Policzono, ile kosztowała misja ratunkowa Titana. Zapłaci za nią... tylko rząd USA
Tyle miała kosztować misja ratunkowa załogi Titana
Jak czytamy w artykule "The Washington Post", zgodnie ze wstępnymi szacunkami eksperta ds. budżetu obronnego, Stany Zjednoczone miały zapłacić do tej pory 1,2 mln dolarów za misję ratunkową załogi batyskafu Titan.
Szacunki porównano z wydatkami związanymi z zestrzeleniem w lutym chińskiego balona obserwacyjnego, który naruszył przestrzeń powietrzną USA. Starszy doradca Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, Mark Cancian, powiedział amerykańskiej gazecie, że pełna kwota może jeszcze przewyższyć dotychczasowe szacunki.
Co znalazło się w kosztorysie? To wydatki związane z paliwem, zatrudnieniem personelu, ale także koszt wysłania trzech samolotów transportowych C-17, na których dostarczono sprzęt z Buffalo do portów postojowych w Nowej Fundlandii. Miały one kosztować 491 tys. dolarów.
Do tego 399 tys. dolarów wydano na samoloty wykorzystywane do operacji poszukiwawczych nad Atlantykiem, dostarczone przez straż przybrzeżną i nowojorską lotniczą straż narodową.
Kto poniesie koszt akcji ratunkowej na Atlantyku? Do poszukiwań Titana zaangażowano przede wszystkim statki badawcze oraz prywatne firmy. – Nie jest jasne, czy rząd USA zapłaci tym podmiotom, ale jest to możliwe, jeśli Departament Obrony podpisze z nimi kontrakt – poinformował gazetę Cancian.
"The Washington Post" podkreślił, że do takich operacji wykorzystuje się "przydzielone fundusze, na które przewidziano już budżet". Paul Zukunft, który był szefem Straży Przybrzeżnej w między 2014-2018 rokiem, oznajmił, że firma OceanGate, czyli właściciel Titana, "nie będzie odpowiedzialna za zwrot kosztów" amerykańskiemu rządowi.
Za całą operację zapłacą więc amerykańscy podatnicy, jednak amerykańskie media zaznaczają, że sceptycy zakładali, że za misję trzeba będzie zapłacić znacznie więcej.
Kto był na pokładzie Titana?
Na pokładzie Titana był obecny znany brytyjski biznesmen i odkrywca – Hamish Harding, czyli właściciel Action Aviation i poszukiwacz przygód. Miał na koncie trzy rekordy Guinnessa, w tym najdłuższy czas przebywania na pełnej głębokości oceanu przez statek z załogą.
W wyprawie uczestniczył także brytyjsko-pakistański miliarder Shahzada Dawood, jeden z najbogatszych Pakistańczyków, który chciał dotrzeć do słynnego transatlantyku wraz z 19-letnim synem Sulaimanen. Shahzada był przedstawicielem SETI Institute (organizacji badawczej w Kalifornii) i wiceprezesem Dawood Hercules Corporation, części Dawood Group.
Czwartą osobą był francuski podróżnik Paul-Henri Nargeolet, który prowadził kilka wypraw do miejsca zatopienia Titanica i nadzorował wydobycie artefaktów z wraku. Piątą – Stockton Rush, dyrektor i założyciel OceanGate, firmy będącej organizatorem wycieczki pod wrak Titanica.
Straż przybrzeżna USA zapowiedziała, że specjaliści będą jeszcze badać szczątki łodzi podwodnej rozrzucone na dnie oceanu nieopodal dziobu Titanica. Nie wiadomo jednak, czy zostanie przeprowadzona operacja mająca na celu odzyskanie pozostałości po Titanie.
Czytaj także: https://natemat.pl/495107,ludzie-uwazaja-ze-kontroler-przetrwal-implozje-titana-zdjecie-sa-viralem