Łęcznej Krzysztof Bojarski.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Sprawdzane są okoliczności zdarzenia. Na miejscu pracują policjanci pod nadzorem prokuratora. Więcej informacji związanych z wypadkiem zostanie przekazanych podczas konferencji prasowej w środę o 16.00.

Wpadki w kopalniach

W tym roku doszło już do trzeciego poważnego wypadku w polskich kopalniach. Pierwsza tragedia wydarzyła się 20 kwietnia w kopalni Pniówek w Pawłowice na Śląsku. Na skutek wybuchu metanu zginęło dziewięciu górników, a kolejnych siedmiu wciąż nie odnaleziono.

Trzy dni później doszło do kolejnego wypadku, tym razem w kopalni Zofiówka. W wyniku tragedii zginęło 10 górników.

Czytaj także: Kolejne wybuchy w kopalni Pniówek. 10 rannych ratowników, trzech w stanie ciężkim

Obie kopalnie należą do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Po niespełna dwóch miesiącach dowiadujemy się o kolejnej tragedii, na szczęście na mniejszą skalę. Wcześniej katastrofa w kopalni węgla wydarzyła się w 2018 roku. Wówczas również wypadek miał miejsce w kopalni JSW Zofiówka.

Jak pisaliśmy w naTemat.pl jednym z ofiar był 37-letni Dominik Godziek, były zawodnik i prezes klubu piłkarskiego LKS Brzeźce. O swoim zmarłym przyjacielu wypowiedział się w rozmowie z portalem sportowefakty.pl Waldemar Wuzik, obecny prezes klubu LKS Brzeźce.

– O godz. 5:30 zadzwoniła do mnie jego żona, informując, że w kopalni był wybuch i że szukają Dominika. Nogi się pode mną ugięły, ale wtedy jeszcze wierzyłem, że uda się wydostać go żywego. Niestety, potem małżonka mojego przyjaciela potwierdziła najgorszy scenariusz – zrelacjonował.

Czytaj także: https://natemat.pl/408364,wypadek-w-kopalni-pniowek-nie-zyje-37-letni-dominik-godziek