Wiśniewski u Mołek. "Wyspowiadał się" z życiowych błędów, ale czy wyciągnął wnioski?
- Michał Wiśniewski przyjął zaproszenie do programu Magdy Mołek "W twoim stylu"
- Lider Ich Troje, który doczekał się licznej rodziny, wyznał, że długo bronił się przed pójściem na terapię
- Dziś wie, że było to dobry krok. Wokalista jest bowiem osobą uzależnioną od alkoholu
- W wywiadzie zdradził, czy wyciągnął wnioski z popełnionych błędów
Michał Wiśniewski u Magdy Mołek. Wyspowiadał się z życiowych błędów
"Ucieka przed czymś czy za czymś goni? Czy codzienność go czasem przerasta? Dlaczego razem z Polą zdecydowali się na terapię małżeńską? Jest dorosły czy dojrzały? Czy dzieci są esencją jego życia? Czy lubi być mężem? Czy według niego istnieje recepta na miłość do końca życia? Czy pieniądze są dla niego ważne? Kiedy czuł się 'najbogatszy'? Czy czegoś żałuje? Co mu daje poczucie bezpieczeństwa? I czy myśli, że w domu, który buduje znajdzie 'spokój za oknem'?" – czytamy w opisie odcinka z Michałem Wiśniewskim.
Lider Ich Troje w rozmowie z Magdą Mołek przyznał, że dziś prowadzi spokojne życie. Jest spełnionym artystą, mężem i ojcem. Aby dotrzeć do tego punktu, przeszedł długą i bolesną drogę. Cierpiał on sam i jego najbliżsi. Dziś żyje w trzeźwości.
Wiśniewski wyznał, że razem z żoną uczęszcza na terapię. – Wydawało mi się, że jestem zbyt inteligentny na terapię, czyli muszę to sam przepracować. Tak, przestałem pić, też samemu – powiedział.
– Wydaje mi się, że to nowe doświadczenie, które teraz przeżywam w programie (red. Wiśniewski 30 kwietnia po latach ruszył z kontynuacją "Jestem jaki jestem"), to jest dla mnie coś nowego, coś ważnego. Niby nic nie może nas zaskoczyć, a tu jednak tę kobietę z przeszłością i mężczyznę po przejściach zaskoczyło (...) bardzo duże wyzwanie i odkrywamy siebie na nowo – podkreślił.
Mołek zapytała piosenkarza o to, skąd bierze się u niego potrzeba, by formalizować każdy związek. Przypomnijmy, że wokalista ma na koncie pięć ślubów, cztery rozwody i piątkę dzieci. W drodze jest szósty potomek.
– Dla mnie każda przysięga jest przed Bogiem. Nie ważne, czy robisz to w urzędzie, czy jesteś wierzący, czy niewierzący. Pan Bóg to nie jest ten dziadek z brodą na zdjęciach, który siedzi sobie na chmurce, tylko to jest dobro i uczciwość. Jeżeli składasz tę przysięgę, to znaczy, że masz jakąś deklarację. Życie pokazuje jednak, że my się zmieniamy. Wszystkim wydaje się, że to musi być od razu spowodowane zdradą. Nie. Może ci się zmienić, bo twój mąż jest alkoholikiem – wyjaśnił swój punkt widzenia.
Wiśniewski zaznaczył, że branie ślubu nie jest dla niego koniecznością, ale też od tego nie ucieka i tak się składa, że tego chciały też jego partnerki. Podkreślił, że to nie były nieprzemyślane decyzje.
Wiśniewski przyznał, że dochodzą go słuchy o tym, co mówią i piszą na jego temat. Najbardziej bolą go ataki dotyczące liczby dzieci. Artysta stara się być dobrym ojcem i aktywnie uczestniczyć w życiu każdej swojej pociechy, bez wyjątków.
Ludzie bardzo często oceniają to przez pryzmat jakiegoś dziecioróbstwa, a my mamy bardzo dobrze wychowane dzieci. Zarówno moje byłe małżonki włożyły w to całą masę pracy, jak i ja, jak i same dzieci. Jestem z tego bardzo dumny. Przede mną kolejne 18 lat, żeby wypuścić kolejne dziecko z gniazda. Mam nadzieję, że mi życia starczy i sił.
Wiśniewski nieraz mówił o tym, że przez dziesięć lat zarobił ponad 35 milionów złotych, po czym wszystko stracił. Stał się bankrutem. W trakcie trasy koncertowej zagubiły się faktury o wartości około 2 mln złotych. Wiśniewski spróbował wziąć sprawy w swoje ręce i jak sam przyznał złożyć ponowne zeznanie podatkowe, zwiększone o brakującą kwotę dochodu. Niestety kolejne kontrole wykazały dalsze nieprawidłowości i jak podkreślił muzyk "z dnia na dzień narosły zadłużenia z horrendalnymi odsetkami". Pomimo faktu, że wokalista zapłacił podatek, zrujnowały go odsetki, których nikt nie miał najmniejszego zamiaru mu umorzyć. Sytuacja szybko nabrała tempa i zrobiło się bardzo poważnie. Zaczęto wypowiadać mu kredyty, zablokowano mu możliwość korzystania z karty, a nawet komornicy mieli wchodzić mu do domu. W tym czasie rozpadło się także jego kolejne małżeństwo, a sam artysta popadł w depresję. Lider Ich Troje wyspowiadał się u Mołek ze swoich błędów. Przyznał, że wyciągnął lekcję z tych trudnych doświadczeń.
– Ja jestem facetem, który się wziął do pracy i przeżył trudne chwile z przyznaniem się do tego, że odniósł porażkę. Ale dzisiaj mam to za sobą i jestem z siebie dumny. Nigdy o tym nie zapomnę i już tego nie powtórzę. Straciłem wszystko. Przede wszystkim ludzką godność – skwitował gorzko.