Kowalski na poważnie wziął się za rolnictwo? Nagrał filmik o wyższości jednego jabłka nad drugim
- 15 września Janusz Kowalski przejął stanowisko wiceministra rolnictwo po Norbercie Kaczmarczyku, który opuścił je w atmosferze skandalu z ciągnikiem w roli głównej
- Od momentu swojej nominacji poseł Solidarnej Polski usiłuje udowadniać, że jest odpowiednią osobą na tym stanowisku
- Nie inaczej jest tym razem. Kowalski odwiedził gospodarstwo sadownicze w okolicy Grójca, aby opowiedzieć internautom o różnicach między jabłkami
Janusz Kowalski ekspertem od jabłek
"Jako wiceminister Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi chcę wspierać przede wszystkim pozycję rynkową polskiego jabłka deserowego, a nie jabłka przemysłowego. To produkcja jabłka deserowego powinna być głównym źródłem utrzymania polskiego sadownika" – napisał Kowalski pod udostępnionym nagraniem.
Dlaczego to jabłko deserowe powinno odgrywać tak kluczową rolę? Według wiceministra Kowalskiego jest to "produkt numer 1. polskiego sadownika". – To z niego polski sadownik powinien żyć i z niego się utrzymywać. Jego cena jest najwyższa – mówi polityk, prezentując owoc.
Następnie, aby wskazać najistotniejsze różnice, pokazuje użytkownikom Facebooka "odpad". – Jabłko przemysłowe, które kupują duże koncerny na przykład na produkcję soków, a niestety również często te jabłka przemysłowe lub niewiele lepszej jakości, sprzedawane są przez zagraniczne hipermarkety i udają te bardzo dobre jabłka deserowe – tłumaczy.
Przeczytaj także: "Polska Żabka, polski Lidl, polska Biedronka!". Wiceminister rolnictwa za nacjonalizacją
– Ta różnica międzyjakościowa wskazuje również na to, że jestem zwolennikiem tego, żeby wspierać rynkowo jabłko polskie deserowe, a nie jabłko polskie przemysłowe, które do tej pory było przede wszystkim wspierane przez polskie państwo. To jako wiceminister odpowiedzialny za rynki rolne, m.in. za sadownictwo chcę zrobić – zapowiada Kowalski.
Kołodziejczak zakpił z Kowalskiego na wizji
Przypomnijmy, że w drugiej połowie września Janusz Kowalski gościł na antenie Polsat News. Na nieszczęście świeżo upieczonego wiceministra, gościem programu był również Michał Kołodziejczak.
Lider Agrounii podkreślił, że poseł Solidarnej Polski nie posiada kompetencji, aby pełnić funkcję wiceministra rolnictwa oraz wręczył prezenty. – Panie ministrze, zeszyt, kredki, żeby pan sobie rysował łąki, pola, traktory i żeby pan na tym skończył swoją przygodę z rolnictwem – powiedział Kołodziejczak.
Co wiceminister Janusz Kowalski wie o rolnictwie?
Kilka dni później Janusz Kowalski pojawił się w programie "Super Biznes", gdzie boleśnie przekonał się, że bycie wiceministrem rolnictwa zobowiązuje. Wszak, prowadzący przygotował dla niego test wiedzy.
Może Cię zainteresować: "Żadnego miziania". Janusz Kowalski mobilizuje do walki z "proniemiecką" PO
Politykowi prezentowano zdjęcia zbóż, a jego zadaniem było ich rozpoznanie. Jednak już na początku dał do zrozumienia, że zabawa mu się nie podoba. – Nie chcę być odpytywany ze zbóż. Od tego są specjaliści – powiedział.
Ostatecznie podjął się wyzwania, ale już pierwsza odpowiedź okazała się błędna. Kowalski pomylił pszenicę z jęczmieniem, a później wcale nie było trafniej. –To jest test, w którym są naprawdę świetni specjaliści. Ja zajmuję się kwestiami energetycznymi, kwestiami prawnymi – tłumaczył Janusz Kowalski.