Lewandowska pogardziła stylistką od Bellucci? "Dla nas ważne jest, aby pozostać uczciwymi"

Joanna Stawczyk
20 lipca 2022, 15:07 • 1 minuta czytania
Ostatnie tygodnie zdecydowanie należą do Anny i Roberta Lewandowskich. Cały świat chce dowiedzieć się o nich jak najwięcej przez głośny transfer piłkarza do FC Barcelony. Znana para budzi również coraz większe emocje w świecie mody. Robią furorę, gdy tylko pokazują się na jakiejkolwiek imprezie czy wydarzeniu. W najnowszym wywiadzie "Lewa" opowiedziała o propozycji zmienienia stylistki, którą otrzymała. Nie zapatruje się na to jednak optymistycznie.
Anna Lewandowska pogardziła współpracą ze stylistką Moniki Bellucci? Fot. Bridgeman Images/East News; SplashNews.com/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Anna Lewandowska w czołówce najgorętszych światowych WAGs

Transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony budzi ogromne emocje. Został piłkarzem Dumy Katalonii. Kosztował łącznie 50 mln euro - 45 mln opłaty transferowej i 5 mln bonusów - co czyni "Lewego" najdroższym polskim piłkarzem w historii.

Piłkarz wraz z rodziną sprzedaje posiadłość w Monachium i na stałe przeprowadza się do Hiszpanii. Zagraniczna prasa rozpisuje się o Polaku i jego małżonce, choć nie zawsze wychodzi im tu udolnie. "Lewa" cieszy się jednak dużym zainteresowaniem przede wszystkim w ojczyźnie. Ostatnio udzieliła szczerego wywiadu do wakacyjnego wydania magazynu "Viva!".

Anna Lewandowska spełnia się w wielu rolach. Żadna z nich ze sobą nie koliduje. Umie ona bowiem połączyć wiele sfer życia. Jest wziętą trenerką fitness, sportsmenką, blogerką, influencerką, bizneswoman, coachem, dietetyczką, a prywatnie strażniczką domowego ogniska, żoną i mamą dwóch córek.

Żona sportowca zaznaczyła w rozmowie z magazynem, że kiedy Robert jest w domu, starają się poświęcać sto procent uwagi dla swoich córeczek - Klary i Laury. Dziewczynki są ich oczkiem w głowie. Pomimo napiętego grafiku, również tego "domowego", starają się nie zapominać o tym, by wyznaczyć trochę czasu tylko we dwoje.

"Dbamy o takie chwile 'tylko dla siebie'. Przy małych dzieciach i intensywnej pracy łatwo o tym zapomnieć, a pielęgnowanie małżeństwa i wzajemnej miłości jest bardzo ważne. Mamy za sobą na przykład wspólny wyjazd do Francji. Do końca zastanawialiśmy się, czy zabrać dzieci, i to, że ich nie wzięliśmy, było dobrą decyzją, bo mogliśmy przez kilka dni poświęcić dużo uwagi tylko sobie" – oznajmiła w wywiadzie.

"Lewa" w niezwykle czułych słowach wypowiedziała się na temat swojego męża. Są dla siebie nie tylko partnerami, ale też przyjaciółmi i najlepszymi psychologami. Rozmawiają niemalże o wszystkim. Trenerka ma ukochanego za "niesamowicie mądrego faceta obdarzonego wielką intuicją".

Lewandowska mówi, dlaczego nie chciała stylistki Moniki Bellucci

Wraz z awansami męża i rosnącą sławą w świecie piłki, do Lewandowskich napływają rozmaite zaproszenia i propozycje. Popularne marki garną się do nich i są w stanie zapłacić krocie za to, żeby "Lewa" lub "Lewy" założyli czy zareklamowali jakiś produkt.

Przychodzą też czerwone dywany, gdzie wypada zadać szyku. To im się zdecydowanie udaje. W wywiadzie influencerka wyznała, że zgłaszali się do niej różni eksperci z branży fashion. Bizneswoman wyjaśniła, że mimo wszystko, wolała postawić na zdolnych ludzi z Polski. Do nich ma największe zaufanie.

"Pamiętam, jak ktoś rekomendował mi świetnego fotografa z Francji. Powiedziałam, że mamy przecież świetnych fotografów w Polsce. Innym razem ktoś polecał mi stylistkę Moniki Bellucci. 'Dziękuję, jestem zadowolona z własnej stylistki', powiedziałam" – czytamy.

Warto nadmienić, że polską, modową doradczynią Anny Lewandowskiej i jej męża jest Karla Gruszecka, jedna z najlepszych polskich stylistek, przez ostatnie lata związana z magazynem "Vogue".

Dziennikarka "Vivy!" dopytała żonę polskiego sportowca także o to, jak widzi się w roli światowej gwiazdy. "Nie patrzę na to w ten sposób. Przede wszystkim jestem wdzięczna, że mogę dzięki temu poznawać i odkrywać świat. Że mogę z mężem reprezentować nasz kraj i inspirować się tymi doświadczeniami. A potem wracać do Polski naładowana dobrą energią i pomysłami" – wyjaśniła.

Przyznała jednak, że "balansowanie pomiędzy światłem reflektorów a codziennością", jest dla niej czymś ciekawym zderzeniem różnych rzeczywistości. "Jednego dnia stoję na czerwonym dywanie obok Helen Mirren, a następnego dnia jestem w dresie na callach biznesowych, z przeziębioną Laurką na kolanach" – zobrazowała.

"Dla nas ważne jest, aby pozostać uczciwymi, nie zatracić się w świecie sławnych ludzi i pieniędzy" – zapewniła.

Czytaj także: https://natemat.pl/426460,kolejna-wpadka-barcelony-tym-razem-padlo-na-anne-lewandowska-i-jej-sukcesy