Golus o przemocy emocjonalnej, torturach i łamaniu woli dziecka w programie "Superniania"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- "Superniania" to program telewizyjny typu reality show prowadzony przez Dorotę Zawadzką i emitowany na antenie TVN w latach 2006-2008. Zgłaszały się do niego rodziny mające problemy wychowawcze z dziećmi
- Anna Golus wydała ostatnio książkę pt. "Superniania kontra trzyletni Antoś. Jak telewizja uczy wychowywać dzieci”, w której wzięła pod lupę metody wychowawcze pokazane m.in. w tej produkcji
- Publicystka udzieliła wywiadu Wirtualnej Polsce, w którym przytoczyła wiele szokujących przykładów przemocy psychicznej w formacie "Superniania"
Anna Golus o przemocy psychicznej w "Superniani"
"Supernianię" oglądały miliony widzów z całej Polski. To tam wielu dowiedziało się, czym jest tzw. metoda karnego jeżyka. Po latach książkę na temat kontrowersyjnych metod wychowawczych ukazanych w tym programie postanowiła wydać Anna Golus. Zatytułowała ją "Superniania kontra trzyletni Antoś. Jak telewizja uczy wychowywać dzieci”.
Ostatnio publicystka rozmawiała o swojej nowej publikacji z niezależnym portalem Krytyka Polityczna. Najnowszy wywiad z autorką ukazał się w Wirtualnej Polsce. Na wstępie Golus przyznała, że choć Dorota Zawadzka "sprzeciwiała się wszelkim karom cielesnym względem dzieci", to "proponowane alternatywy też wiązały się z przemocą, tyle że emocjonalną".
Dziennikarka Iwona Wcisło, która przeprowadzała wywiad przytoczyła, że Anna Golus w swojej książce używa też wielu innych mocnych określeń takich jak "maltretowanie psychiczne, tortury, zaniedbywanie emocjonalne dziecka czy łamanie woli", do których miało dochodzić w programie.
- Faktycznie użyłam takich określeń, ale w odniesieniu do konkretnych sytuacji, tych najbardziej ekstremalnych. Bo oczywiście nie każde użycie karnego jeżyka jest dla dziecka torturą. Ale to, co widzieliśmy w tym programie, nosi według mnie znamiona znęcania się nad dziećmi - oceniła.
Anna Golus o "karnym jeżyku". "Złagodzenie złowrogiego wydźwięku określenia 'przymusowa izolacja'"
Autorka przeanalizowała też dokładnie metodę "karnego jeżyka", na którym dzieci musiały siedzieć w razie złego zachowania lub braku posłuszeństwa. Publicystka przekonuje, że tego rodzaju metody oraz używanie zdrobnień typu właśnie "karny jeżyk" są w praktyce inną formą nazywania "przymusowej izolacji".
- To nic innego jak współczesna wersja stania w kącie, które z kolei jest młodszym bratem klęczenia na grochu czy zamykania dziecka w komórce - przyznała.
- Założenie jest takie, że dziecko ma siedzieć na miękkiej poduszce w kształcie zwierzątka przez tyle minut, ile ma lat. W tym czasie ma przemyśleć swoje negatywne zachowanie. Dodam na marginesie, że absurdalne jest założenie, że trzyletnie dziecko potrzebuje tylko trzech minut na przemyślenia, a ośmioletnie już ośmiu - dodała.
Autorka zwróciła jednak uwagę, że "założenia to jedno, a praktyka drugie, bo w programie 'Superniania' nigdy to tak nie wyglądało". - Wszystkie dzieci, które były karane w ten sposób, doświadczały wielokrotnego odnoszenia na karnego jeżyka - zaznaczyła.
- Czteroletni Adrian był odnoszony ponad 100 razy! Chłopiec płakał, krzyczał, widać było, że jest zdruzgotany. W tym wszystkim chodziło wyłącznie o pokazanie władzy dorosłych i zmuszenie go, by tam usiadł. Co im się ostatecznie nie udało. Chłopiec nie został złamany - opisała.
Przywołała także przykład Patryka, który zaczął zasypiać ze zmęczenia płaczem na "karnym jeżyku", ale nie pozwolono mu zmrużyć oka, bo nie przeprosił mamy.
- Wydawałoby się, że każda przeciętnie wrażliwa osoba zaniesie w takiej sytuacji dziecko do łóżka. Superniania miała jednak inny pomysł. Poradziła matce: 'Teraz jak do niego pójdziesz, to go postaw przed sobą, podnieś go i postaw go przed sobą, żeby sprowokować ruch, żeby on nam nie zasnął'. Kobieta obudziła chłopca, który nadal nie chciał przeprosić, tylko siedział na jeżyku. Nie wiemy, jak długo. Wiemy za to, że pozbawianie snu to jeden z rodzajów tortur, a tortury są zabronione. Przynajmniej wobec dorosłych - podkreśliła.
Przykład zastosowania metody tzw. "ignorowania histerii". Przykra historia 6-letniej Wiktorii
Szokującym przykładem metod stosowanych w "Superniani" jest też historia 6-letniej Wiktorii. Podczas kąpieli doszło do niewielkiego spięcia między mamą a dziewczynką, która chciała sama umyć sobie włosy.
- Sześcioletnia dziewczynka siedziała naga w wannie i płakała, mówiąc, że jej zimno. Wszystko obserwowała matka, Dorota Zawadzka i przynajmniej jeden kamerzysta, a później przed ekranami pół Polski. Ta scena miała być przykładem zastosowania innej metody – tzw. ignorowania histerii - opisała Golus w wywiadzie.
Mówiła też o przedmiotowym traktowaniu dzieci w tego typu formatach. - Według mnie już sam fakt, że ekipa telewizyjna wchodzi do domu rodziny, świadczy o przedmiotowym traktowaniu. Dorośli dają sobie przyzwolenie na łamanie prawa dziecka do prywatności, włażą z buciorami do dziecięcych pokoików i łazienek, gdzie dzieci siedzą w wannie czy na nocniku - wymieniała.
Autorka książki "Superniania kontra trzyletni Antoś. Jak telewizja uczy wychowywać dzieci" rozmawiała z byłymi uczestnikami programu prowadzonego przez Dorotę Zawadzką.
- Jeden chłopiec wystąpił w nim jako sześciolatek. Potem przez całą podstawówkę i gimnazjum był gnębiony z tego powodu przez rówieśników. (...) Skończyło się wizytą u psychiatry i lekami - zdradziła. Inni opowiadali jej, że chociaż nie byli gnębieni w szkole, to przez długi czas mieli traumę i borykali się z poczuciem wstydu.
Dodajmy, że Dorota Zawadzka zapowiedziała, iż niebawem odniesie się do tej publikacji.
Czytaj także: https://natemat.pl/417220,dorota-skarzy-sie-na-grozby-od-internautow-chodzi-o-wywiad-dot-superniani