Debata w Wielkiej Brytanii gwałtownie przerwana. Prezenterka zasłabła na wizji
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss i były minister finansów walczą między sobą o fotel lidera Partii Konserwatywnej i stanowisko premiera Wielkiej Brytanii
- Kate McCann, prowadząca debatę między Truss a Sunakiem, znienacka zemdlała na wizji. Okazało się, że nic jej się nie stało
- Truss i Sunak wyrazili na Twitterze ulgę, że prezenterka jest zdrowa
W Wielkiej Brytanii trwa polityczna zawierucha po odwołaniu Borisa Johnsona zarówno ze stanowiska szefa rządu, jak i lidera Partii Konserwatywnej. O schedę po nim walczą minister spraw zagranicznych Liz Truss i były kanclerz skarbu Rishi Sunak. We wtorek wieczorem redakcje TalkTV i "The Sun" zorganizowały debatę między torysami, jednak została ona szybko przerwana. Prowadząca nagle zemdlała.
Stacja BBC opublikowała na Twitterze nagranie, na którym widać jak przemawia Truss. W pewnym momencie słychać huk a oponentka Sunaka przerywa wypowiedź i ma wyraźnie przerażoną minę. W tym momencie stacja zakończyła nadawanie programu.
Czytaj także: Jest nowy kandydat na premiera Wielkiej Brytanii. Zapowiada "odbudowanie Wysp" po brexicie
Stacja Talk TV poinformowała niedługo potem, że debata została w połowie przerwana, ponieważ prowadząca ją Kate McCann zasłabła. Kobiecie nic się nie stało, ale - według nadawcy programu - lekarze zalecili, żeby nie kontynuować programu tego wieczora. Talk TV przeprosiła widzów za nietypową sytuację.
Sunak i Truss skomentowali, że cieszą się, iż prezenterka jest w dobrym stanie i zapewnili, że są gotowi ponownie się spotkać, żeby kontynuować dyskusję.
Brytyjskie sondaże obecnie sugerują, że to Liz Truss, szefowa dyplomacji, może zostać przyszłą liderką Konserwatystów i premierką wyspiarskiego kraju. Według danych zebranych przez YouGov Truss ma 53 proc. głosów poparcia, z kolei Sunak może liczyć na 36 proc. Zwycięzca politycznej walki zostanie wyłowiony 5 września.
Exodus w rządzie Wielkiej Brytanii i dymisja Johnsona
Trwające trzy lata rządy Borisa Johnsona na stanowisku premiera od początku budziły kontrowersje, ale gwoździem do jego politycznej trumny okazała się sprawa posła z Partii Konserwatywnej Chrisa Pinchera, który miał dopuścić się molestowania seksualnego. Johnson zarzekał się, że nic o tym nie wiedział, kiedy mianował Pinchera na zastępcę whipa (osoby odpowiedzialnej za dyscyplinę w klubie poselskim) i wiceministra spraw zagranicznych, ale wyszło na jaw, że kłamał.
Może Cię zainteresować: 10 pedofilów z Wielkiej Brytanii w Polsce. Przyjechali szukać ofiar wśród uchodźców z Ukrainy
Po wybuchu skandalu rozpoczęła się absolutnie rekordowa fala rezygnacji w rządzie. Dymisje złożyło ostatecznie ok. 60 osób z otoczenia premiera: ministrów, sekretarzy oraz doradców. W końcu pod presją, także ze strony partyjnych kolegów, Johnson ogłosił, że rezygnuje z roli przewodniczącego rządzącej Partii Konserwatywnej, a tym samym: w nieco dalszej perspektywie – premiera.
Niedługo po wygłoszeniu swojego oświadczenia, przekazał on na posiedzeniu zrekonstruowanego rządu, że zgodnie z konwencją, w czasie, który pozostał mu w roli premiera, nie będzie podejmował kluczowych decyzji, a jedynie zajmie się bieżącym zarządzaniem.
Przeczytaj również: Bulwersujące wyniki śledztwa BBC. Elitarna jednostka miała się dopuszczać morderstw w Afganistanie
"Hasta la vista, Baby"
- Pomogliśmy, ja pomogłem, przeprowadzić ten kraj przez pandemię i pomóc uratować inny kraj przed barbarzyństwem. Szczerze mówiąc, to wystarczająco wiele. Misja w dużej mierze zakończyła się sukcesem – mówił Johnson podczas pożegnalnego wystąpienia przed Izbą Gmin. - Chcę podziękować wszystkim tutaj i „Hasta la vista, baby” – swoje przemówienie zakończył jednym z najbardziej znanych cytatów filmowych — słowami wypowiadanymi przez Arnolda Schwarzeneggera w filmie „Terminator 2”. Salę Izby Gmin opuścił w burzy gromkich braw od członków swojej Partii Konserwatywnej.