Tusk nagle przerwał wystąpienie i zwrócił się do Hołowni. "Mnie nie interesuje mała gra!"

Katarzyna Nowak
20 stycznia 2023, 18:22 • 1 minuta czytania
– Chcę się zwrócić do przewodniczącego Hołowni z apelem. Ja chcę wygrać te wybory, mnie nie interesuje żadna mała gra! – powiedział Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Lublina. Przyznał, że w sobotę chciałby usłyszeć od lidera Polski 2050 konkretną deklarację: "tak" lub "nie" dla wspólnej listy opozycji.
Donald Tusk zaapelował do Szymona Hołowni fot. Piotr Hukalo/East News

– Oni (Polska 2050) mają konwencję jutro, pozwolicie państwo, że coś powiem – tymi słowami Donald Tusk zwrócił się w piątek do uczestników spotkania w Lublinie. Mówił na nim m.in. o podwyżkach cen, trudnościach przedsiębiorców i o proteście w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie). W czwartek wyszło tam na ulice ponad tysiąc osób sprzeciwiających się podwyżkom cen ciepła.


– Wszędzie w Polsce spotykamy ludzi, którzy są coraz bardziej zaniepokojeni, jeśli chodzi o ich przyszłość – mówił Tusk, nim w pewnym momencie przerwał wystąpienie i poruszył wątek Szymona Hołowni.

Tusk z konkretną prośbą do Hołowni. "Tak lub nie?"

– Chcę się zwrócić do przewodniczącego Hołowni z apelem. Ja chcę wygrać te wybory, mnie nie interesuje żadna mała gra! – zaczął Tusk, odnosząc się do tematu wspólnej listy opozycji. Partia Hołowni nie zdeklarowała się, czy jest zainteresowana takim rozwiązaniem.

– Takie podchody, małe gierki, to się do niczego nie przysłuży. Jutro jest ten moment, żeby powiedzieć: tak, tak, lub: nie, nie – dodał Tusk, wskazując Hołowni dwie możliwości.

– Albo idziemy razem i będą szanse na wielką zmianę... Ale jeśli nie chcecie, to chociaż powiedzcie, bo nie ma już czasu! To jest ostatni moment, my się musimy przygotować do tego wielkiego wydarzenia, jakim może być to zwycięstwo – podkreślił.

Tusk przekazał, że rozumie, iż nie wszyscy członkowie Polski 2050 mogą być za wspólną listą opozycji, ale to jej lider powinien podjąć decyzję ostatecznie i umieć przekonać swoich współpracowników.

– Sam jestem szefem partii, różne opinie mam też u siebie, ale rolą lidera jest przekonać swoich, żeby poświęcili chociaż część swojego interesu. Po to, żeby tę wielką rzecz, jaką jest Polska bez korupcji i arogancji, wspólnie wygrać. Albo żeby przynajmniej wiedzieć, na kogo można liczyć. Liczę na to, że jutro ta odpowiedź jednoznacznie padnie: czy jest możliwa jedna lista, czy nie – skwitował Tusk.

Przypomnijmy: W czwartek odbyło się spotkanie zarządu Platformy Obywatelskiej. W jego trakcie – jak podaje Wp.pl – miały paść stwierdzenia, że lider PO czuje się oszukany przez Hołownię ws. wspólnej listy.

Ostateczna decyzja nie zapadła, a PO wciąż ma czekać na ruch ze strony Hołowni. W piątek rano Krzysztof Gawkowski z Lewicy w rozmowie z Radiem ZET stwierdził: – Rozmawiałem po wczorajszym zarządzie Platformy z jednym z członków PO, który powiedział wprost: idziemy samodzielnie.

Już w maju ubiegłego roku przewodniczący PO zaapelował o zjednoczenie opozycji przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi. Zaproponował właśnie wspólną listę, która – jego zdaniem – zagwarantuje odsunięcie PiS od władzy. Niektóre sondaże jasno wskazywały, że gdyby pięć ugrupowań opozycyjnych (KO, Polska 2050, Lewica, PSL i Porozumienie) wystartowało razem, osiągnęłyby bezpieczną większość sejmową nad Prawem i Sprawiedliwością.

Hołownia oszukał liderów opozycji? "Przestali odbierać od nas telefonu"

W ostatnim czasie partia Hołowni wyłamała się m.in. z ustaleń opozycji ws. wstrzymania się od głosu podczas głosowania nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym. Polska 2050 jako jedyna z partii opozycyjnych zagłosowała przeciwko projektowi. Wirtualna Polska rozmawiała z politykami Lewicy, PSL i PO, którzy twierdzą wręcz, że Hołownia oszukał ich ws. wspólnej listy. Podobnie miało być z głosowaniem ws. ustawy o SN.

– W środę ustalenia były jasne dla wszystkich: wstrzymujemy się od głosu. W nocy ze środy na czwartek zaczęły do nas docierać informacje, że Hołownia zmienia zdanie, rzekomo pod wpływem jakichś "konsultacji", nie wiadomo z kim. W czwartek rano Hanka Gill-Piątek zapewniała jeszcze, że wszystko jest w porządku i głosujemy razem. W ten sam dzień po południu Hołownia wezwał swoich posłów na spotkanie, a ci następnie przestali odbierać od nas telefony – mówili politycy opozycji w rozmowie z portalem.

Czytaj też: Tusk czuje się wykorzystany przez Hołownię. Opozycja nazywa go "grabarzem" wspólnej listy

W piątek informowaliśmy w naTemat.pl o wynikach najnowszego sondażu Research Partner. Przeprowadzono w nim eksperyment: startujące samodzielnie Polskie Stronnictwo Ludowe mogłoby się znaleźć poza Sejmem, więc pracownia postanowiła zbadać, co by było, gdyby PSL zdecydował się na wyborczy sojusz z Polską 2050.

W takim układzie koalicja Polski 2050 i PSL stałaby się trzecią siłą polityczną z poparciem 13,3 proc. respondentów.