Dorota Szelągowska opowiedziała o swojej chorobie. "Będę o tym mówić głośno"
- Nie jest dla nikogo nowością, że Dorota Szelągowska to córka Katarzyny Grocholi
- Od kilku lat córka znanej pisarki wiedzie prym w polskim show-biznesie i to ją częściej niż jej mamę można spotkać na ściankach w blasku flashy
- Udzielając najnowszego wywiadu, projektantka wnętrz odważyła się na szczere wyznanie dotyczące choroby, z którą przez długi czas walczyła
Dorota Szelągowska od jakiegoś czasu nie boi się mówić o swoich problemach z przeszłości. Prezenterka bardzo aktywnie prowadzi swoje social media, gdzie pokazuje tajniki swojego życia zawodowego, ale również angażuje się w wiele akcji charytatywnych.
W zeszłym roku wzięła udział w akcji Fundacji TVN "Zdrowie w głowie". Z tej okazji przyznała, że przed laty borykała się z duży problemami natury psychicznej.
Zobacz także: Szelągowska cierpiała na ataki paniki. "Bliscy nie traktowali tego poważnie"
Dorota Szelągowska zdobyła się na szczere wyznanie o chorobie
Szelągowska zaskarbiła sobie sympatię widzów za sprawą swoich programów telewizyjnych "Dorota was urządzi" czy "Totalne metamorfozy Szelągowskiej". Dziś nie boi się mówić o swoich problemach.
Prezenterka cierpiała na nerwicę lękową i ataki paniki. W jednym z ostatnich wywiadów odważyła się na szczere wyznanie, w którym wróciła do bolesnych wspomnień.
W rozmowie z magazynem "Party" gwiazda stacji TVN przyznała, że walczyła z chorobą przez wiele lat. Nerwica lękowa doprowadziła w końcu dziennikarkę do takiego stanu, w którym nie mogła normalnie funkcjonować.
"Nerwica lękowa nie tylko uziemiła mnie w domu, ale niemal zrobiła ze mnie wrak człowieka. I będę o tym mówić głośno, bo wiele osób, bojąc się stygmatyzacji, wciąż wstydzi się przyznać, że ma problemy psychiczne. Nerwica lękowa bierze się głównie z tego, że nie znasz swoich emocji. Kumulujesz je w sobie i gdy w końcu wybuchają, dzieją się rzeczy straszne" – przyznała Szelągowska.
Projektantka przyznała, że kontrolę nad własnym życiem odzyskała dzięki pomocy specjalistów. Dodatkowo zaznaczyła, że do chwili obecnej bierze leki, które pozwalają jej odkrywać siebie na nowo.
Miałam psychiatrę, panią terapeutkę, rodzinę, która wiedziała, co się dzieje, a ja i tak byłam na totalnym dnie. Dostałam leki, które przyjmuję do dziś. Moja nerwica lękowa jest na razie zaleczona, a ja czuję, że odzyskałam kontrolę nad swoim życiem. Mam 42 lata i na nowo siebie odkrywam. Strasznie dużo czasu zmarnowałam w życiu na nielubienie siebie.
Dorota Szelągowska wytłumaczyła, dlaczego mówi o tak traumatycznych przeżyciach publicznie. Projektantka wnętrz, kiedy znalazła się w najgorszym punkcie swojej choroby, szukała nadziei gdziekolwiek. "Jeśli moja historia może pomóc komukolwiek w walce o siebie i swoje zdrowie, to będę mówić o niej głośno, nawet jeśli będę za to hejtowana" – dodała.