Pilne konsultacje szefa NATO z Andrzejem Dudą. Chodzi o rosyjskie ataki w Ukrainie
- Rosja bombardowała w poniedziałek rano większość celów cywilnych w Ukrainie
- W centrum Kijowa w wyniku ataków rakietowych zginęło co najmniej 8 osób
- Jens Stoltenberg potępił ataki i prowadził rozmowy z Andrzejem Dudą na ich temat
Szef NATO Jens Stoltenberg prowadził rozmowy z Andrzejem Dudą po tym, jak w poniedziałek rano Rosja dokonała zmasowanego ataku na większość regionów Ukrainy. Pociski uderzyły nie tylko w Zaporoże czy miasta w obwodach dniepropietrowskim i mikołajowskim, ale i w centrum stolicy kraju Kijowa, gdzie zginęło co najmniej osiem osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Stoltenberg potępił ataki. Jak przekazała kancelaria polskiego prezydenta, tematem rozmów były bombardowania celów cywilnych w Ukrainie.
Sprawę skomentował na swoim Twitterze również Stoltenberg. "Rozmawiałem z prezydentem Andrzejem Dudą o kontynuowaniu wsparcia sojuszników NATO dla Ukrainy i podziękowałem mu za kluczowy wkład. Rosja kontynuuje nieprowokowaną niczym agresję przeciwko niezależnemu suwerennemu narodowi. Nie zmienimy naszego kursu" - napisał.
Władimir Putin przystąpił do kontrataku. Rakiety uderzyły w Kijów i Lwów
Zniszczenie Mostu Krymskiego w sobotę musiało rozsierdzić dyktatora, bowiem ten po raz pierwszy od wybuchu wojny w Ukrainie osobiście – i to dwukrotnie – odniósł się do wydarzeń na froncie.
Jak bowiem pisaliśmy w naTemat, przywódca Rosji mówił o "ataku terrorystycznym" tuż po wysadzeniu konstrukcji. – Tu nie ma żadnych wątpliwości. To jest atak terrorystyczny, wymierzony w zniszczenie rosyjskiej kluczowej infrastruktury krytycznej – stwierdził wówczas.
Czytaj też: Witalij Kliczko relacjonuje atak na Kijów. Podał liczbę rannych i zabitych cywilów
Chwilę po złożeniu tej deklaracji Kreml przeszedł do kontrataku. Po ostrzale Kijowa i kilku innych obwodów uderzono także w Lwów. To właśnie miasto leżące 70 km od polskiej granicy ucierpiało najbardziej.
Doszło bowiem do przerwania dostaw prądu. Mieszkańcy nie mają także dostępu do ciepłej wody. Sparaliżowana jest także cała komunikacja publiczna. Wciąż nie jest znany pełen bilans ofiar.
Wołodymyr Zełenski odpowiada Putinowi. "Możemy tylko biec do przodu"
Wołodymyr Zełenski zaapelował o pilne zwołanie szczytu państw G7. Chwilę po ostrzale prezydent Ukrainy wydał poruszające orędzie. W tym celu doszło także do pilnej rozmowy z prezydentem Francji Emanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem oraz prezydentem Polski Andrzejem Dudą.
Białoruś dołącza do Rosji. Łukaszenka ujawnił wspólną decyzję z Putinem
Sytuacja eskaluje, bowiem jak pisaliśmy, Aleksandr Łukaszenka oskarżył dzisiaj Ukrainę o plany ataku na Białoruś. Zapowiedział utworzenie wspólnych rosyjsko-białoruskich oddziałów. Porozumienie z Władimirem Putinem miało zostać uzgodnione na nieformalnym spotkaniu w Petersburgu. – Rozpoczęło się formowanie tej grupy. Potrwa to, jak sądzę, do dwóch dni. Wydałem rozkaz, abyśmy zaczęli formować tę grupę – powiedział Łukaszenka na spotkaniu z białoruskimi wojskowymi i siłami bezpieczeństwa.
Może Cię zainteresować: Wstrząsający film z Kijowa. Studentka nagrywała relację, gdy odrzucił ją wybuch Porozumienie z Putinem miało zostać zatwierdzone na nieformalnym spotkaniu w Petersburgu.
– W związku z zaostrzeniem sytuacji na zachodnich granicach Państwa Związkowego uzgodniliśmy rozmieszczenie regionalnego zgrupowania wojsk Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi. Wszystko to jest zgodne z naszymi umowami. Jeśli poziom zagrożenia będzie tak wysoki jak teraz, to zaczniemy wykorzystywać zgrupowanie Państwa Związkowego – tłumaczył białoruski dyktator. Łukaszenka odniósł się do doniesień o możliwym ataku ze strony Ukrainy. Nazwał Wołodymyra Zełenskiego szaleńcem. Zagroził użyciem wojska, jeśli miałoby dojść do zajęcia "choćby metra" terytorium.