Ojciec Anastazji zwrócił się do matki Iwony Wieczorek. Jego słowa chwytają za serce

redakcja naTemat
09 lipca 2023, 11:43 • 1 minuta czytania
Za kilka dni minie 13. rocznica zaginięcia Iwony Wieczorek. Matka dziewczyny do dzisiaj nie wie, co stało się feralnej nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Do tej sprawy nawiązał ojciec Anastazji Rubińskiej, zamordowanej w Grecji 27-letniej Polki.
Ojciec Anastazji Rubińskiej zwrócił się do matki Iwony Wieczorek Fot. Facebook

Rodziny zarówno Anastazji Rubińskiej, jak i Iwony Wieczorek wciąż przeżywają ogromny dramat. Ojciec Polki, która została zamordowana na wyspie Kos w Grecji, przyznał, że zanim znaleziono ciało Anastazji, wiele razy myślał o podobieństwach między tymi sprawami.


– My ciało naszej córki mamy, a mama Iwony już tyle lat czeka w niepewności. Myślałem o tej sprawie wielokrotnie, także wtedy, gdy poszukiwaliśmy naszej Anastazji i baliśmy się, że nigdy jej nie odnajdziemy – powiedział "Faktowi" Andrzej Rubiński.

Bardzo współczuję mamie Iwony, tyle lat czeka na wyjaśnienie tej sprawy. Słyszałem, jak mówiła, że straciła nadzieję na odnalezienie córki żywej, ale chciałaby ją znaleźć, by móc pochować, ja to rozumiem, jeszcze raz powiem, najgorsza prawda jest lepsza niż żadna – dodał mężczyzna.

Trwa śledztwo w sprawie zabójstwa Anastazji

Zarówno w Polsce, jak i w Grecji trwa śledztwo dotyczące śmierci 27-letniej Polki. W sprawie Anastazji Rubińskiej 32-latek z Bangladeszu usłyszał do tej pory trzy zarzuty w związku z jej śmiercią. Od samego zatrzymania Salahuddin S. nie przyznaje się jednak do zarzucanych mu czynów. Na mężczyźnie ciążą zarzuty morderstwa z premedytacją, uprowadzenia i gwałtu. Jego adwokat z urzędu zrezygnował.

Salahuddin S. ma być sądzony w Grecji. Proces ruszy w najbliższym czasie. Formalnie może potrwać nawet 18 miesięcy. Za morderstwo grozi mu dożywocie. Po raz kolejny potwierdziło się również, że jest bardzo mało prawdopodobne, by oskarżony został przekazany Polsce, gdyż do morderstwa doszło w Grecji.

Rodzina Polki ma żal do greckiej policji. Mówił o tym matka Anastazji Rubińskiej w programie "Wiadomości na żywo", co zrelacjonował dziennik "Dimokratia". Kobieta skrytykowała w nim służby z wyspy Kos. Miała stwierdzić, że greccy mundurowi zmarnowali cenny czas po zgłoszeniu o zaginięciu jej córki, choć zostali o tym niezwłocznie poinformowani.

Co się stało z Iwoną Wieczorek?

Wciąż niewyjaśniona zostaje tymczasem sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek. Przypomnijmy: w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku 19-latka wracała nadmorską promenadą z imprezy w Dream Club w Sopocie do swojego domu na osiedlu Jelitkowski Dwór w Gdańsku. Dziewczyna została uchwycona przez kamery monitoringu miejskiego przy gdańskim wejściu na plażę nr 63 z godz. 4:12, a za nią widać mężczyznę z ręcznikiem. To było ostatnie nagranie, na którym dostrzeżono Iwonę.

W lipcu na "Viaplay" pojawił się nowy serial dokumentalny o sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Wypowiedział się w nim dziennikarz śledczy Marek Sterlingow. Podzielił się on z widzami szokującą teorią.

– Znajomi Iwony nie pamiętają, o co pokłócili się w klubie. A Paweł P. dobrze porusza się w nocnym życiu Sopotu. Wiele czynności policja robiła, żeby sprowokować Pawła P. Nigdy nie ustalono, jakie budowy prowadził ojciec Pawła, jakimi samochodami dysponował – stwierdził Sterlingow.

– Nie ma ciała, bo zostało bardzo dobrze ukryte. Uważam, że ciało zostało gdzieś zamurowane – dodał dziennikarz. Co ważne, jedną z kluczowych osób w sprawie był wspomniany Paweł P. Jak pisaliśmy, kolega Iwony Wieczorek, z którym gdańszczanka spędzała feralny wieczór w lokalu Dream Club w Sopocie, usłyszał pod koniec 2022 roku zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw narkotykowych.