"Kaczyński albo jest przemęczony, albo polityka daje mu popalić". Eksperci o prezesie PiS
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Jarosław Kaczyński miesiąc temu zainaugurował nieoficjalną kampanię wyborczą, ruszając z Prawem i Sprawiedliwością w objazd po Polsce
- Kielce, Toruń, Sochaczew, Włocławek to tylko część miejsc, gdzie obóz rządzący przeprowadził spotkania z wyborcami
- Co zdradza mowa ciała byłego wicepremiera? Czy prezes dobrze "sprzedaje się" w mediach?
- O tym powiedzieli ekspert od mowy ciała Łukasz Kaca i ekspert ds. wizerunku dr Mirosław Oczkoś
Jarosław Kaczyński rozpoczął kampanię wyborczą
Jak wielokrotnie informowaliśmy w naTemat, Jarosław Kaczyński ruszył w Polskę. Odwiedza nie tylko miasta wojewódzkie, ale również tak zwaną Polskę powiatową.
Wystąpienia polityka wywołały szereg kontrowersji. Chodzi nie tylko o wpadki czy też okrutne słowa o osobach nieheteronormatywnych. Byłemu wicepremierowi zarzuca się selekcjonowanie zarówno pytań od publiczności, jak i... samej publiczności.
Czy Jarosław Kaczyński jest szczery w komunikacji z wyborcami? Jak wypada wizerunkowo? Co tak naprawdę pokazują nam jego wystąpienia? O to zapytaliśmy Łukasza Kaca oraz dr. Mirosława Oczkosia.
Co zdradza mowa ciała Jarosława Kaczyńskiego?
Łukasz Kaca – ekspert negocjacji i komunikacji niewerbalnej w wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego zwraca uwagę, że mowa ciała prezesa PiS jest wyjątkowo skromna.
– Jarosław Kaczyński potrafi być bardzo dobrym mówcą. Nie jest rozgestykulowany i pod względem mowy ciała dzieje się niewiele, ponieważ on często po prostu stoi oparty o pulpit – mówi. Jak dodaje, polityk stosuje wiele interesujących zabiegów erystycznych.
Mogliśmy to zauważyć przy niewygodnym pytaniu do prezesa PiS o Mateusza Morawieckiego, który miał wzbogacić się na inwestowaniu w obligacje. – Wtedy nawet nie widzieliśmy specjalnego zakłopotania – ocenia. Można jednak było dostrzec jednak coś jeszcze.
– Widzieliśmy na twarzy delikatną pogardę, po której szybko się wycofał i uciekł w żart – zauważa Kaca. Polityk był jednak bardzo rozluźniony. – To też pokazuje, że był dobrze przygotowany na sporą część pytań – komentuje.
Ucieczka w ton prześmiewczy pojawia się za każdym razem, gdy Kaczyński denerwuje się lub znajduje w sytuacji stresującej. Dzięki żartom – nawet tym złośliwym – zdaniem eksperta rozładowuje własne napięcie.
Po czym poznać spięcie u prezesa? – Widać przeskakiwanie z nogi na nogę, wycofanie, czyli zabieranie rąk z pulpitu i robienie kroku wstecz – wymienia Kaca.
Ekspert do spraw wizerunku i marketingu politycznego dr Mirosław Oczkoś mówi, że przekaz Jarosława Kaczyńskiego jest kierowany do twardego elektoratu. – "Lud PiSowski" ten wizerunek, oczywiście, kupuje – ocenia.
Jak wyjaśnia, wciąż nie należy chować Kaczyńskiego do "politycznego grobu", choć wypada słabiej niż podczas ostatnich kampanii wyborczych. – Dla twardego elektoratu to nie jest jakiś problem, bo oni kupują go takim, jakim jest – mówi Oczkoś.
W mediach nie brakuje opinii, że Jarosław Kaczyński ożywa podczas spotkań z wyborcami. Inni zaś dostrzegają jego zmęczenie. Według dr. Oczkosia jedno nie wyklucza drugiego. – Jeżeli spotyka się z ludźmi, którzy go akceptują, to on to czuje. On czerpie energię z sali – zauważa.
Ekspert ocenia też, że wystąpienia są przygotowane nie dość profesjonalnie. – Widzimy przygotowania do okrzyków "Jarosław, Jarosław". Takie okrzyki zdarzają się na konwencjach na świecie. Ale jak to wycieka w takiej wersji do sieci, to jest to śmieszne – mówi.
Tak Kaczyński flirtuje z wyborcami. "Buduje z nimi więź"
Według Łukasza Kaca Kaczyński potrafi dobrze dopasować się do swojego elektoratu. – To nie odpowiedzi zwykłego człowieka, na pytania zwykłego człowieka. To zaplanowany teatr. A im ktoś lepiej improwizuje, tym lepiej wypada – stwierdza.
– To, co my widzimy, poza Jarosława Kaczyńskiego, być może jest jakąś jego wersją, ale nie jest zgodna z prawdą – wyjaśnia.
– To flirtowanie, snucie opowieści. Jego celem nie jest mówienie o programie, a uspokojenie ludzi, którzy w niego wierzą. On buduje z nimi relacje, więź, żeby po konwencji powiedzieli "Oprócz tego, że mądry, to bardzo sympatyczny i fajny człowiek" – dodaje.
Jarosław Kaczyński dobrze wie, kto jest jego odbiorcą. Widać, że PiS bardzo dużo przeznacza na badania socjologiczne. To daje konkretne efekty. Wie, do kogo mówi, jakie poglądy mają osoby po drugiej stronie, a nawet tworzy wspólny mianownik pokoleniowy.
– Kaczyński próbuje nie tylko ocieplić wizerunek, ale również pokazać, że kryje się za nim sympatyczna osoba. Ocieplając swój wizerunek, zmienia spojrzenie na cały obóz władzy – ocenia Kaca.
– To wszystko mieści się we wzorcu nestora rodu, który czasem rzuci żartem, czasem uprości pewne rzeczy, ale on w tej kreacji miłego, spokojnego, trochę prześmiewczego, trochę merytorycznego, ale jednak dobrodusznego pana dobrze się odnajduje – dodaje.
Bolesne wpadki prezesa PiS. "Kaczyński Albo jest przemęczony, albo polityka daje mu popalić"
Po pierwszym miesiącu nieoficjalnej kampanii wyborczej mogliśmy zaobserwować kilka dość bolesnych wpadek prezesa PiS. Od pomylenia miejscowości, w których organizowano spotkania, aż po stwierdzenie, że "Białystok był wielką wsią".
– Jarosław Kaczyński albo jest przemęczony, albo polityka daje mu popalić. Mamy zużycie władzy, drożyznę, brutalny konflikt wewnątrz niezjednoczonej koalicji. Walka Morawieckiego i Ziobry jest naprawdę bardzo brutalna – mówi Oczkoś.
Jarosław Kaczyński jest starszy o te 4 lata. Zbyt często zdarzają mu się pomyłki, konkretne wpadki wizerunkowe. Czasami nie wie, gdzie jest.
Zdaniem Oczkosia mamy do czynienia z rozgrzewką przed oficjalną kampanią wyborczą. – Teraz trwają przygotowania, a forma nie jest wysoka. On cztery czy osiem lat temu świetnie sobie radził na scenie. Ta jakość spadła – stwierdza.
Dziel i rządź – Kaczyński tworzy własnego wroga
Szczególne oburzenie wywołały powtarzane transfobiczne żarty. Łukasz Kaca zauważa, że Kaczyński próbuje zastosować retorykę, według której "trzeba się bronić". – Dobrze jest mieć niezidentyfikowanego wroga, który nie będzie uderzał w nas bezpośrednio, ale uderzy w nasze obyczaje – mówi.
Zdaniem Oczkosia może też chodzić o przetestowanie "mapy strachów polskich". – Nagonka i wyśmiewanie korekty płci spotkanie po spotkaniu pokazuje, że to jest przygotowane. To przygotowana strategia – ocenia.
– Podczas wystąpień czasami rzuci jakimś żartem, patrzy, czy chwyciło, a potem sam pokazuje, że bawią go jego własne żarty – zarzuca ekspert. Skąd jednak rechot, który możemy usłyszeć po "żartach" o osobach transseksualnych?
Kaczyński chce zmobilizować elektorat i działaczy PiS. Pokazać, że szef wrócił na miejsce partyjne i teraz będzie pilnował
– Nie ważne, co Kaczyński powie, to biją mu brawo. Gdyby nic tam nie robił na tej scenie, zrobił jaskółkę, albo zaczął żonglować, to też biliby mu brawa. Ja bym się z tego nie cieszył – mówi ekspert.
– On ma gdzieś osoby, które go tak atakują. On osiągnął już taki stan. Już trzy lata temu powiedział do ludzi hasłem "nie krytykować. Popierać". Doszedł do takiego etapu w życiu politycznym, że nie dopuszcza do siebie nawet pół grama krytyki – stwierdza dr Oczkoś.
Czytaj także: https://natemat.pl/423661,politycy-po-o-jaroslawie-gowinie-czy-bedzie-pracowal-z-tuskiem