Smaszcz zamknęła etap związku z Kurzajewskim. "Nabieram wiatru w skrzydła"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Paulina Smaszcz to polska dziennikarka, prezenterka, ekspertka od PR-u i marketingu, bizneswoman, coach, a także autorka książek (w maju 2021 roku ukazała się jej głośna pozycja pt. "Bądź kobietą petardą!")
- Prywatnie jest byłą żoną Macieja Kurzajewskiego, gwiazdora TVP. Para wzięła rozwód po 23 latach małżeństwa. Owocem ich małżeństwa jest dwójka synów: Franciszek i Julian
- Smaszcz pod koniec maja wydała oświadczenie ws. relacji z byłym mężem. Zapewniła, że pozostają w bardzo dobrych stosunkach
- Teraz dziennikarka udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o tym, jak czuje się z 50-tką na karku. Nie zabrakło pytań o sprawy sercowe. Smaszcz zamierza czerpać z życia garściami
Paulina Smaszcz o rozwodzie z Kurzajewskim
Paulina Smaszcz ma za sobą trudne doświadczenia. Choć teraz wygląda kwitnąco i widać, że żyje pełnią życia i oddycha pełną piersią, to wcześniej musiała stawić czoła chorobie. Kilka lat temu życie dało jej w kość. Przeszła kilka operacji. Nie poddała się.
"Walczyłam o to, co stworzyłam. Powołałam do życia moje dzieci. One chcą mieć matkę, która istnieje dla nich, nie tylko, kiedy są małe, ale też jak dorosną. Nie wiem, czy walka to jest dobre słowo. To chyba raczej przetrwanie w godności, albo nawet w życiu w godności i z szacunkiem do samej siebie. Tego się trzymam" – podkreśliła w najnowszym wywiadzie dla portalu cozatydzien.tvn.pl.
Warto nadmienić, że Maciej Kurzajewski i dziennikarka doczekali się dwóch synów: Franciszek ma aktualnie 25 lat, a jego młodszy brat Julian 16 lat. Smaszcz ma wyjątkowo bliskie kontakty z pociechami, co zresztą ochoczo pokazuje na Instagramie.
Z gwiazdorem TVP rozstali się w pokojowych stosunkach. Czas rozwodu nie był jednak łatwy dla dziennikarki. "Mnie po rozwodzie nikt nie pytał, jak sobie radzę materialnie, czy mam pomysł na drugą połowę życia, czy jestem zadowolona z zawodowych wyzwań, tylko pytają: a masz już faceta? Tak jakby to było najważniejsze wyzwanie kobiety w życiu: znaleźć partnera" – odparła w rozmowie.
"Nasz rozwód był porażką. Jedni wyciągają wnioski szybciej, inni później. Ale ważne, że je wyciągają" – podsumowała dziennikarka.
Była żona Kurzajewskiego cieszy się życiem. "Nabieram wiatru w skrzydła"
Smaszcz została dopytana o to, jak ocenić, że małżeństwo nie ma szans na ratunek. "Jeśli patrzysz na siebie w lustrze i czujesz: zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby uratować ten związek, podjęłam każdą próbę, ale bez skutku, to uśmiechnij się i powiedz "papa". Do tanga trzeba dwojga" – oznajmiła.
Nie zabrakło nawiązania do ostatniego oświadczenia ws. relacji z Kurzajewskim. Smaszcz skwitowała, że to ona "dostała najbardziej po nosie" od serwisów plotkarskich. "Nie mój były mąż. Nie jego potencjalna partnerka. Tylko ja. A co ja złego zrobiłam? Wspieram. Dlaczego się na mnie mszczą?" – oceniła działania tabloidów.
Dziennikarka za kilka miesięcy skończy 50-tkę. Uważa, że będzie to etap, który przyniesie jej nowe przygody, a może i nawet miłości. Smaszcz jest gotowa i otwarta na nowe relacje romantyczne.
"Przede mną jest druga połowa życia, ja dopiero nabieram wiatru w skrzydła! Mam nowe wyzwania, mam cudowną pracę ze wspaniałymi ludźmi, jeden mój syn jest już dorosły, drugi zaraz będzie. Myślę, że jeszcze będę miała kilku facetów, ale może pokocham jednego" – powiedziała.
Była żona Kurzajewskiego przyznała, że mogłaby być z młodszym mężczyzną. "Gdyby był mądry, to mogłabym. Weźmy prezydenta Francji. Emmanuel Macron potrafi całemu światu powiedzieć: odpie***cie się od mojej Brigitte, ona jest najpiękniejsza, najmądrzejsza i dzięki niej jestem tu, gdzie jestem. Trzeba mieć jaja" – podsumowała.
Czytaj także: https://natemat.pl/414583,smaszcz-wydala-oficjalne-oswiadczenie-ws-relacji-z-kurzajewskim