Kto uzależnił Polskę od Rosji? Morawiecki przedstawił plan działania ws. afery taśmowej

Mateusz Przyborowski
02 listopada 2022, 17:25 • 1 minuta czytania
Mateusz Morawiecki chce powołania komisji weryfikacyjnej, która zajęłaby się zbadaniem potencjalnych działań służących uzależnieniu Polski od Rosji. – Polacy mają prawo wiedzieć, kto co w tym celu robił – stwierdził w środę premier.
Mateusz Morawiecki: Jestem zwolennikiem powołania komisji weryfikacyjnej Fot. Tomasz Jastrzebowski / REPORTER

Na środowej konferencji prasowej Mateusz Morawiecki mówił o przyjętej przez Radę Ministrów uchwale dotyczącej realizacji projektu jądrowego w Polsce. Stwierdził, że to "historyczny moment", bo energetyka jądrowa to "energetyka czysta, bezpieczna i jedna z najtańszych".

Premier odniósł się ponadto do możliwości powołania komisji śledczej w sprawie afery taśmowej. Klub Koalicji Obywatelskiej złożył taki wniosek pod koniec października.

– Panie prezesie Kaczyński. Wzywam was do powołania sejmowej komisji śledczej, by nikt nie mógł snuć domysłów, że władza PiS została zamontowana przez rosyjskie służby – mówił na konferencji prasowej Donald Tusk.

W odpowiedzi na te słowa Zbigniew Ziobro postanowił, że opublikuje protokoły z zeznaniami Marcina W., które mają leżeć u podstaw wątku szpiegowskiego i wpływu Rosjan na wygraną PiS w 2015 roku.

Morawiecki zapowiada powołanie komisji ws. afery taśmowej

Co na to premier? – Jestem zwolennikiem powołania komisji weryfikacyjnej, która zbadałaby wszystkie potencjalne działania i kontakty, które służyły uzależnieniu Polski od Rosji. Polacy mają prawo wiedzieć, kto i kiedy podejmował decyzje, kto co robił, uzależniając nas coraz bardziej od Gazpromu, od rosyjskich korporacji – stwierdził Mateusz Morawiecki.

Jak dodał, odpowiednia ustawa, która "by te kwestie regulowała", zostanie przygotowana w ciągu dwóch najbliższych tygodni. – Dzięki tej ustawie przedstawimy, w jaki sposób najlepiej byłoby to zweryfikować. Dzisiaj mamy do czynienia z "putinosceptykami" i są to dokładnie te same osoby, które 10 czy 12 lat temu postępowały zupełnie inaczej – kontynuował szef rządu.

W jego wypowiedzi, jak tłumaczył, chodziło o osoby, które przekonywały, że "norweski gaz jest Polsce niepotrzebny, bo mamy pod dostatkiem gazu rosyjskiego". Morawiecki przekonywał, że "warto to wszystko bardzo dokładnie zbadać".

– Warto, żeby powstała komisja weryfikacyjna, która bez żadnego znieczulenia zbada wszystkie ewentualne działania polskich polityków na rzecz Rosji, którzy pchali nas w te niedźwiedzie łapy Kremla – mówił.

MON buduje zaporę na granicy z Rosją, premier tłumaczy

Mateusz Morawiecki mówił także o powodach budowy zapory na granicy z obwodem kaliningradzkim. – Preludium do napaści Rosji na Ukrainę był atak hybrydowy ze strony Białorusi na Polskę i Litwę. Białorusi sponsorowanej w tym kontekście przez Rosję. Łukaszenka, sterowany z Kremla, zaatakował Polskę dziesiątkami tysięcy migrantów – powiedział szef rządu.

Dodał, że Polska "uporała się z tamtym problemem szybko i sprawnie". – Przewidujemy, że kolejny atak hybrydowy może przyjść z północy, z naszej granicy północnej z Federacją Rosyjską, dlatego podjęliśmy decyzję dotycząca budowy zapory – tłumaczył.

Jak już informowaliśmy w naTemat, Moskwa szybko zajęła stanowisko ws. budowy 200-kilometrowego muru na granicy polsko-rosyjskiej. – To jest sprawa Polaków. Trzeba prosić Polaków o komentarz – skwitował krótko Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla.