"Morawiecki zbladł, jak się dowiedział". Wróg premiera znów w rządzie PiS

Michał Koprowski
16 września 2022, 10:18 • 1 minuta czytania
Mateusz Morawiecki musiał złożyć podpis pod nominacją Janusza Kowalskiego na nowego wiceministra rolnictwa. Sytuacja musiała być ciężka dla premiera, ponieważ niespełna rok temu sam podjął decyzję o usunięciu polityka z rządu. – Podobno Morawiecki zbladł, jak się dowiedział, że Nowogrodzka dała zielone światło dla nominacji dla Janusza – powiedział sympatyk Kowalskiego.
"Morawiecki zbladł, jak się dowiedział" o powrocie Kowalskiego Fot. Paweł Wodzyński / East News

Morawiecki podpisał nominację polityka, którego sam odwołał

15 września pojawiła się informacja o nowym wiceministrze rolnictwa. Janusz Kowalski przejął stanowisko po Norbercie Kaczmarczyku, który słono zapłacił za wyprawienie hucznego wesele i swój prezent ślubny – ciągnik o wartości 1,5 mln złotych.

Sytuacja jest ciekawa, ponieważ Mateusz Morawiecki musiał złożyć podpis pod nominacją polityka, do którego nie żywi sympatii. Przypomnijmy, że po długim namawianiu Jarosława Kaczyńskiego, w lutym 2021 roku premier otrzymał "zielone światło" do odwołania Kowalskiego ze stanowiska wiceministra aktywów państwowych.

Zobacz też: Idzie koniec Mateusza Morawieckiego? "Zakładam, że wiosną Kaczyński pokaże jego następcę"

Powodem nacisków kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości do odwołania Janusza Kowalskiego miała być jego ostra krytyka strategii rządu wobec Brukseli. "Weto albo śmierć" – grzmiał Kowalski podczas jednej z konferencji prasowych liderów Solidarnej Polski, poświęconej debacie w zakresie unijnego budżetu.

Kowalski krytykował plan gospodarczy Morawieckiego

Z drugiej strony wcale nie jest lepiej. – Prawdopodobnie przez to możemy przegrać najbliższe wybory. Wszystko dlatego, że koszty energii i ciepła będą dla Polaków nie do zaakceptowania – przekonywał Kowalski w dniu dymisji podczas rozmowy z portalem Interia.

Niedługo po utracie stanowiska krytykował również tzw. Nowy Ład, czyli plan gospodarczy Morawieckiego. Polityk Solidarnej Polski stwierdził wówczas, że nawet nie ma czegoś takiego.

Przeczytaj także: Kowalski zagotował się po pytaniu o ataki na Macierewicza: Tusk powinien iść za to siedzieć

– Jest pewnego rodzaju hasło, które na tym etapie nie jest spójną wizją gospodarczo-społeczną. Jako Solidarna Polska jesteśmy za opracowaniem koalicyjnego programu gospodarczego – oceniał.

– Widziałem wiele różnych propozycji na prezentacjach PowerPoint. Niektóre sensowne, inne wyglądające jak przepisane z programu PO z 2011 r. przez pana Piotra Araka, który był wtedy prawą ręką Michała Boniego – tłumaczył Janusz Kowalski. Był także pierwszym politykiem, który podkreślał odpowiedzialność premiera za tzw. wybory kopertowe, które kosztowały 70 mln złotych, choć się nie odbyły.

Kowalski "wyrzutem sumienia Morawieckiego"

– Janusz jest wyrzutem sumienia Morawieckiego. Wszystko, co mówił, teraz się sprawdza – stwierdza polityk Solidarnej Polski podczas rozmowy z portalem Onet. – Podobno Morawiecki zbladł, jak się dowiedział, że Nowogrodzka dała zielone światło dla nominacji dla Janusza – dopowiada "sympatyk Kowalskiego".