Ewa Krawczyk wyjawiła, na co nie pozwalał jej mąż. "Kościół zabrania, więc..."

Joanna Stawczyk
26 lipca 2022, 22:13 • 1 minuta czytania
Ewa Krawczyk w niejednym wywiadzie mówiła, że poświęciła całe życie swojemu ukochanemu. Czuwała przy jego boku do ostatnich chwil. Ból i smutek po stracie zdecydowała się przekuć w coś, co pozwoli fanom jej męża, poznać go lepiej. Żona zmarłego gwiazdora wyda zbiór wspomnień. Poruszy tam m.in. ekstremalnie bolesną dla siebie kwestię — macierzyństwa, którego nie było jej dane doświadczyć.
Żona Krawczyka wyznała w książce, czemu nie mieli dzieci. Chodzi o kościół Fot. Tadeusz Wypych/REPORTER

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Ewa Krawczyk nie mogła pozbierać się po śmierci męża

Krzysztof Krawczyk został pochowany na cmentarzu w Grotnikach. To mała miejscowość pod Łodzią, w której spędził ostatnie lata swojego życia. Zawsze mógł liczyć na żonę Ewę, która była dla niego opoką i największym wsparciem.

– Nie miałam swojego życia. Nie miałam koleżanek, nie jeździłam z nimi na wakacje. Całe swoje życie poświęciłam Krzysiowi, żeby on był wielką gwiazdą, żeby się czuł swobodnie, żeby miał podparcie we mnie, żeby niczego nigdy mu nie brakowało – powiedziała Ewa Krawczyk w jednym z wywiadów.

Kobieta przez wiele miesięcy po śmierci ukochanego męża nie była w stanie spać spokojnie. W rozmowie z "Super Expressem" zdradziła, że musiała korzystać ze wsparcia lekarzy i spożywać leki, by móc normalnie funkcjonować.

– Chyba nie muszę tego mówić, bo wszyscy się domyślają. Biorę tabletki, mam wsparcie lekarzy. Bez tego, bez tej pomocy bym sobie nie poradziła. Byliśmy z Krzysztofem przez tyle lat razem – podkreśliła.

Na początku kwietnia minęła pierwsza rocznica śmierci Krzysztofa Krawczyka. – To był najgorszy rok mojego życia. Pierwszych dwóch miesięcy, po śmierci męża, w ogóle nie pamiętam, a następne cztery – bardzo słabo. Potem powoli dochodziłam do siebie. Tyle łez, ile ja wylałam przez ostatni rok, to przez całe życie nie wylałam – zwierzyła się wdowa po artyście w rozmowie z naTemat.

Żona Krawczyka wyda książkę ze wspomnieniami. Wyznała, czemu nie mieli dzieci

Wszystko wskazuje na to, że jesienią na półki księgarni trafi książka autorstwa Ewy Krawczyk. "Każde zdanie w tej książce to jest akcja. Nie muszę mieć weny twórczej, ja po prostu siadam i piszę. W trakcie pisania przychodzą mi różne myśli i przelewam je na papier. Napiszę w niej całą prawdę" – zapewniła na łamach "Super Expressu".

Już jakiś czas temu w rozmowie z owym tabloidem pokusiła się o to, aby opowiedzieć o niezwykle trudnej kwestii. Z pewnością będzie można przeczytać o tym na łamach książki, którą tworzy.

Chodzi o niespełnione pragnienie posiadania dziecka. "Dziecko byłoby dla mnie ogromnym wybawieniem, ogromnym wsparciem. Nie byłabym sama, nie cierpiałabym chyba aż tak bardzo, bo musiałabym się skoncentrować jeszcze na dziecku" – twierdziła.

– Miałam taki okres w życiu, że bardzo, ale to bardzo chciałam zostać mamą. Dziś, z perspektywy czasu, żałuję, że nie mam dziecka z Krzysztofem – ujawniła na łamach "SE". Żona Krawczyka powiedziała, że w grę wchodziło in vitro, na które ostatecznie się nie zdecydowali.

– Mam jakąś wrodzoną wadę. Nie mogę mieć dzieci i koniec. Można było spróbować in vitro, ale Krzysztof był takim zagorzałym katolikiem, wszystkich nawracał, sam się nawracał, dużo czytał, a Kościół zabrania tej metody, więc to nie wchodziło w rachubę – wyjaśniła.

Wokalista zawierzył te sprawy losowi. Ponadto miał bać się, że zejdzie na drugi plan. "Wiesz, Ewuniu, dobrze, że my nie mamy dziecka, bo ja znam Ciebie i ty byś całe swoje serce, całą swoją miłość przelewała na dzieci, a ja bym był taką szmacianą lalką, którą byś rzuciła w kąt" – przytoczyła słowa męża.

– A ja mu odpowiedziałam "Krzysiu, ale miłość można podzielić" – wspomniała. Finalnie sama stwierdziła, że musiała być to "wyższa" decyzja.

– Pan Bóg odnalazł nas dwoje, żebyśmy się złączyli i żeby w tym związku nie było dzieci. Przelałam tę miłość macierzyńską na Krzysia. Rozpieszczałam go do granic nieprzyzwoitości. Mówiłam do niego "Mój Maleńki, mój Najdroższy". Lubił to bardzo, lubił być rozpieszczany, a ja lubiłam go rozpieszczać – podsumowała.

Czytaj także: https://natemat.pl/426352,krawczyk-junior-kwestionuje-swojego-ojcostwo