Co matka Komendy kazała mu zrobić w nieszczęsną noc? Gdyby się posłuchał, miałby alibi

Joanna Stawczyk
28 kwietnia 2023, 13:29 • 1 minuta czytania
Tomasz Komenda niesłusznie odsiedział 18 lat. Został oskarżony o gwałt i zabójstwo nastolatki w Miłoszycach w noc sylwestrową 1996 r. Remigiusz Korejwo przyłożył rękę do uniewinnienia mężczyzny. Teraz odnosi się do konfliktu w rodzinie Komendy. Wspomniał o jego matce i o tym, co doradzała synowi w nieszczęsną noc. Gdyby jej posłuchał, miałby alibi.
Remigiusz Korejwo o sprawie Komendy. Gdyby posłuchał matki, miałby alibi Fot. Jacek Dominski/REPORTER

Remigiusz Korejwo o sprawie Komendy. Gdyby posłuchał matki, miałby alibi

Remigiusz Korejwo wraz z prokuratorami Robertem Tomankiewiczem i Dariuszem Sobieskim dowiedli, że Tomasz Komenda jest niewinny. Pomagał Komendzie, gdy ten wyszedł już na wolność. Wspierał go zwłaszcza w przygotowaniu się na przesłuchania na prokuraturze oraz w sądzie.

Niedawno w rozmowie z Onetem przyznał, że wywiad Teresy Klemańskiej był dla niego wstrząsający. – Jestem w szoku, gdy słyszę teraz te wszystkie medialne doniesienia na jego temat. Kiedy przeczytałem wywiad z mamą Tomka, to aż usiadłem – powiedział, po czym dodał: – Nigdy bym nie pomyślał, że to się tak skończy.

Na łamach "Faktu" Korejwo dał do zrozumienia, że czuje się rozerwany. Nie wie, co do końca myśleć o tym, co dzieje się teraz z Tomkiem. Sam zainteresowany nie jest bowiem skory do rozmowy z mediami. Były funkcjonariusz wobec tego nie chce wydawać pochopnych opinii.

Znam Tomka od tej dobrej strony. Zawsze wydawał mi się bardzo spokojny, nawet wycofany. Wiadomo, kij ma dwa końce. Jeżeli Tomek się nie wypowiada, to nie można w stu procentach dawać wiary jednej stronie. Prawda być może leży pośrodku. Nie chciałbym krzywdzić żadnej ze stron – wyjaśnił.

– Pani Teresa jest osobą bardzo energiczną. Jest bardzo otwarta, szczera, uczynna i ma bardzo pozytywne myślenie – wspomniał były funkcjonariusz CBŚP, który zna sprawę od podszewki. W rozmowie z dziennikiem przypomniał, co matka doradzała Tomkowi.

– Tego feralnego sylwestra pani Teresa, mama Tomka, nie chciała, by z kolegami włóczył się gdzieś po mieście, gdzie nie zawsze jest bezpiecznie. Pozwoliła im zorganizować prywatkę w domu. Pomyślała, że niech sobie siedzą, palą, piją, ale ma ich pod okiem. Myślę, że wówczas, kiedy cała rodzina mieszkała razem, to ona była głową rodziny – zaznaczył Korejwo.

Gdyby Komenda posłuchał matki, miałby solidne alibi. – Teraz wiadomo, każdy dorósł i poszedł w swoją stronę. Co do rodziny Tomka, jego braci i pani Teresy, nigdy bym nie powiedział, że tam coś może się zepsuć – oznajmił mundurowy.

Zobacz także: Jak wyglądał Tomasz Komenda w chwili aresztowania? Na tych zdjęciach trudno go rozpoznać

– To była wówczas bardzo zgrana, zżyta rodzina. Tak ich wtedy odebrałem. Wydaje mi się, że ich reakcją na to, że Tomek został zatrzymany, mimo że wiedzieli, że jest niewinny, była myśl, że muszą trzymać się razem. Tragedia zawsze spaja ludzi i moim zdaniem, zatrzymanie Tomka właśnie tak zadziałało, scaliło ich rodzinę – ocenił Korejwo.

Komenda - bohater skandalu, o którym usłyszała cała Polska

Sprawą mężczyzny żyła cała Polska, a na podstawie jego historii powstał film "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy", który otrzymał wiele nagród. Nadmieńmy, że w produkcji Jana Holoubka w rolę nietracącej nadziei w niewinność syna, Teresy Klemańskiej wcieliła się Agata Kulesza.

W 2004 roku Komenda został skazany na 25 lat więzienia za zgwałcenie i zamordowanie 15-letniej Małgosi w noc sylwestrową 1996/1997 w Miłoszycach. Aresztowano go w roku 2000, łącznie w więzieniu spędził 18 lat, gdzie był torturowany przez innych osadzonych. Na wolność wyszedł w 2018 roku.

Mężczyzna po wyjściu z więzienia wywalczył milionowe odszkodowanie od Skarbu Państwa (otrzymał 12 mln zł. zadośćuczynienia i ponad 811 tys. zł. odszkodowania). Komenda w 2020 roku był zatrudniony w fundacji braci Collins. W tym samym roku urodziło się jego pierwsze dziecko, syn Filip.