Ukraińcy pokazali, jak szybko naprawili zbombardowaną drogę. "Wszystko odbudujemy"

Alicja Skiba
12 października 2022, 13:47 • 1 minuta czytania
Kijów i Dniepr – dwa duże ukraińskie miasta, które padły ofiarą rosyjskich ataków rakietowych, wracają do życia. Władze poinformowały, że ekspresowo naprawiono drogi, które uległy zniszczeniom w poniedziałkowych bombardowaniach i co więcej, na jezdnie wrócił ruch samochodowy.
Ukraińskie władze naprawiają drogi w ostrzelanych przez Rosję miastach Fot. Ukrinform/East News

Dwa dni po zniszczeniu Mostu Krymskiego Władimir Putin postanowił zemścić się na Ukrainie. 10 października grad rakiet spadł na największe ukraińskie miasta, w tym na Kijów, Żytomierz, Charków, Odessę, Lwów czy Dniepr. Rosja wystrzeliła 83 rakiety, z czego ponad połowa została zestrzelona przez obronę powietrzną.

Ukraińskie media powołując się na państwową służbę do spraw sytuacji kryzysowych, podawały, że w poniedziałek zginęło co najmniej 19 osób, a 105 zostało rannych.

Czytaj także: NATO reaguje na groźby Putina. Ruszą ćwiczenia nuklearne

Część z zaatakowanych miast ekspresowo podnosi się na nogi. Jak donosi portal Euro Maidan Press, służby miejskie w Kijowie i Dnieprze zdołały w nocy z wtorku na środę naprawić drogi, które uległy zniszczeniu.

Mer drugiego z miast, Borys Fiłatow, podzielił się zdjęciami na Facebooku, na których widać stan przed naprawą i po niej. Nie da się ukryć, że prace zostały przeprowadzone tak sprawnie, że nie można rozpoznać, że w jezdnię mogły uderzyć jakiekolwiek rakiety.

"Wszystko przywrócimy i odbudujemy. Ale nasza nienawiść będzie żyła przez wieki. A wam, pracownicy komunalni, kłaniam się uniżenie" – napisał Fiłatow.

Zastępca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko opublikował na Telegramie efekty pracy drogowców w Kijowie. Rosyjskie bomby doprowadziły tam do śmierci kilkunastu cywilów, zniszczyły pojazdy, park i doprowadziły do uszkodzeń gmachu Narodowego Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki.

W nocy z wtorku na środę usunięto ze stołecznych ulic wraki samochodów oraz przywrócono ruch drogowy.

Eksplozje we Lwowie i bomby kasetonowe w Nikopolu

Niestety dobre wiadomości nie zmieniają faktu, że agresja Rosji nie tylko nie ustaje, a wręcz narasta. We wtorek kolejne pociski spadły na Lwów. Mówiono o trzech eksplozjach, do których doszło w mieście. Według szefa okręgu lwowskiego Maksyma Kozyckiego celem ataku był zakład energetyczny. Miasto funkcjonowało tego dnia częściowo bez prądu.

Może Cię zainteresować: Berlin przyśpieszył dostawy. W Ukrainie jest już najnowocześniejsza broń Niemców

Co więcej, jak już dzisiaj relacjonowaliśmy, w nocy z wtorku na środę Rosjanie przeprowadzili atak na Nikopol, duże ukraińskie miasto nad Dnieprem. Wojsko okupanta użyło broni kasetonowej. W sieci krążą nagrania, na których widać bombardowania. Można po nich wywnioskować, że były przeprowadzane intensywnie i systematycznie.

Putin zabrał głos po brutalnych atakach na Kijów i Lwów

Przypominamy, że tuż po przypuszczeniu ataków rakietowych na Kijów i Lwów Władimir Putin wydał komunikat, w którym wyjaśnił, że trwa "zmasowany atak" rakietowy na Ukrainę.

Przeczytaj również: Szef NATO ostrzega Putina. Mocno odpowiedział na groźby ws. wojny jądrowej – Zgodnie z propozycją rosyjskiego Ministerstwa Obrony i zgodnie z planem Sztabu Generalnego przeprowadzono zmasowany atak z użyciem precyzyjnej broni dalekiego zasięgu na obiekty energetyczne, dowodzenia wojskowego i łączności na Ukrainie – ogłosił.

– Reżim kijowski od dawna stosuje metody terrorystyczne. Ukraińskie agencje wywiadowcze próbowały podważyć system przesyłu gazu Turkish Stream – dodał. – Kijów postawił się na równi z najbardziej odrażającymi grupami terrorystycznymi; Po prostu nie da się pozostawić bez odpowiedzi na zbrodnie reżimu kijowskiego – stwierdził.