Sejm przyjął ustawę o Sądzie Najwyższym. Kluczowe poprawki Senatu wylądowały w koszu

Mateusz Przyborowski
09 czerwca 2022, 16:21 • 1 minuta czytania
Sejm sprzeciwił się większości poprawek wprowadzonych przez Senat do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Tym samym posłowie przychylili się do rekomendacji sejmowej komisji, która wcześniej poparła odrzucenie kluczowych zmian. Dokument trafi teraz na biurko prezydenta.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro Fot. Piotr Molecki / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Posłowie przychylili się w czwartek do wszystkich rekomendacji sejmowej komisji, która dzień wcześniej poparła odrzucenie kluczowych poprawek Senatu. Jak informowaliśmy w naTemat, w ubiegłą środę senatorowie wprowadzili do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym 29 poprawek.

Sejm przyjął ustawę o SN i odrzucił poprawki Senatu

Komisja opowiedziała się za odrzuceniem 23. poprawek. Za negatywnym zaopiniowaniem za każdym razem głosowało 16 posłów z koalicji rządzącej, natomiast 14 posłów opozycji opowiadało się za przyjęciem opinii pozytywnej.

Sejm sprzeciwił się na przykład pomysłowi, by sędziowie Izby Dyscyplinarnej przestali orzekać w SN bez możliwości przejścia w stan spoczynku. Odrzucona została również poprawka przewidująca uznanie za nieważne wszystkich dotychczasowych orzeczeń likwidowanej izby.

Czytaj także: Morawiecki nie głosował ws. Sądu Najwyższego. "Raczej nie zatrzasnął się w toalecie"

Komisja chciała też odrzucenia poprawki dotyczącej wprowadzenia co najmniej 7-letniego stażu orzekania w SN dla 33 wylosowanych kandydatów, spośród których sędziów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej będzie wybierał prezydent. Tak samo było z poprawką wykreślającą przepis wprowadzający nowe przewinienie dyscyplinarne w postaci "odmowy wykonywania wymiaru sprawiedliwości".

Negatywną rekomendację uzyskały też poprawki rozszerzające kryterium możliwości składania wniosku o test bezstronności i niezawisłości, poprzez usunięcie przepisu przesądzającego, że "okoliczności towarzyszące powołaniu sędziego nie mogą stanowić wyłącznej podstawy do podważania orzeczenia wydanego z udziałem tego sędziego lub kwestionowania jego niezawisłości i bezstronności".

To warunek otrzymania pieniędzy z KPO

Likwidacja Izby Dyscyplinarnej to jeden z warunków Komisji Europejskiej, aby Polska otrzymała pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. "Kamienie milowe", o których często mówili ostatnio politycy PiS, to likwidacja uderzającej w zasady praworządności instytucji, ale także reforma systemu dyscyplinarnego sędziów i przywrócenie do orzekania sędziów zwolnionych niezgodnie z prawem.

Ostatecznie KE zatwierdziła Krajowy Plan Odbudowy dla Polski, a na początku czerwca do Warszawy przyjechała Ursula von der Leyen. Na wspólnej konferencji prasowej z Andrzejem Dudą i Mateuszem Morawieckim przypomniała, że zobowiązania, które zostały przekute w "kamienie milowe", muszą być wypełnione, "zanim jakiekolwiek wypłaty zostaną dokonane".

Czytaj także: Von der Leyen wylała kubeł zimnej wody na PiS. "Żadnych pieniędzy bez realizacji reform"

– Po pierwsze, obecna Izba Dyscyplinarna zostanie zniesiona i zastąpiona niezależnym, niezawisłym sądem. Po drugie, reżim dyscyplinarny musi być zreformowany. Po trzecie, sędziowie, którzy ucierpieli w wyniku decyzji Izby Dyscyplinarnej, mają prawo, aby ich sprawa została zrewidowana – powiedziała szefowa Komisji Europejskiej.

W ramach Funduszu Odbudowy z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 miliardów euro. W KPO, który ma pomóc polskiej gospodarce po pandemii COVID-19, nasz kraj wnioskuje z kolei o 23,9 miliardów euro z grantów i o 11,5 miliarda euro z części pożyczkowej.

Czytaj także: https://natemat.pl/417493,szykuje-sie-wiosek-o-odwolanie-ursuli-von-der-leyen-chodzi-o-kpo