Europoseł pokazał, ile za kredyty płacą obywatele UE. Polacy na ten widok stracą nerwy
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Według danych zebranych przez RynekPierwotny.pl Polacy za kredyt mieszkaniowy płacą najwięcej w całej Unii Europejskiej
- Średnie oprocentowanie nowych hipotek wynosi w naszym kraju 5,95 proc. Dla porównania, w Finlandii jest to 0,91 proc.
- Dane te skomentował na Twitterze Andrzej Halicki z PO, były minister administracji i cyfryzacji, a obecnie europoseł
Portal RynekPierwotny.pl zebrał dane na temat oprocentowania kredytów hipotecznych w różnych krajach. Okazuje się, że nasze hipoteki są najdroższe w całej Europie.
Średnie oprocentowanie nowych hipotek wynosi w naszym kraju 5,95 proc. Dla porównania, w Finlandii jest to 0,91 proc., w Hiszpanii – 1,54 proc., w Niemczech – 1,65 proc., a w Czechach – 3,73 proc.
Tyle za kredyty płacą Polacy
Zebrane przez portal dane skomentował w czwartek na Twitterze Andrzej Halicki z PO, były minister administracji i cyfryzacji, a obecnie europoseł. Swój wpis opatrzył wymownym hasłem "PiS=Drożyzna!". Poseł co prawda zamieścił na grafice dane niezgodne z wyliczeniami portalu Rynekpierwotny.pl przygotowanymi dla serwisu Forsal.pl (na jego grafice oprocentowanie kredytów hipotecznych w Polsce wynosi 6,5 proc., powinno być 5,95 proc., w Holandii jest 1,57 proc., a powinno być 1,77 proc. ) jednak nie zmienia to faktu, że sytuacja w naszym kraju jest najgorsza na tle całej UE.
Europoseł zwrócił się też w poście bezpośrednio do Mateusza Morawieckiego. "Panie premierze, wygodnie panu w fotelu? Jak tam obligacje?" – zapytał. Przypomnijmy, że chodzi o zakup przez szefa polskiego rządu obligacji skarbowych, jak wynika z jego oświadczenia majątkowego, za ponad 4,6 mln zł.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że w ten sposób premier "przechytrzył inflację", a były prezydent Aleksander Kwaśniewski skomentował to dosadnie w TVN24. Jak podkreślił, "są kraje z dużą tradycją demokracji, gdzie takie numery nie przechodzą, a w Polsce jakoś tak...".
Czytaj także: Rząd Morawieckiego ignoruje pomoc finansową z UE. "To się po prostu w głowie nie mieści"
"Średnie oprocentowanie kredytu mieszkaniowego w Polsce największe w Unii Europejskiej! Kiedy pożyczasz 500 000 zł na 25 lat (opr. 9%), oddajesz do banku 1 mln 230 tys., a twoja rata wyniesie ponad 4000 złotych" – napisał jeszcze Andrzej Halicki pod swoim postem.
Pod wpisem natychmiast zaroiło się także od komentarzy. "Rząd rozdaje, NBP podnosi stopy. PiS nic nie robi, by zwalczać inflację, a można było zareagować wcześniej i mądrze, a stopy kredytów nie byłyby aż tak wysokie" – napisał jeden z komentatorów.
Stopy procentowe znowu w górę
O "rozdawnictwie" w wydaniu Prawa i Sprawiedliwości mówił niedawno w naTemat były premier Marek Belka. – Za ekscesy polityki gospodarczej i festiwal wydatków państwowych, które mamy od wielu lat, trzeba w końcu zapłacić – tak skomentował słynne już słowa premiera Morawieckiego o "putinflacji".
Jak dodał, za drożyznę odpowiada nie tylko wojna w Ukrainie, ale to także "efekt własnego chowu". Marek Belka w połowie kwietnia słusznie także przewidywał, że stopy procentowe nadal będą szły w górę. – Ale na niewiele się to zda, dopóki polityka budżetowa idzie w odwrotnym kierunku – zaznaczył.
Czytaj także: "Kupię mieszkanie, ale z dala od obiektów wojskowych!" Tak wojna zmieniła preferencje Polaków
Przypomnijmy, że polscy kredytobiorcy znów oberwą po kieszeni. W środę dziewiąty raz z rzędu Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego. Uchwała weszła w życie w czwartek 9 czerwca. Stopa referencyjna wzrosła do 6 proc. To kolejna zła wiadomość zarówno dla osób, które dopiero planują zaciągnąć kredyt hipoteczny, jak i tych, którzy już go spłacają.
Jak wyliczył Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors, w przypadku kredytu udzielonego na początku października 2021 roku na kwotę 300 tys. zł na 25 lat, decyzja RPP z czerwca podwyższy ratę o ok. 150 zł. Z kolei w porównaniu z początkiem października, czyli w wyniku dziewięciu podwyżek, rata takiego kredytu wzrośnie o 1 169 zł – z 1 440 zł do 2 609 zł.