Święte miasto Wadowice. Sprawdziliśmy, jak tu odbierają zarzuty wobec Jana Pawła II

Katarzyna Zuchowicz
09 marca 2023, 06:08 • 1 minuta czytania
– Dla nas Wadowiczan Jan Paweł II był, jest i pozostanie świętym. Świętym bardzo bliskim, który chodził tymi samymi ulicami, uczył się w tej samej szkole. Mieszkańcy Wadowic kochają Świętego Jana Pawła II – mówi szef Rady Miasta. W kręgach PiS czuć ogromne oburzenie reportażem TVN24. Jednak jest też opozycja. I nastroje, które wcale nie są tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. Słychać nawet, że papież ludzi już nie obchodzi.
Jak wynika z reportażu TVN24, latach 1964-78 kardynał Karol Wojtyła tuszował pedofilię podległych mu księży. Jak doniesienia odbierają w Wadowicach? Fot. JACEK BORON/REPORTER/East News

Co mówią Wadowice o zarzutach wobec Jana Pawła II?

Wadowice to papież. Każdy Polak o tym wie. I pewnie niejeden katolik na świecie. Miejsce papieskiego kultu, które od lat przyciąga tysiące turystów. Sam Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu był w rodzinnym mieście trzykrotnie.


– Pamiętam te wizyty, ten fanatyzm w oczach ludzi, te łzy, emocje totalne. Nie sądzę, żeby obecne pokolenie zmieniło podejście, choćby nie wiem, co wyciągnięto na Wojtyłę, czy cokolwiek udowodniono. Podejrzewam, że w Wadowicach niewiele się zmieni. Tu stoją dwa pomniki papieża przy kościołach, jest tylko jeden pomnik Wojtyły, ucznia – reaguje Zbigniew Jurczak, lokalny działacz, regionalista, przez kilkadziesiąt lat prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej.

Za jego prezesowania – w 1984 roku – Jan Paweł II został honorowym członkiem tego towarzystwa. Organizacja ufundowała też mały pomnik gimnazjalisty Karola Wojtyły przed wadowickim LO im. Marcina Wadowity – w murach tej szkoły przyszły papież w 1938 roku zdał maturę.

– Wiadomo, wadowiczanin. Ale ja odróżniam postać Karola Wojtyły, ucznia, jednego z najlepszych absolwentów w dziejach tego liceum, od postaci hierarchy w kościele katolickim – zastrzega nasz rozmówca.

O reportażu TVN24 rozmawiał w kręgu znajomych. Oglądali wszystkie części "Bielma". Reakcje, jak sugeruje, były zupełnie inne niż zapewne wśród widzów TVP.

Były burmistrz: To żadne rewelacje

Reportaż Marcina Gutowskiego pt. "Franciszkańska 3" wstrząsnął Polakami i wywołał kontrowersje. Przez kraj przetacza się wielka publiczna debata wokół przeszłości papieża, który był największym autorytetem dla ogromnej części narodu.

Część ludzi zaciekle go broni. A część ludzi zobaczyła inną twarz Jana Pawła II, który miał tuszować pedofilię w czasach, gdy był kardynałem. Również ze strony osób związanych z Kościołem padają głosy o upadku autorytetu. O tym, że Jan Paweł II przestaje być ikoną. – Będzie dokonywała się po części dekonstrukcja wizerunku Jana Pawła II, jaki znaliśmy do tej pory – mówił w rozmowie z naTemat ojciec Paweł Gużyński, dominikanin.

Mateusz Klinowski, były burmistrz Wadowic (2014-2018), znany z lewicowych poglądów: – To dla mnie żadne rewelacje. O tym można było przeczytać już wcześniej w wywiadach. Osoby, które przyjaźniły się z Janem Pawłem II, wyraźnie mówiły, że takie sytuacje miały miejsce i same nie rozumiały zachowania Karola Wojtyły. Moim zdaniem dobrze, że to się przebija do opinii publicznej, bo bez dyskusji na temat roli Jana Pawła II, pozytywnej i negatywnej, w dziejach polskiego Kościoła, nie ma prawdy o człowieku. A jak nie ma prawdy o człowieku, to mamy kult jednostki.

Sam już po poprzednim reportażu Gutowskiego pt. "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" zaproponował, aby ekspozycje w Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego w Wadowicach poszerzyć o dział poświęcony pedofilii w Kościele. 

– Od dawna twierdzę, że w Muzeum Papieskim musi znaleźć się dział poświęcony roli Jana Pawła II w wyjaśnianiu kwestii pedofilii w Kościele i innych nadużyć, których dopuszczali się księża na całym świecie. Tego wymaga uczciwość  – mówi Klinowski.

"Mieszkańcy Wadowic kochają Świętego Jana Pawła II"

Wadowice to ważne miasto pielgrzymkowe, gdzie znajduje się Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II. Już w 1981 roku lokalne władze nadały papieżowi tytuł honorowego obywatela miasta. Politycznie rządzone jest przez PiS.

– Dla nas Wadowiczan Jan Paweł II był, jest i pozostanie świętym. Świętym bardzo bliskim, który chodził tymi samymi ulicami, uczył się w tej samej szkole. Mieszkańcy Wadowic kochają Świętego Jana Pawła II. Ataki na postać Świętego z Wadowic odbieramy jako kolejną próbę dyskredytowania osoby, która stała na straży najważniejszych dla człowieka wartości - rodziny, miłości i sprawiedliwości. Deprecjonowanie dokonań Papieża Polaka przez pryzmat akt UB i SB jest niegodne – reaguje Piotr Hajnosz, przewodniczący Rady Miasta z PiS.

Twierdzi, że dla mieszkańców Wadowic Jan Paweł II w dalszym ciągu jest największym autorytetem, opiekunem i patronem.

– Nie warto iść śladami Służby Bezpieczeństwa PRL, która chciała zniszczyć Kościół Katolicki, a zwierzchnicy z Moskwy nawet zabić podczas zamachu w 1981 roku. Jestem przekonany, że mimo usilnych prób niszczenia nadzwyczajnego dorobku naszego Wielkiego Papieża pozostanie on nie tylko dla Wadowiczan, ale wszystkich Polaków, wzorem i najwyższym autorytetem moralnym i religijnym – uważa.

Inny z naszych rozmówców mówi tylko, że po reportażu TVN24 ma wewnętrzne nerwy. Nie chce o tym rozmawiać.

Czy katolicy w Wadowicach mogą sobie wyobrazić, że autorytet Jana Pawła II może runąć?

– Nie ma takiej opcji, żeby autorytet Jana Pawła II legł w gruzach. On się sam obroni. To, co w tej chwili się dzieje to sprawa chorego zapatrywania na świat. Dla mnie to bolesna, przykra i bulwersująca kwestia. Ja staram się żyć w duchu prawdy i nauczania Ojca Świętego. Prawdziwy katolik dalej jest człowiekiem, który mu się zawierza. Wiem, jaka jest narracja "Gazety Wyborczej" i TVN. Wiem, że to jest pomówienie – reaguje Andrzej Hałat radny PiS.

Przekonuje, że Wadowice to cały czas miejsce silnego kultu Jana Pawła II. – Odbywają się u nas różne uroczystości związane z Janem Pawłem II. Bardzo uroczyście obchodzone są jego urodziny. Rocznica pontyfikatu. Ten kult się pielęgnuje. Wierni wspominają Jana Pawła II i do niego się modlą – mówi.

Rozmawiamy przez chwilę o opiniach, które również słyszę w mieście, że ludzi Jan Paweł II już nie obchodzi, zwłaszcza młodych.

– Sprawy wiary są w tej chwili na ostrzu noża. Trwa bardzo wielka walka środowisk laickich z Kościołem katolickim. Jako wierni Kościoła, jesteśmy ostatnią ostoją prawd najważniejszych, czyli rodziny i prawd bożych. W młodym społeczeństwie ta świadomość trochę się zmieniła, jest narażona na dużą dawkę laicyzmu. Ten trend może spadł wśród dzieci i młodzieży, ale wśród pokolenia Jana Pawła II nie – mówi.

Dodaje, że Wadowice to religijne miasto. W kościele widać i starszych i młodszych, na pewno świątynie nie świecą pustką.

Gdybym jednak przyjechała do Wadowic i zapytała ludzi na ulicy o reportaż TVN24? O doniesienia, że kardynał Karol Wojtyła tuszował pedofilię księży? Jakie byłyby reakcje? – Myślę, że opinie byłyby podzielone – odpowiada radny. Szybko się o tym przekonujemy. Również na temat samego kultu Jana Pawła II.

Jeden z mieszkańców: – Kult Jana Pawła II w Wadowicach? To tak naprawdę garstka ludzi. To normalne miasteczko. Nie bardzo już się tu ktoś tym przejmuje. Jeśli zapyta pani ludzi po 70., to powiedzą, że komuniści atakują papieża. Z kolei młodzi mają to w nosie. A może nawet nie bardzo wiedzą, kim był papież?

Już wiele lat temu słychać było o sprzeciwach w mieście przeciwko komercjalizacji papieża. Nie wszystkim podobało się, co się działo wokół Jana Pawła II i wykorzystywania go politycznie lub biznesowo.

Zbigniew Jurczak przypomina, jak przez 20 lat na budynku Urzędu Miasta wisiał wielki baner z napisem: "Wadowicki samorząd zawsze wierny Janowi Pawłowi II", ale od kilku lat go nie ma. – W samych Wadowicach kultu nie ma. Ludzie żyją normalnie. Ci, co mają chodzić do kościoła, chodzą. Ludzie robią swoje. Młodzież ogólnie nie podchodzi emocjonalnie do religii – mówi.

Wspomina, jak kiedyś na rynku zaczepił młodego księdza, który przechodził z dziećmi przez rynek. Przyjechali spod Rzeszowa: – Powiedział: "Wie pan co? Rodzice wyrazili zgodę, że dzieci owszem, przyjadą na wycieczkę do Wadowic, do Domu Papieża, ale warunek był, że muszą jechać do Zatora. [tam znajduje się park rozrywki Energylandia – przyp. red.] Musiałem się zgodzić". Ten kult pielgrzymek dzieci i młodzieży, który tu widzimy, to są głównie wycieczki do Zatora. A ponieważ jesteśmy krajem totalnych hipokrytów, to jeżdżą do Zatora, ale pretekstem są Wadowice. 

Inny z mieszkańców: – Kto już miał przyjechać i zwiedzić Muzeum, czy Wadowice, to już to zrobił. Zresztą widać to po rankingach. Od lat Wadowice i Kalwaria Zebrzydowska wypadają z gry, jeśli chodzi miejsca najbardziej wybierane przez turystów. Małopolska robi taki ranking. Kiedyś Wadowice były w pierwszej trójce, a teraz nie ma ich w pierwszej dziesiątce i chyba w 15-tce. Tak to wygląda.

"Ludzie żyją swoimi sprawami. Pokolenie JP2 jest martwe"

W lokalnych mediach o reportażu TVN24 niewiele jest informacji. Pojawił się komunikat Episkopatu i reakcja posła PiS z Wadowic, Filipa Kaczyńskiego. Na facebookowym profilu jednego z lokalnych portali każda informacja wywołała po kilka-kilkanaście komentarzy.

– Nikogo to nie grzeje. Odnoszę wrażenie, że nawet w samych Wadowicach postać Karola Wojtyły tak naprawdę niewielu już obchodzi. Ludzie żyją swoimi sprawami. Pokolenie JP2 jest martwe. A mnie szczerze mówiąc bardziej martwi fatalna jakość powietrza w Wadowicach niż pomniki Jana Pawła II. Te nikogo nie zabijają, w przeciwieństwie do smogu – mówi Mateusz Klinowski.

– Słyszałem o przypadkach, kiedy mieszkańcy różnych okolicznych miejscowości wiedzieli, że ksiądz ma kochankę, nadużywa alkoholu czy utrzymuje bliskie relacje z niepełnoletnimi tej samej płci. "Tak było i będzie", "Nie walcz z tym" – takie rady słyszałem. To swoista zmowa milczenia. Polacy doskonale wiedzą, jak bardzo Kościół jest przegniły i moralnie skorumpowany, ale nikt nie podejmie się publicznie jego krytyki. Ludzie się boją, nie potrafią oderwać się od tożsamości budowanej na wyobrażeniu o Polsce jako kraju katolickim, gdzie do kościoła chodzi się regularnie, bierze udział w życiu parafii, służy do mszy – wspomina czas, gdy był burmistrzem.

Zwraca jednak uwagę na coś innego. – Cały czas skupiamy się na niszczeniu "pomnika" w postaci Jana Pawła II. A co z biskupami i innymi wysoko postawionymi osobami robiącymi kariery w hierarchii kościelnej? Przecież publicznie padają bardzo poważne zarzuty, nie tylko dotyczące krycia nadużyć seksualnych, ale także brania w nich udziału. Czy sprawa Jana Pawła II nie posłuży do odwracania uwagi? Zajmujemy się przeszłością, a co z odpowiedzialnymi, którzy nadal są wśród nas? Czy ci nie powinni być również rozliczeni? – pyta.

Czytaj także: https://natemat.pl/473654,jan-pawel-ii-a-sprawa-zgwalconych-bosniaczek-chcial-by-urodzily