Niepokojące wyznanie przyjaciela Komendy. "Opie***yłem go w żołnierskich słowach"

Alan Wysocki
17 kwietnia 2023, 15:37 • 1 minuta czytania
Przyjaciel Tomasza Komendy, Grzegorz Głuszak powiedział, co działo się z 45-latkiem po wyjściu z więzienia. – W łazience zauważyłem rozbitą umywalkę. Anka zdradziła, że Tomek wpadł w furię i rozbił ją w drobny mak. Potem usłyszałem, że sąsiedzi wzywali policję – przyznał w wywiadzie dla "Newsweeka".
Przyjaciel Tomasza Komendy zabrał głos: sąsiedzi wzywali policję. Fot. Krzysztof Kaniewski / Reporter / East News

Co dzieje się z Tomaszem Komendą? "Sąsiedzi wzywali policję"

Głos w sprawie Tomasza Komendy zabrał dziennikarz Grzegorz Głuszak, który nawiązał przyjaźń z 45-latkiem, gdy ten siedział jeszcze w więzieniu. W rozmowie z "Newsweekiem" wskazał, że już w pierwszych dniach po uniewinnieniu mężczyzna potrzebował pomocy.

Jak podaje dziennik, to Głuszak zabrał Komendę na pierwsze zakupy odzieżowe, pomógł w wyborze pierwszego telefonu, a także pomógł w wyrobieniu dowodu osobistego, doborze psychoterapeuty i prawnika.

"Codziennie odbiera od niego telefony, bo Tomek pyta o wszystko i zwierza się ze wszystkiego. Ze spotkań z dziewczynami, z tego, że ostatnio wypił za dużo i przespał się na ławce. Głuszak ostrzega go, kiedy okazuje się, że Komenda wchodzi w towarzystwo, w którym sypią się białe kreski" – czytamy.

Głuszak wspomniał o doniesieniach Anny Walter, według których policja miała interweniować w domu Komendy w związku z agresywnymi zachowaniami. – W łazience zauważyłem rozbitą umywalkę. Anka zdradziła, że Tomek wpadł w furię i rozbił ją w drobny mak. Potem usłyszałem, że sąsiedzi wzywali policję, bo zza ścian było słychać odgłosy awantur domowych – powiedział.

Tomasz Komenda "najpierw podważa ojcostwo, potem grozi, że zabierze dziecko"

"Newsweek" wskazuje, że niedługo po wizycie Głuszaka Tomasz Komenda wyprowadził się w domu, wynajmując apartament we wrocławskim Sky Tower. To także wtedy miał przestać łożyć na syna.

"Najpierw podważa ojcostwo, potem grozi Annie, że zabierze jej dziecko" – czytamy. Równolegle, jak podaje dziennik, wykupił kilka mieszkań, które stoją puste. Anna zaś miała pozostać z długami.

Głuszak opisuje okoliczności odejścia Komendy od rodziny. – Po prostu któregoś dnia zostawił klucz na regale, wyszedł i do tej pory nie wrócił – powiedział. Dziennikarz wspomniał też o jego kontakcie z najstarszym bratem, Gerardem.

– To on ma na niego największy wpływ i prawdopodobnie to on odseparował go od reszty rodziny. Czy usiłowałem jakoś na niego wpłynąć? Kiedy dowiedziałem się, że odsunął się od matki, która wypruwała sobie żyły, żeby odkładać na paczki i wypiskę, zadzwoniłem i opieprzyłem go w żołnierskich słowach – wspomniał.

Od tego momentu Komenda miał przestać odbierać telefony od przyjaciela. Nie odpisał też na SMS-a z pytaniem o zdrowie i samopoczucie.