Robbie wspomina kręcenie nagich scen z DiCaprio. Ten pokój zapadł jej w pamięci

Zuzanna Tomaszewicz
20 stycznia 2023, 11:47 • 1 minuta czytania
Margot Robbie zyskała rozgłos dzięki występowi w filmie Martina Scorsese "Wilk z Wall Street", w którym zagrała u boku Leonarda DiCaprio. W jednym z wywiadów australijska aktorka wspominała proces kręcenia scen intymnych do produkcji z 2014 roku. Do dziś nie potrafi zapomnieć o pewnym pokoju.
Margot Robbie o kręceniu nagich scen do "Wilka z Wall Street" i pokoju z perukami intymnymi. Fot. RED GRANITE PICTURES / Album / EAST NEWS

Margot Robbie o kręceniu scen intymnych do "Wilka z Wall Street"

"Wilk z Wall Street" w reżyserii Martina Scorsese okazał się przełomem w karierze aktorskiej Margot Robbie, która przed występem u jednego z najwybitniejszych twórców kina grała w australijskich operach mydlanych. Rola Naomi Lapaglii pozwoliła jej rozwinąć skrzydła w Hollywood. Gwiazda szybko stała się ulubienicą widzów (zwłaszcza tych płci męskiej).

Na potrzeby filmu Scorsese 22-letnia wówczas Robbie musiała parę razy rozebrać się całkowicie przed obiektywem kamery. Po latach od premiery produkcji dwukrotnie nominowana do Oscara aktorka (za "Jestem najlepsza. Ja, Tonya" i "Gorący temat") wspominała intymne sceny u boku Leonarda DiCaprio w jednej z rozmów ze stacją BBC.

Robbie zapadł w pamięć pokój, w którym przechowywano peruki intymne (imitujące włosy łonowe). – To było dla mnie wyjątkowo szokujące. Mieli na planie takie pomieszczenie, które całe wypełnione było merkinami – perukami łonowymi na narządy płciowe. To było całkiem fascynujące. Można było tam wejść i wybrać sobie to, co się chciało – zdradziła ekranowa Harley Quinn z DCU.

Aktorka przyznała, że atmosfera podczas kręcenia scen intymnych zarówno do "Wilka z Wall Street", jak i najnowszego filmu "Babilon" Damiena Chazelle'a była bardzo profesjonalna. – Wszystko przeprowadzono zgodnie z zasadami obowiązującymi ściśle w tym zawodzie – wyjaśniła.

Jak pisała wcześniej w naTemat dziennikarka Ola Gersz, do niemalże każdej współczesnej produkcji filmowej lub serialowej angażowani są koordynatorzy intymności, a wszelkie nagie i erotyczne sceny są zarówno omawiane przed castingiem, jak i szczegółowo opisane w umowie aktora czy aktorki. Co ciekawe, osoby odgrywające sceny seksu mają przygotowaną co do detalu choreografię.

Kontrowersyjne słowa Seana Beana dot. koordynatorów intymności

W sierpniu minionego roku gwiazdor "Gry o Tron" oraz odtwórca roli Boromira w trylogii "Władcy Pierścieni" Petera Jacksona, Sean Bean, udzielił dość kontrowersyjnego wywiadu brytyjskiej gazecie "The Times". W rozmowie z dziennikarzem powiedział, że "koordynatorzy intymności niszczą spontaniczność".

Brytyjski aktor stwierdził, że obecność na planie koordynatora "bardzo by go hamowała, ponieważ zwraca on uwagę na detale". – Ktoś mówiłby: "Zrób to, a tam połóż swoje ręce, kiedy go dotykasz...". Myślę, że naturalny sposób zachowania kochanków byłby zrujnowany i sprowadzony do technicznego ćwiczenia – oznajmił.

Jego wypowiedź została skrytykowana przez koleżanki po fachu, w tym m.in. przez Rachel Zegler z remake'u "West Side Story" Stevena Spielberga.