"Przeszukiwali chore dzieci o 4 rano". Koniec protestu osób z niepełnosprawnością w Sejmie

Daria Siemion
24 marca 2023, 13:46 • 1 minuta czytania
Zakończył się sejmowy protest osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów. Dwie mamy chorych dzieci zemdlały, ponieważ Straż Marszałkowska zabroniła otwierać okna. O fatalnych warunkach i postulatach protestujących opowiada Iwona Hartwich.
Osoby z niepełnosprawnością opuszczają Sejm fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER

Protest osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów wznowiono w Sejmie 6 marca. Protestujący domagali się podwyższenia renty socjalnej do wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia, czyli 3490 zł brutto. Przypomnijmy, że renta socjalna co roku jest waloryzowana, a od 1 marca 2023 roku wynosi 1588,44 zł brutto.


Protestujący pojawili się w Sejmie z obywatelskim projektem ustawy o rencie socjalnej. Na ich wniosek doszło do spotkań z wiceministrem, pełnomocnikiem rządu ds. osób niepełnosprawnych Pawłem Wdówikiem, jednak nie udało się dojść do porozumienia z politykiem.

Co więcej, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki nazwał protest osób z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunów "przedstawieniem". – Posłanki robią sobie kampanię wyborczą kosztem osób niepełnosprawnych – stwierdził wicemarszałek Sejmu.

Z kolei Iwona Hartwich, posłanka Koalicji Obywatelskiej i jedna z protestujących przekazała, że protest odbywa się w upokarzających warunkach. Na antenie radia TOK FM kobieta stwierdziła, że Straż Marszałkowska budzi dzieci nawet co godzinę, a pirotechnicy z psami służbowymi kontrolują protestujących o 4 rano.

Protest przerwano w piątek 24 marca, czyli 19 dni po jego rozpoczęciu. Powodem było omdlenie dwóch mam osób z niepełnosprawnością z powodu braku powietrza, ponieważ osłabionym protestującym nie pozwolono otwierać okien.

"Żeby dalej działać, musimy być zdrowi, czasem trzeba zrobić jeden krok do tyłu, aby później zrobić dwa do przodu" - napisała na swoim Twitterze inicjatorka protestu posłanka Iwona Hartwich.

Iwona Hartwich zapowiada kolejne protesty

Iwona Hartwich (z domu Zielińska) w 2022 roku została przewodniczącą komitetu inicjatywy ustawodawczej zabiegającego o podwyższenie renty socjalnej (obecnie 1588,44 zł brutto) do płacy minimalnej (3490 zł brutto). Projekt i podpisy złożono w marcu 2023.

Wtedy też posłanka Hartwich ogłosiła wznowienie protestu w Sejmie. Razem z nią na sejmowych korytarzach protestował chorujący na porażenie mózgowe i poruszający się na wózku inwalidzkim syn Jakub. Wcześniejsze protesty odbyły się w 2014 roku, również dotyczyły renty socjalnej.

Posłanka zapowiedziała, że jeśli projekt ustawy nie zostanie zrealizowany, protest wróci do Sejmu. – Nie odpuścimy tego – mówiła. Korzystając z okazji zaprosiła na pikietę poparcia w dniu procedowania ustawy.

– Polacy złożyli się już na podniesienie renty socjalnej, wpłacając pieniądze na Fundusz Solidarnościowy. Panie Morawiecki, musi pan oddać 22 mld zł, które ukradł pan najsłabszym i przekazał na inne cele – powiedziała posłanka.

Przypomnijmy, że Fundusz Solidarnościowy miał być przeznaczony m.in. na pokrywanie kosztów rehabilitacji zawodowej i społecznej osób z różnego rodzaju dysfunkcjami. Z tego programu finansowana jest m.in. 13 emerytura.

Czytaj także: https://natemat.pl/272287,marczulajtis-zaprosila-kaczynskiego-by-zobaczyl-jak-zyja-niepelnosprawni