Nolan potwierdza słowa widzów. Mówią, że tego nie spodziewali się po "Oppenheimerze"
"Oppenheimer" Christophera Nolana ma być horrorem. Tak twierdzą widzowie
Przypomnijmy, że "Oppenheimer" Christophera Nolana, którego premierę zapowiedziano na 21 lipca bieżącego roku (tego samego dnia, kiedy do kin trafi "Barbie" Grety Gerwig), opowiada o losach twórcy bomby atomowej, Roberta Oppenheimera. Scenariusz produkcji powstał na podstawie książki "Oppenheimer. Triumf i tragedia ojca bomby atomowej", za którą Kai Bird i Martin J. Sherwin otrzymali prestiżową nagrodę literacką Pulitzera.
W czasie II wojny światowej fizyk stanął na czele Projektu Manhattan, którego celem było stworzenie pierwszej bomby atomowej. Jego celem było stworzenie pierwszej bomby atomowej. Projekt zakończył się sukcesem, aczkolwiek Oppenheimer patrzył na swoje osiągnięcie nieco inaczej.
Po udanym teście w Nowym Meksyku naukowiec pomyślał o sobie: "Stałem się śmiercią; niszczycielem światów". To właśnie owoce pracy naukowców zaangażowanych w projekt zostały zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku, zabijając około 350 tys. Japończyków.
W nadchodzącym dramacie Nolana w główną rolę wcielił się znany z serialu "Peaky Blinders" Cillian Murphy. To nie pierwszy raz, kiedy irlandzki aktor współpracuje z reżyserem. Wcześniej spotkali się na planie do trylogii "Batmana" z Christianem Bale'em, "Incepcji" z Leonardem DiCaprio, a także "Dunkierki".
"Oppenheimera" na przedpremierowych pokazach obejrzeli już pierwsi widzowie. Z ich relacji wynika (część można znaleźć na Twitterze), że film Nolana jest nie tylko dołujący oraz nihilistyczny, ale i mrozi krew w żyłach. Jak zauważył sam reżyser w wywiadzie z amerykańskim magazynem "Wired", niektórzy określają tytuł mianem horroru.
– To bardzo intensywne przeżycie, ponieważ... to intensywna historia. Pokazałem go ostatnio pewnemu filmowcowi, który powiedział mi, że to poniekąd horror. Nie zaprzeczam – przyznał Christopher Nolan.
Jeden z ostatnich trailerów zdradza, że "Oppenheimer" poruszy m.in. kwestię domniemanego romansu fizyka z lekarką i członkinią Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych Jean Tatlock. Na ekranie zobaczymy też m.in. Alberta Einsteina.
Obsada "Oppenheimera" robi ogromne wrażenie. Same gwiazdy...
Oprócz Murphy'ego w filmie wystąpili również Emily Blunt ("Diabeł ubiera się u Prady) jako Kitty Oppenheimer, Florence Pugh ("Nie martw się, kochanie") jako Jean Tatlock, Matt Damon ("Butnownik z wyboru") jako generał Leslie Groves, Robert Downey Jr. ("Ironman") jako Lewis Strauss, członka amerykańskiej Komisji Energii Atomowej.
W obsadzie znajdziemy też takie nazwiska jak Jack Quaid ("The Boys"), Rami Malek ("Bohemian Rhapsody"), Josh Hartnett ("Penny Dreadful"), Kenneth Branagh ("Belfast"), Gary Oldman ("Czas mroku") i Dane DeHaana ("Valerian i Miasto Tysiąca Planet").