Smaszcz o miłości macierzyńskiej i nowym partnerze. Obyło się bez ukrytych przytyków do ex?

Joanna Stawczyk
21 grudnia 2022, 07:34 • 1 minuta czytania
Po wielu tygodniach czytania o medialnej szarpaninie Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego, w połowie grudnia "wyszło słońce". Dziennikarze poinformowali, że po raz pierwszy zostaną dziadkami, z czego bardzo się cieszą. W najnowszym wpisie ekspertka od PR-u i marketingu pisze o miłości macierzyńskiej i... nowym partnerze. Nie darowała sobie uszczypliwości pod adresem byłego?
Zakochana Paulina Smaszcz oczekuje narodzin wnuczki. Dodała wymowny post Fot. Instagram.com / @paulina.smaszcz

Przez ostatnie miesiące mogliśmy obserwować ostre "odbijanie piłeczki" w wykonaniu byłych małżonków. Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski, którzy rozwiedli się ponad dwa lata temu, dopuścili do swoich prywatnych spraw okazałą publiczność.

O ile dziennikarz osobiście wzbraniał się od komentowania czegokolwiek osobiście, o tyle jego była małżonka robiła to ochoczo, wielokrotnie i w różnej formie. Przy tym nieraz zahaczała o jego obecny związek z Katarzyną Cichopek, nie szczypiąc się w język.

Wygląda na to, że po tym, jak Smaszcz nagrała poruszające oświadczenie, w którym zaapelowała do mediów i wyznała, że z jej zdrowiem nie jest najlepiej, odpuściła sobie wojowanie w social mediach na rzecz zadbania o siebie.

Być może Smaszcz regeneruje siły, bowiem już niebawem będzie potrzebna swojemu starszemu synowi Franciszkowi i jego małżonce do pomocy przy dziecku. Podobno będzie to dziewczynka. "Musimy być jeszcze ostrożni, bo termin jest dopiero za jakiś czas, ale ja już jestem cała w skowronkach" – wyznała Smaszcz w rozmowie z portalem "Świat Gwiazd".

Narodziny wnuczki zbiegną się w czasie z jej 50. urodzinami. Niebawem planuje lecieć do Włoch, gdzie mieszka jej pociecha z żoną Laurą. – Czeka mnie zmiana życiowa, więc zainwestowałam w kurs języka włoskiego. Dałam sobie trzy miesiące na nauczenie się go w stopniu komunikatywnym, ponieważ moje życie idzie w tamtym kierunku – mówiła "kobieta petarda" w rozmowie z Anną Zejdler.

Zakochana Paulina Smaszcz oczekuje narodzin wnuczki. Dodała wymowny post

Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem Paulina Smaszcz podzieliła się pewną refleksją. Do wpisu załączyła zdjęcie uroczych kapci dla noworodka. Ekspertka od komunikacji i marketingu odniosła się do roli matki.

"W życiu zawsze kieruję się miłością macierzyńską, bo moi synowie wyznaczali mi rytm mojego życia. Dzięki nim moje życie ma sens i wiem, dlaczego żyję i po sobie zostawię ich życie i stworzone przez nich rodziny" – zaznaczyła na wstępie.

Kolejno nawiązała do nadchodzących świat. "Czego życzę sobie pod choinkę? Tylko ich szczęścia, spełnienia, wzajemnego szacunku i lojalności, zdrowia i wzajemnego wsparcia. Miłość macierzyńska jest tą, która wyznacza mi azymut, a dzięki niej każdego dnia pracuję nad sobą" – podkreśliła.

Była żona Kurzajewskiego wytłumaczyła we wpisie, co oznacza dla niej miłość partnerska. "Moja miłość partnerska to komunikacja, szacunek, wsparcie, akceptacja, lojalność, nieprzeciąganie na swoją stronę i udowadnianie swoich racji, wzajemne intelektualne porozumienie, uniesienia i motyle w brzuchu, dzięki poczuciu, jak bardzo jestem dla niego ważna, bo w codziennych gest widać to zaangażowanie" – oznajmiła.

Smaszcz jest zakochana. Napomknęła o partnerze, sugerując, że nie obnosi się z uczuciem, tak jak robią to ulubieńcy Joanny Kurskiej (prowadzący "PnŚ").

"Jestem szczęśliwa, że mogę wspierać moje dzieci (Julka, Frania, Laurę) u boku mężczyzny, który nie zawodzi i zawsze jest, a nasz czas to dzielenie się każdą radością, tą wielką i tą maleńką, bez afiszowania i reklamowania uczuć, które nie są na pokaz. Warto kochać szczerze" – skwitowała wymownie.