"Jesteśmy gotowi na atak". Ten kraj chce do NATO i Rosji Putina się nie boi

Mateusz Przyborowski
23 czerwca 2022, 12:13 • 1 minuta czytania
Posiada jedną z najsilniejszych artylerii w Europie i przeznacza 2 proc. PKB na obronność, czyli więcej niż wiele krajów NATO. Choć niewielka Finlandia członkiem Sojuszu jeszcze nie jest, Rosji się nie boi. – Od dekad przygotowywaliśmy się do rosyjskiego ataku i jeśli do niego dojdzie, postawimy zaciekły opór – takie zapewnienie złożył generał Timo Kivinen, główny dowódca Fińskich Sił Zbrojnych.
Fińscy żołnierze z Jednostki Wojskowych Sił Specjalnych w trakcie ćwiczeń Fot. Jussi Nukari / Lehtikuva Oy/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


– Systematycznie rozwijaliśmy naszą zdolność do militarnej obrony, szczególnie pod kątem takiego rodzaju działań wojennych, jakie Rosja prowadzi obecnie w Ukrainie – powiedział w wywiadzie dla agencji Reutera generał Timo Kivinen, główny dowódca Fińskich Sił Zbrojnych.

"Finlandia jest gotowa na atak Rosji"

Jak dodał, jeśli Rosja zdecydowałaby się na atak, Finowie są w stanie go odeprzeć, a jego kraj "postawi zaciekły opór". Kivinen podkreślił również, najważniejszym czynnikiem, obok sprzętu wojskowego, jest "motywacja Finów do walki".

– Od dekad przygotowywaliśmy się do rosyjskiego ataku i jeśli do niego dojdzie, postawimy zaciekły opór – zapewnił naczelny dowódca sił zbrojnych.

Finlandia, mająca ponad 1300 km granicy z Rosją, położyła nacisk na wysoką gotowość do obrony militarnej po II wojnie światowej, w wyniku której życie straciło ponad 90 tys. jej obywateli. Po agresji ZSRR (1939-1940) kraj stracił też około 10 proc. swojego terytorium, ale udało się obronić niepodległość.

Czytaj także: Zobaczcie, co zrobiła Finlandia, gdy Polska stawiała ławki niepodległości. Te zdjęcia robią wrażenie

Obecnie Finowie posiadają jedną z najsilniejszych artylerii w Europie. Liczący ok. 5,5 mln mieszkańców kraj – jako jeden z niewielu – po zimnej wojnie nie zrezygnował także z powszechnego poboru do armii. Fińskie Siły Zbrojne na wypadek wojny mogą liczyć na 280 tys. żołnierzy. W rezerwie pozostaje natomiast ok. 870 tys. osób.

Trzy czwarte mężczyzn i ponad jedna trzecia kobiet, które mogą zgłaszać się do armii dobrowolnie, deklaruje gotowość do wzięcia udziału w zbrojnej obronie kraju – wynika z przywoływanego przez Reutersa sondażu przeprowadzonego po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Ten nadbałtycki kraj przeznacza ponadto 2 proc. swojego PKB na obronność, czyli więcej niż wiele krajów NATO. Pod koniec ubiegłego roku, jak przypomina amerykańska agencja, władze w Helsinkach zdecydowały się także zamówić od USA 64 myśliwce F-35.

Finlandia i Szwecja chcą do NATO

Przypomnijmy, że Szwecja i Finlandia w maju tego oficjalnie złożyły wnioski o przystąpienie do NATO. Ambasadorzy krajów przekazali niezbędne dokumenty sekretarzowi generalnemu Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Decyzja skandynawskich krajów była skutkiem wojny w Ukrainie. Wobec zagrożenia ze wschodu zdecydowano się na błyskawiczne działanie w celu poprawy bezpieczeństwa. I mogło się wydawać, że akcesja obu państw będzie jedynie formalnością.

Czytaj także: Sztokholm obawia się ataku ze strony Rosji. Ujawniono najbliższe plany Szwecji

Mówiło się nawet, że do NATO mogą one dołączyć już podczas zaplanowanego na koniec czerwca szczytu w Madrycie. Szybko okazało się jednak, że przeciwna wobec obecności Szwecji i Finlandii w szeregach sojuszu jest Turcja.

Według Kivinena członkostwo w NATO mógłby poprawić zdolność do wczesnego reagowania, gdyby Finlandia była częścią wspólnej przestrzeni powietrznej. Kraj mógłby także skorzystać z "efektu odstraszającego", jaki zapewnia NATO. – Niemniej jednak główna odpowiedzialność za obronę Finlandii będzie spoczywać na Finlandii – zaznaczył generał.

Czytaj także: https://natemat.pl/413695,nie-tylko-turcja-chorwacja-straszy-szwecje-i-finlandie-wetem-ws-nato