#BESTOF22: Osiołek, horror w klasztorze i tajemnica sióstr. 8 najlepszych polskich filmów 2022 roku

Ola Gersz
28 grudnia 2022, 13:15 • 1 minuta czytania
Lubimy narzekać na polskie kino, ale kinematografia nad Wisłą jest naprawdę w świetnej kondycji. Żeby to zauważyć, trzeba jednak... wygrzebać się spod lawiny koszmarków w stylu "365 dni", kolejnych filmideł Patryka Vegi i głupawych komedii romantycznych. Mimo że to o nich jest najgłośniej, to rodzime kino ma znacznie więcej do zaoferowania. Wybraliśmy 8 polskich filmów, które w tym roku zachwyciły nas najbardziej.
W tym roku polska filmografia obrodziła świetnymi filmami Fot. Sylwester Kluszczyński / naTemat (kadry z filmów: "IO", "Za duży na bajki", "Silent Twins", "Apokawixa" i "Johnny")

Pod uwagę wzięliśmy wyłącznie filmy, które miały ogólną premierę kinową w 2022 roku. Kilka tytułów z Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni wciąż czeka na wejście na duże ekrany, dlatego zostały przez nas pominięte (zostaną wzięte pod uwagę w przyszłym roku). Kolejność jest przypadkowa. Filmy zagraniczne oceniamy tutaj.


1. Silent Twins

"Silent Twins" Agnieszki Smoczyńskiej miały premierę w Cannes i otrzymały Złote Lwy dla Najlepszego Filmu na FPFF w Gdyni 2022. Całkowicie zasłużenie. Polsko-brytyjski film o tragicznej historii "milczących bliźniaczek", June i Jennifer Gibbons, to pełna empatii i emocji opowieść o dwóch kobietach, które buntując się przeciwko niezrozumieniu i odtrąceniu postanowiły zamilknąć dla świata zewnętrznego na prawie 30 lat.

Smoczyńska nie próbuje odkryć tajemnicy sióstr, ale tworzy przejmujące studium zażyłej, mrocznej relacji, która stopniowo stawała się coraz bardziej toksyczna. To filmowa petarda, która zachwyca również wizualnie i aktorsko (w June Gibbons wcieliła się gwiazda "Czarnej Pantery" Letitia Wright).

2. IO

Za "IO" reżyser Jerzy Skolimowski został nagrodzony na Festiwalu Filmowym w Cannes. To alegoryczny, poruszający dramat o podróży osiołka: od polskiego cyrku do włoskiej rzeźni. Świat w "IO" oglądamy z perspektywy zwierzęcia, ale to tak naprawdę opowieść o człowieczeństwie i, jak opisywał dystrybutor Gutek Film, "o nas samych, odbijających się w wilgotnych oczach pewnego osiołka".

Artystyczne, przejmujące i uderzające w samo serce kino, które ma szansę na Oscara dla Polski w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Trzymamy kciuki za oscarową nominację, bo Skolimowskiemu, wybitnemu polskiemu twórcy, ona się po prostu należy.

3. Ostatnia wieczerza

"Ostatnia wieczerza" Bartosza M. Kowalskiego to horror, a ten gatunek jest w Polsce wciąż traktowany po macoszemu. Mimo że fabuła (o milicjancie, który bada sprawę zaginięcia kilkunastu kobiet i infiltruje lokalny klasztor, w którym, jak się okazuje, zagnieździło się Zło) jest bardzo prosta... i mało logiczna, to w niczym to nie przeszkadza. Bo nie ona gra tutaj pierwsze skrzypce.

Film z Piotrem Żurawskim i Olafem Lubaszenką to bowiem rasowy horror klasy B, w którym najważniejszy jest nie tylko wylew krwi, ale przede wszystkim niesamowity, mroczny klimat. A ten budują znakomita scenografia, ociekające grozą zdjęcia, przyprawiająca o ciarki muzyka i świetne aktorstwo. Dzięki "Ostatniej wieczerzy" Kowalski ma szansę na tytuł Króla Polskiego Horroru.

4. Apokawixa

Kolejny nietypowy tytuł wśród najlepszych polskich filmów 2022. "Apokawixa" Xawerego Żuławskiego ("Wojna polsko-ruska") to pierwsza polska komedia o zombie. Brzmiało to ryzykownie, krindżowo i... bardzo źle, a wyszło świetnie.

Żuławski, który inspiruje się kinem grozy lat 80., sprawnie żongluje gatunkami i umiejętnie wkłada charakterystyczne dla gatunku tropy wizualne i narracyjne w polskie (i wiksowe!) realia. A przede wszystkim robi naprawdę zabawny film i to bez żenady. Jest świeżo, oryginalnie, przekornie. Znakomita, krwawa zabawa z jajem.

5. Kobieta na dachu

"Mira wstaje wcześnie rano, rozwiesza pranie, gotuje obiad, kupuje pokarm dla rybek i… z nożem kuchennym napada na bank" – brzmi opis dystrybutora "Kobiety na dachu" i to wystarczy, aby być zaintrygowanym. Dramat Anny Jadowskiej oferuje jednak znacznie więcej niż świetną historię.

Przede wszystkim oddaje głos dojrzałej kobiecie – grana przez fantastyczną, nagrodzoną w Gdyni Dorotę Pomykałę Mira jest "szara", niewidzialna i ma dość, w czym wielu widzów może się z nią utożsamić. Decyduje się na desperacki czyn, ale Jadowska unika jednoznacznych ocen. To przepiękny wizualnie i okraszony subtelnym humorem film, który jest prawdziwy do bólu, empatyczny i zapada w pamięć na długo. Albo i na zawsze.

6. Za duży na bajki

"Za duży na bajki", polski film familijny w reżyserii Kristoffera Rusa, nieoczekiwanie stał się wielkim globalnym hitem – w lipcu okupował pierwsze miejscu w rankingu nieanglojęzycznych produkcji na Netfliksie. Równie niespodziewanie okazał się jednym z najlepszych polskich filmów 2022 roku.

Ta kameralna, niepozorna opowieść o dzieciństwie jest ciepła, czuła i mądra. A najważniejsze, że – jak to często w przypadku filmów dla dzieci i ich rodziców bywa – nie jest infantylna i pozwala dzieciom być dziećmi. Tak się to robi! Jeśli jeszcze "Za dużego na bajki nie widziałeś", włączaj Netfliksa.

7. Śubuk

Nagrodzony w Gdyni za scenariusz "Śubuk" to przejmująca historia kobiety, która w latach 90. walczy o godne traktowanie dla swojego autystycznego syna. Polskie kino uwielbia takie historie, a reżyser Jacek Lusiński ma do nich niewątpliwy dryg.

"Śubuk" nie tylko piętnuje bezduszną biurokrację, ale jest również empatycznym i wyrazistym portretem silnej matki, która dla swojego dziecka jest gotowa iść na wojnę z polskim systemem. To wzruszający, ciepły i dający nadzieję oraz energię do życia dramat, w którym aktorski popis daje Małgorzata Gorol.

8. Johnny

Powiedzmy to wprost: "Johnny" to rasowy crowd pleaser, film skrojony idealnie pod gusta publiczności. Reżyserowi Danielowi Jaroszkowi ta misja się udała, bo jego pełnometrażowy debiut fabularny okazał się kasowym hitem, a widzowie wzruszali się i zachwycali, tak jak było to w planach.

Historia relacji nieżyjącego już księdza Jana Kaczkowskiego (Dawid Ogrodnik) i Patryka Galewskiego (Piotr Trojan), młodego mężczyzny, który nakazem sądu trafił do hospicjum prowadzonego przez duchownego, nie jest kinem ambitnym i finezyjnym (chociaż sprawnie zrealizowanym), ale wcale nie próbuje. To kino ciepłe, wzruszające i optymistyczne. A czasem właśnie tego nam trzeba – wtedy nawet czuła manipulacja filmowców wcale nam nie przeszkadza.