"Mamy pewne informacje". Wiceszef polskiego MSZ o wizycie Putina tuż przy naszej granicy
- W poniedziałek prokremlowska agencja TASS poinformowała, że na początku września Władimir Putin przyjedzie do obwodu kaliningradzkiego
- To pierwsza od wybuchu wojny w Ukrainie wizyta rosyjskiego prezydenta blisko granicy z Polską
- Wydaje się, że o podróży Putina wcześniej wiedziały też polskie służby. – Nie możemy ujawniać wszystkich danych, także wywiadowczych – powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński w rozmowie z Polsat News
Do zapowiadanej przez Kreml podróży Władimira Putina do Kaliningradu odniósł się we wtorek Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. – Mamy pewne informacje, ale nie możemy ujawniać wszystkich danych, które do nas spływają, także danych wywiadowczych – powiedział w rozmowie z Polsat News.
"Nie przejmowałbym się tym, gdzie Putin uda się w podróż"
Wiceminister dodał też, że tego rodzaju informacje mają też często "wywołać pewien efekt propagandowy". – Cóż to w zasadzie ma znaczyć, że Putin uda się w to, czy inne miejsce? – mówił.
I dodał: – Kaliningrad należy do Federacji Rosyjskiej. To miejsce, które z punktu widzenia tego, że jest to eksklawa, region odcięty terytorialnie od pozostałej części Rosji, może być traktowane przez Rosję jako pewna ekspozytura, która graniczy wyłącznie z państwami Unii Europejskiej.
Jabłoński stwierdził, że Polska skupia się nie na planowanych podróżach rosyjskiego dyktatora, ale na pomocy Ukrainie i jej obywatelom. – Z pewnością tego rodzaju działania mogą być pewnym symbolem, natomiast ja nie przejmowałbym się tym, gdzie Putin uda się w taką czy inną podróż – powiedział.
– My dzisiaj skupiamy się na tym, żeby kontynuować wsparcie dla Ukrainy, nie tylko polskie, ale wsparcie całego NATO, przede wszystkim wsparcie wojskowe. Widać, nawet w ostatnich godzinach, że to przekłada się na pewne wymierne efekty – podsumował wiceszef polskiego MSZ.
Kreml zapowiedział wizytę Putina w Kaliningradzie
Jak już informowaliśmy w naTemat, w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał na konferencji prasowej, że 1 września Władimir Putin przyjedzie służbowo do Kaliningradu. Informację podała też prokremlowska agencja TASS.
Wizytę zaplanowano na Dzień Wiedzy, bo w ten sposób w Rosji określane jest rozpoczęcie roku szkolnego.
– W drugiej połowie tygodnia prezydent będzie w Kaliningradzie, przede wszystkim w Dniu Wiedzy. Podróż jest czasowa, ale nie tylko. Poinformujemy was – mówił lakonicznie Pieskow.
Panika wśród mieszkańców obwodu kaliningradzkiego
Przypomnijmy, że od czasu, kiedy Litwa bezwzględnie wyegzekwowała sankcje wobec Rosji, obwód kaliningradzki jest odcięty od dostaw drogą kolejową około połowy towarów, głównie budowlanych. U niektórych obywateli rosyjskiej enklawy wywołało to wręcz panikę. – Tłumy ruszyły do sklepów i wykupują cement – mówiła pod koniec czerwca mieszkanka obwodu w rozmowie z naTemat.
Decyzję władz w Wilnie skomentował wtedy sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew. Odgrażał się, że konsekwencje "będą miały poważny, negatywny wpływ na ludność Litwy". Dodał, że jest to dowód, iż Rosja nie może ufać Zachodowi, który złamał umowy. Rosyjskie MSZ oznajmiło z kolei, że Litwa blokuje także transport jedzenia, a takie działanie zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu Kaliningradu.
Miasto i cały obwód, z racji położenia, są niezwykle ważne dla Putina. Na początku lipca informowaliśmy w naTemat, że Rosjanie rozmieścili na przedmieściach Kaliningradu dwa nowe typy pocisków przeciwokrętowych wraz z wyrzutniami. Według portalu Naval News pierwszy może dolecieć do Gdańska, drugi do Szwecji.