Rosjanie znów grożą USA. Chcą odebrać Amerykanom... jeden ze stanów
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Rosjanie odkąd zaatakowali Ukrainę nie odpuszczają absurdalnych ataków na sojuszników Kijowa
- Szczególnie często obrywa się USA ze względu na broń i pomoc, jaką to państwo dostarcza do Ukrainy
- Jedną z ostatnich takich sytuacji, są groźby odebrania Alaski
Chodzi o to, że Wiaczesław Wołodin zagroził Stanom Zjednoczonym odebraniem stanu Alaska. Rosyjski polityk mówił nawet o "specjalnej operacji wojskowej", aby odzyskać ten stan.
Rosja odgraża się, że zaatakuje stan Alaska w USA
– Zanim przejmą nasze zasoby za granicą, muszą pamiętać, że my również mamy coś do wzięcia z powrotem – odgrażał się przewodniczący Dumy. Jak tłumaczył, Alaska, podobnie jak Ukraina, to ziemia należąca historycznie do Rosji.
Faktycznie, Alaska była kiedyś częścią tego kraju, ale w 1867 roku USA kupiły ją od Rosji za 7,2 miliona dolarów.
Dodajmy, że nie tylko on odgraża się światu za pomoc Ukrainie. Prym w tej kwestii wiedzie Dmitrij Miedwiediew.
Czytaj także: "Putin przygotowuje się do napaści na Polskę". Buzek ostrzega i mówi, co powinno zrobić NATO
I tak we wtorek Miedwiediew podzielił się długim wpisem za pośrednictwem komunikatora Telegram, gdzie odniósł się do śledztw ws. rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie wszczynanych przez różne sądy i trybunały, w tym Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Nazwał to "nieuzasadnionym prawnie szaleństwem".
Rosjanie od wybuchu wojny w Ukrainie atakują często USA
Zagroził, że jeśli Rosja zostanie pociągnięta do odpowiedzialności w tej kwestii, świat może spodziewać się poważnych konsekwencji, w tym nawet użycia przez Moskwę broni atomowej i rozpoczęcia wojny nuklearnej. "Pomysł ukarania kraju, który ma największy potencjał nuklearny, jest absurdalny. I potencjalnie zagraża istnieniu ludzkości" – stwierdził.
Czytaj także: Nowe informacje ws. zdrowia Putina. "Rosyjskiemu dyktatorowi zostały dwa lata"
Były rosyjski przywódca tradycyjnie nie omieszkał uderzyć też w USA. "Kto krzyczy, że konieczne jest zorganizowanie procesu Rosji i zaangażowanie do tego organów międzynarodowych? Kim jest ten śmiałek lub idiota?" – dopytywał.
Stwierdził, że to Amerykanom najbardziej zależy na ukaraniu Rosji, choć "sami kontynuowali bez żadnych zasad i z dala od własnego kraju bezsensowne wojny", które według niego "w 37 krajach pochłonęły 20 mln ofiar".
Czytaj także: Ważna wymiana jeńców między Ukrainą a Rosją. Objęła wielu obrońców Azowstalu
Przypomnijmy także, że Joe Biden nazywa Władimira Putina zbrodniarzem wojennym. Kilka razy użył tego słowa między innymi, kiedy mówił o zbrodniach Rosjan w podkijowskiej Buczy.
– Być może pamiętacie, że zostałem skrytykowany za nazwanie Putina zbrodniarzem wojennym - powiedział Biden mediom na jednej z konferencji prasowych, krótko pod tym, jakie odkryto, co działo się w Buczy. – Cóż, prawda jest taka - widzieliśmy, do czego doszło w Buczy. On jest zbrodniarzem wojennym - zawyrokował prezydent USA.