Rosja uznaje kraje NATO za "cele wojskowe". Otwarcie wskazali, w co mogą uderzyć

Agnieszka Miastowska
17 grudnia 2022, 08:38 • 1 minuta czytania
Dmitrij Miedwiediew dodał w piątek na Telegram obszerny wpis, w którym przedstawia, jak według niego wygląda rzeczywistość "specjalnej misji wojskowej na Ukrainie". Sugeruje w nim, że kraje należące do NATO, wspierając Ukrainę, wypowiadają wojnę Rosji. Wyjaśnił, co mogłoby być uważane za nowe "cele wojskowe".
Miedwiediew grozi państwom wspierającym Ukrainę. Kraje NATO celami Rosji? Fot. HANDOUT / AFP / East News

Miedwiediew grozi państwom NATO

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej uznał w obszernym wpisie na swoich mediach społecznościowych, że kraje pomagające Ukrainie przekraczają granicę i narażają się na ruch Rosji.

W swoim wpisie zapytał wprost, czy: "wojnę hybrydową, de facto wypowiedzianą naszemu krajowi przez NATO, można uznać za wejście Sojuszu w wojnę z Rosją?". Na dowód swojej tezy o wojnie prowadzonej w sojuszu NATO przeciw Rosji posłużył się argumentem, zgodnie z którym kraje NATO dostarczają Ukrainie broń. "Czy można to uznać za atak na Rosję" - pyta właściwie retorycznie, by dalej wyjaśnić swoje stanowisko.

Podkreślił, że chociaż przywódcy państw NATO "krzyczą", że nie są w stanie wojny z Rosją, to "wszyscy" (zapewne ze strony rosyjskiej) wiedzą, że tak nie jest. Zauważył, że w związku z tym pojawia się pytanie, czy członkowie NATO są uzasadnionymi celami wojskowymi. "Zgodnie z określonymi zasadami prowadzenia wojny, siły zbrojne innych krajów, które oficjalne przystąpiły do wojny i są sojusznikami wrogiego kraju, oraz obiekty znajdujące się na ich terytorium, są uważane za uzasadnione cele wojskowe" - napisał na Telegramie były premier Rosji. Według niego do "uzasadnionych celów wojskowych" można zaliczyć siły zbrojne innych krajów, które oficjalne przystąpiły do wojny i są sojusznikami wrogiego kraju, oraz obiekty znajdujące się na ich terytorium.

Jednak nie tylko, do rangi "celu wojskowego" zostanie zredukowane także przywództwo wojskowo-polityczne wrogiego kraju i wszelkie oddziały, które nie zostały oficjalnie wycofane z jego sił zbrojnych. Co może jeszcze bardziej zaniepokoić kraje, które wymienił Miedwiediew, (w tym zapewne Polskę) jak cele wojskowe Rosja będzie traktowała także sprzęt wojskowy danego kraju, obiekty związane z infrastrukturą wojskową, ale także obiekty związane z infrastrukturą cywilną. A do infrastruktury cywilnej, która może ułatwić dostęp do celów wojskowych zaliczyć można: mosty, drogi, obiekty energetyczne i inne.

Wojna żołnierzy Putina z cywilami

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w swoim wpisie nie tylko grozi państwom znajdującym się w sojuszu NATO, ale wręcz usprawiedliwia hipotetyczny atak na cele cywilne. To nie pierwszy raz, gdy strona rosyjska udowadnia, że wojnę prowadzi głównie z cywilami.

Od pierwszych dni lutego 2022 roku rosyjscy żołnierze wzięli sobie za cel mordowanie ludności cywilnej i uderzanie w kluczową infrastrukturę. Wystarczy przypomnieć oblężenie Mariupola, w którym ludność cywilna ginęła odcięta od pomocy medycznej, jedzenia i wody. Rosjanie atakowali także Zaporoską Elektrownię Atomową, ryzykując uszkodzeniem reaktora, co wywołałoby katastrofę nawet dla mieszkańców Rosji.

Żołnierze rosyjscy bombardowali także szkoły, przedszkola i szpitale. Ciągle pojawiają się także doniesienia o rosyjskich żołnierzach gwałcących kobiety i dzieci. Rząd rosyjski nadal podtrzymuje wersje, że na Ukrainie prowadzona jest jednak "specjalna operacja wojskowa" niezagrażająca zwykłym obywatelom.