Robbie wspomina kręcenie nagich scen z DiCaprio. Ten pokój zapadł jej w pamięci
- Margot Robbie opowiedziała w ostatnim wywiadzie dla BBC o tym, jak wyglądało kręcenie scen seksu do filmu "Wilk z Wall Street" z Leonardem DiCaprio
- Australijska aktorka wspominała w rozmowie z dziennikarzem stacji o pokoju pełnym tzw. merkinów
- Jakiś czas temu Sean Bean udzielił kontrowersyjnej wypowiedzi na temat koordynatorów intymności
Margot Robbie o kręceniu scen intymnych do "Wilka z Wall Street"
"Wilk z Wall Street" w reżyserii Martina Scorsese okazał się przełomem w karierze aktorskiej Margot Robbie, która przed występem u jednego z najwybitniejszych twórców kina grała w australijskich operach mydlanych. Rola Naomi Lapaglii pozwoliła jej rozwinąć skrzydła w Hollywood. Gwiazda szybko stała się ulubienicą widzów (zwłaszcza tych płci męskiej).
Na potrzeby filmu Scorsese 22-letnia wówczas Robbie musiała parę razy rozebrać się całkowicie przed obiektywem kamery. Po latach od premiery produkcji dwukrotnie nominowana do Oscara aktorka (za "Jestem najlepsza. Ja, Tonya" i "Gorący temat") wspominała intymne sceny u boku Leonarda DiCaprio w jednej z rozmów ze stacją BBC.
Robbie zapadł w pamięć pokój, w którym przechowywano peruki intymne (imitujące włosy łonowe). – To było dla mnie wyjątkowo szokujące. Mieli na planie takie pomieszczenie, które całe wypełnione było merkinami – perukami łonowymi na narządy płciowe. To było całkiem fascynujące. Można było tam wejść i wybrać sobie to, co się chciało – zdradziła ekranowa Harley Quinn z DCU.
Aktorka przyznała, że atmosfera podczas kręcenia scen intymnych zarówno do "Wilka z Wall Street", jak i najnowszego filmu "Babilon" Damiena Chazelle'a była bardzo profesjonalna. – Wszystko przeprowadzono zgodnie z zasadami obowiązującymi ściśle w tym zawodzie – wyjaśniła.
Jak pisała wcześniej w naTemat dziennikarka Ola Gersz, do niemalże każdej współczesnej produkcji filmowej lub serialowej angażowani są koordynatorzy intymności, a wszelkie nagie i erotyczne sceny są zarówno omawiane przed castingiem, jak i szczegółowo opisane w umowie aktora czy aktorki. Co ciekawe, osoby odgrywające sceny seksu mają przygotowaną co do detalu choreografię.
Kontrowersyjne słowa Seana Beana dot. koordynatorów intymności
W sierpniu minionego roku gwiazdor "Gry o Tron" oraz odtwórca roli Boromira w trylogii "Władcy Pierścieni" Petera Jacksona, Sean Bean, udzielił dość kontrowersyjnego wywiadu brytyjskiej gazecie "The Times". W rozmowie z dziennikarzem powiedział, że "koordynatorzy intymności niszczą spontaniczność".
Brytyjski aktor stwierdził, że obecność na planie koordynatora "bardzo by go hamowała, ponieważ zwraca on uwagę na detale". – Ktoś mówiłby: "Zrób to, a tam połóż swoje ręce, kiedy go dotykasz...". Myślę, że naturalny sposób zachowania kochanków byłby zrujnowany i sprowadzony do technicznego ćwiczenia – oznajmił.
Jego wypowiedź została skrytykowana przez koleżanki po fachu, w tym m.in. przez Rachel Zegler z remake'u "West Side Story" Stevena Spielberga.