Trybunał Konstytucyjny zażądał akt Mariusza Kamińskiego. W tle sprawa ułaskawienia

Natalia Kamińska
28 marca 2023, 19:55 • 1 minuta czytania
"Dziennik Gazeta Prawna" podał nieoficjalnie, że Trybunał Konstytucyjny zażądał od Sądu Najwyższego wydania akt z procesu ministra Mariusza Kamińskiego. Chodzi o sprawę ułaskawiania obecnego szefostwa MSWiA – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przez Andrzeja Dudę. Prezydent ułaskawił ich w sprawie przekroczenia uprawnień i nielegalnego działania operacyjnego CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 roku.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński. Fot. Oleg Marusic/REPORTER

TK żąda od Sądu Najwyższego akt ministra Kamińskiego

"DGP" poinformował, że Trybunał Konstytucyjny zażądał od Sądu Najwyższego wydania akt z procesu ministra MSWiA Mariusza Kamińskiego. Dziennik podkreśla, że eksperci uważają, że to kolejna próba zablokowania tego postępowania.


Dr hab. Jacek Zaleśny, z którym gazeta rozmawiała, jest przekonany, że trybunał przy rozstrzyganiu sporu kompetencyjnego nie miał podstaw do żądania wydania akt. – W działaniu TK można dopatrzyć się nadużycia kompetencji w celu uniemożliwienia SN wykonywania jego kompetencji – tłumaczył gazecie konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Sąd Najwyższy podjął z urzędu postępowanie ws. ułaskawienia Kamińskiego

Przypomnijmy, że pod koniec lutego portal Wyborcza.pl informował, że Sąd Najwyższy zdecydował się o podjęciu postępowania kasacyjnego z urzędu w sprawie tego ułaskawienia. Postanowienie wydali sędziowie: Andrzej Stępka, Małgorzata Gierszon, Piotr Mirek. Uznali oni, że SN nie mógł zakończyć sprawy kasacyjnej przez sześć lat.

"Brak orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego blokuje Sądowi Najwyższemu realizację jego konstytucyjnych obowiązków z zakresu sprawowania wymiaru sprawiedliwości, a stronom blokuje realizację konstytucyjnego prawa do sądu. Odnosi się to nie tylko do oskarżycieli posiłkowych, którzy wnieśli kasacje, ale i do oskarżonych, których te kasacje dotyczą" – podano w postanowieniu Sądu.

O co chodzi z ułaskawieniem Kamińskiego?

W marcu 2015 roku Kamiński został skazany za to, że jako szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego przekroczył uprawnienia przy tzw. aferze gruntowej. Stworzono fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi za łapówkę, choć nie było sygnałów, że w resorcie rolnictwa ktoś jest skorumpowany i skłonny za pieniądze w czymś takim pomóc – tak to tłumaczyła prokuratura.  Wyrok był wyższy, niż domagali się śledczy – Kamiński został skazany na 3 lata więzienia i 10 lat zakazu zajmowania stanowisk publicznych. Tylko nieco niższe wyroki (2,5 roku więzienia oraz również 10 lat zakazu zajmowania stanowisk publicznych) usłyszeli były wiceszef CBA Maciej Wąsik oraz dwaj byli dyrektorzy z Biura.

Gdy po wygranych przez PiS wyborach ruszyły spekulacje, kto może być kim w rządzie Beaty Szydło, mało kto się spodziewał, że członkiem gabinetu zostanie były szef CBA. Przecież wszyscy wiedzieli, że na Kamińskim ciąży wyrok (wprawdzie nieprawomocny), który zakazuje mu zajmowania stanowisk publicznych.

Jednak tuż przed zaprzysiężeniem rządu prezydent Andrzej Duda ułaskawił całą czwórkę skazanych. Sprawa trafiła ostatecznie do Sądu Najwyższego, a ten w maju 2017 roku orzekł: prawo łaski może być stosowane wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem. Obecnie Kamiński jest szefem MSWiA, a Wąsik jednym z jego zastępców.