Premier Finlandii rozwodzi się z mężem. W tle "imprezowe skandale"
- Premier Finlandii Sanna Marin przekazała, że razem z mężem Markusem Raikkonenem złożyła podanie o rozwód
- O szefowej rządu Finlandii było w ostatnich miesiącach głośno, a wszystko za sprawą kontrowersji związanych z imprezami, w których brała udział
- Opozycja zarzucała wówczas Marin, że lekceważy swoje obowiązki, a nawet, że w trakcie zabaw zażywa narkotyki
10 maja premier Finlandii Sanna Marin poinformowała, że razem z mężem Markusem Raikkonenem zdecydowała się złożyć dokumenty rozwodowe. Zaznaczyła, że nadal będą spędzać czas jako rodzina i ma nadzieję, że ich prywatność zostanie uszanowana.
"Złożyliśmy razem podanie o rozwód. Jesteśmy wdzięczni za wspólne 19 lat i za naszą ukochaną córkę. Jesteśmy nadal przyjaciółmi, bliskimi sobie i kochającymi rodzicami" - przekazali wspólnie w mediach społecznościowych Marin i Raikkonen.
Premier Finlandii Sanna Marin rozwodzi się z mężem
Sanna Marin była w związku z byłym piłkarzem, a obecnie przedsiębiorcą przez niemal dwie dekady. Poznali się jeszcze w czasach szkolnych i dotychczas podczas najważniejszych wydarzeń widywani byli razem. Trzy lata temu zdecydowali się wziąć ślub. Para ma 19-letnią córkę.
O możliwym rozpadzie małżeństwa Marin i Raikkonena lokalne media informowały już w ubiegłym roku. Wszystko za sprawą skandali z udziałem szefowej rządu.
Latem 2022 roku w sieci pojawiły się różne nagrania z imprezy, które ukazywały premier tańczącą wśród celebrytów. Wywołało to wówczas wiele spekulacji na temat tego, czy jest ona odpowiednią osobą do pełnienia tak ważnej funkcji państwowej.
Imprezowe skandale Sanny Marin
Sanna Marin jest obecnie najmłodszą premier w historii Finlandii. Rzesze fanów zdobyła, między innymi przez swój progresywny styl rządzenia państwem. Jednocześnie jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, co ceni sobie wielu jej wyborców.
Pod koniec 2021 roku pojawiło się jednak sporo kontrowersji na jej temat, kiedy wyszło na jaw, że bawiła się ze znajomymi w klubie w Helsinkach. Jak się okazało, miała wtedy unikać kontaktów społecznych ze względu na wykrycie zakażenia COVID-19 u innego członka rządu, z którym wcześniej miała kontakt.
Podobna fala hejtu pojawiła się w ubiegłym roku po wycieku nagrań z imprez, na których szefowa rządu bawiła się z celebrytami. Wówczas postawa polityczki spotkała się ze sporą krytyką. Zarzucono jej, że lekceważy najbardziej palące problemy w kraju. Opozycja domagała się dymisji Marin. Wiele osób zarzucało jej, że zaniedbuje swoje obowiązki i zażywa substancje odurzające.
Marin wyjaśniała wtedy, że spożywała "łagodne napoje alkoholowe, ale żadnych narkotyków". – Tańczyłam, śpiewałam, imprezowałam, robiłam całkowicie legalne rzeczy – wyliczała. Ponadto zauważyła, że nie widziała, by inne osoby uczestniczące w imprezie brały niedozwolone substancje.
Kilkukrotnie przepraszała i zabierała głos w sprawie nagrań. Podczas jednego z sierpniowych spotkań z wyborcami wyraziła nadzieję, że będzie rozliczana za to, co robi w czasie pracy, a nie poza nim.