Nie życzę nam spokoju, bo to niemożliwe. Oto moje życzenia polityczne na 2023 rok [OPINIA]

Anna Dryjańska
27 grudnia 2022, 16:40 • 1 minuta czytania
2023 rok będzie politycznym roller coasterem. Nie życzę nam więc spokoju, bo to niewykonalne. Najpierw muszą odbyć się wybory, kurz musi opaść, a potem…
Sejm RP. fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER

Życzę nam, aby najwyżsi rangą mundurowi odróżniali granatnik od głośnika lub butelki alkoholu. By władza nie zmieniała podatków bez żadnego trybu kilka razy w roku. By kobiety nie miały powodu do strajku. By przedstawiciele służb bezpieczeństwa nie próbowali rozjeżdżać strajkujących kobiet, a także by nie uchodziło im to na sucho.


By Ukraina obroniła się przed Rosją. By zagraniczne gwiazdy nie musiały rezygnować z występów w rządowej telewizji z powodu klauzuli sumienia. By telewizja nie była rządowa, tylko państwowa. By państwowe koncerny paliwowe nie łupiły obywateli. By bankiem centralnym kierowała osoba, która nie śmieje się z inflacji. By prawa zwierząt były oczywistą oczywistością.

By odcięcie się od internetu na kilka godzin nie oznaczało, że nie wiemy o trzech nowych aferach. By polityk, który wprowadzi w błąd, przeprosił, a ten, który skłamie, podał się do dymisji. By przywódca obozu rządzącego nie gardził ludźmi, którzy na niego nie głosowali i nie ogłaszał, że ich zniszczy.

By premier nie dał się upokarzać własnemu wiceministrowi. By szef rządu naprawdę rządził, a nie był zarządzany z tylnego siedzenia. By projekty ustaw były konsultowane ze społeczeństwem, a nie przepychane kolanem pod osłoną nocy. By sędziowie najwyższych trybunałów nie zaczepiali na Twitterze zagranicznych gwiazd rocka i polskich obywateli. By trybunały uznawały kobiety za ludzi. By strażnicy graniczni uznawali uchodźców za ludzi.

By ateistki i ateiści czuli się u siebie. By średniowieczny przepis o obrazie uczuć religijnych wrócił do średniowiecza. By czytaniu newsów politycznych nie towarzyszyła pełna niedowierzania myśl, że to musi być ASZdziennik. By patriotyzm nie oznaczał kradzieży dokonywanej z biało-czerwoną flagą w ręku.

By Twoje rozmowy telefoniczne i zawartość przeglądarki nie trafiały do rządowych podglądaczy. By najważniejsi polscy politycy nie gadali jak Putin o "IV Rzeszy". By o organizacjach finansowanych przez Kreml można było mówić, że są finansowane przez Kreml. By dzieci z in vitro miały świecki spokój.

By na kler płacili chętni – i nikt więcej. By biskup był sądzony jak zwykły obywatel. By politycy reagowali na kryzys mieszkaniowy i klimatyczny. By jedyną kompetencją do objęcia danego stanowiska, nie była znajomość z członkiem partii rządzącej. By dzieci ze specjalnymi potrzebami nie były hejtowane przez kuratorów i ich świtę.

By lasy nie były niszczone w imię chciwości władzy. By lekarze nie słyszeli "niech jadą!", a nauczycielki nie były zastępowane zakonnicami. By młodzi nie odliczali dni do momentu, gdy będą mogli uciec z zaścianka, bo nie będzie przed czym uciekać. By dziennikarki i dziennikarze mogli zadawać pytania na konferencjach prasowych.

By w kraju obowiązywały europejskie standardy. By Polki i Polacy LGBT dostali to, co im się po prostu należy: równość. By wiedza budziła szacunek, a nie głupi rechot. By krewni i znajomi królika, dla których powołano dziesiątki narodowych instytutów do spraw wszelakich, zajęli się wreszcie uczciwą robotą.

By członkowie obozu władzy nie byli bezkarni. By łatwiej było złamać zapałkę niż Konstytucję. By winni łamania prawa zostali rozliczeni. By rządzący najpierw myśleli, a potem robili. By policjanci nie stosowali przemocy wobec pokojowo protestujących. By ludzie czuli się bezpiecznie, także finansowo, i nie wpadali w ręce szarlatanów. By wszystko, co złe dało się odkręcić.

Krótko mówiąc: w 2023 roku życzę nam, by polska polityka stała się nudna.