Tusk opowiedział o trudnej młodości. "6 lat życia w hotelach robotniczych"
- Donald Tusk udostępnił na Twitterze nagranie, na którym pokazał hotel robotniczy w Jaworznie Szczakowej. Odwiedził to miejsce po raz pierwszy od 35 lat
- – 6 lat mojego życia w hotelach robotniczych w całej Polsce, fabrykach, na kominach, na dachach – wspomniał
- O doświadczeniu pracy fizycznej szef Platformy Obywatelskiej mówił także w rozmowie z naTemat. – Wiem, jak smakuje biedna – powiedział
Donald Tusk w Jaworznie Szczakowej. "6 lat mojego życia w hotelach robotniczych"
– Jestem tu, w Jaworznie Szczakowej pierwszy raz po 35 latach. Kawał życia spędziłem w latach swojej młodości w podobnym hotelu robotniczym w pobliżu nieczynnej już huty szkła. W pobliżu był jeszcze posterunek Milicji Obywatelskiej – powiedział Donald Tusk.
– Ciężko pracowaliśmy w elektrowni Jaworzno na wysokościach. 6 lat mojego życia w hotelach robotniczych w całej Polsce, fabrykach, na kominach, na dachach – dodał szef Platformy Obywatelskiej, po czym podsumował: – Ciężka praca i trudny czas. Bardzo bym chciał, z racji też mojego doświadczenia, żeby dzisiaj praca w Polsce nie musiała tak wyglądać.
O swoich wspomnieniach z tym regionem Donald Tusk mówił także w wywiadzie dla Anny Dryjańskiej. Wskazał, że w przeciwieństwie do wielu polityków, doskonale wie "jak smakuje bieda". – Mnie nikt nie musi uczyć, co znaczy surowe życie człowieka, który nie ma co do garnka włożyć – powiedział.
– Osiem lat pracowałem jako robotnik fizyczny po to, żeby utrzymać żonę i dziecko. Nie znam drugiego polityka w Polsce, który miałby tak duże doświadczenie z codziennym, autentycznym życiem – dodał.
– Całymi miesiącami przemieszkiwałem w hotelach robotniczych w Jaworznie, Kędzierzynie-Koźlu czy Sosnowcu. I wie pani co? Kiedy pracowałem na tych kominach, to nie spotkałem Kaczyńskiego – wspomniał.
Donald Tusk kontynuuje objazd po kraju
Donald Tusk jeszcze we wtorek rano wystąpił w Opolu, gdzie mówił między innymi o konieczności poprawy jakości połączeń kolejowych, zadłużeniu szpitali powiatowych oraz dramatycznej sytuacji rolników.
Jak wyjaśnił, w ostatnich tygodniach mamy do czynienia z "dramatem zbożowym". – Wiecie, że wiceministrem rolnictwa jest słynny poseł z tego regionu Janusz Kowalski. Tuż po tym jak został wiceministrem, nie przeszedł testu w "Super Expressie". Gdy zobaczył zdjęcia pszenicy i jęczmienia, rozłożył bezradnie ręce, że to pytanie do ekspertów, a nie do niego – skrytykował.