Derpienski nie przestaje zaskakiwać. Wyznała, dlaczego żałuje pójścia na studia

Kamil Frątczak
25 lipca 2023, 19:03 • 1 minuta czytania
Caroline Derpienski w najnowszej rozmowie z Pudelkiem powiedziała, co sądzi na temat edukacji wyższej. Celebrytka przyznała, że aktualnie studiuje, jednak nie uważa tego za coś niezbędnego. Zdradziła, dlaczego.
Derpienski żałuje swoich studiów. "Rozpraszają przed zarabianiem milionów" Fot. instagram.com / @carolinederpienski

Caroline Derpienski w ciągu kilku miesięcy stała się jednym z najgłośniejszych nazwisk rodzimego show-biznesu. Jej kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat związku z 60-letnim milionerem, aferą z Katarzyną Nosowską i pozwaniem firmy Danone na 50 milionów złotych żyje cała Polska. Celebrytka z Miami nieustannie zaskakuje swoich fanów. Niedawno wbiła szpilę Dodzie czy chociażby zadrwiła z Julii Wieniawy.


Derpienski żałuje swoich studiów? "Rozpraszają przed zarabianiem milionów"

Niedawno Derpienski udzieliła wywiadu dla Pudelka, w którym otworzyła się w temacie szkolnictwa wyższego. 22-letnia celebrytka przyznała, że jest obecnie studentką, jednak nie widzi sensu w zdobywaniu wyższego wykształcenie. Zdradziła, że może to rozpraszać w innych kwestiach.

"Uważam, że nie warto iść na studia, oczywiście jestem studentem, ale nie polecam, ze względu na to, że to trochę rozprasza przed zarabianiem milionów" – powiedziała nam Caroline. Żeby tego było mało Derpienski dała radę Polakom, co powinni zrobić, kiedy uda im się zarobić porządną sumę pieniędzy albo odziedziczyć czy dostać od rodziny.

No dalej kontynuuję (studia - przyp. red) online co prawda, dzięki temu mogę sobie podróżować po świecie, ale ja uważam, że zamiast marnować pieniądze na studia, każdy Polak powinien od razu pierwsze pieniądze zarobione, albo, które dostał od rodziców, zainwestować w biznes, najlepiej za granicą.Caroline Derpienski

Czytaj także: Korwin-Piotrowska ponownie uderza w Derpienski. Co tym razem jej zarzuca?

Derpienski rozsyła pozwy celebrytom. Jabłczyńska ocenia je prawniczym okiem

Jak pisaliśmy w naTemat, Joanna Jabłczyńska w najnowszej rozmowie z Pudelkiem zdradziła, co sądzi o spięciu między Caroline Derpienski a Katarzyną Nosowską. Właściwie zapytano ją o to, co uważa o astronomicznej sumie, której 22-latka żąda w ramach zadośćuczynienia. Mowa o 50 milionach złotych.

Przypomnijmy, że Joanna Jabłczyńska od lat związana jest z "Na Wspólnej", gdzie od dwóch dekad wciela się w rolę Marty Konarskiej. Aktorka spełnia się również w dubbingu, podkładając głos pod różne produkcje animowane, jednak jej głównym źródło dochodu jest zupełnie inny zawód. Jabłczyńska jest także radczynią prawną. – Trzeba to rozpatrzeć w dwóch aspektach. Ja znam tę sprawę. Mnie to bardzo interesuje, bo specjalizuje się w dobrach osobistych. Za każdym razem, kiedy taki pozew wpłynie do sądu, to sąd musi to ocenić z punktu widzenia racjonalnej osoby. Ani żeby nie była ona zbyt wrażliwa, ani żeby nie była zbyt wyluzowana w zakresie dóbr osobistych – poinformowała.

– Z jednej strony spojrzałabym na to jako na parodię, bo parodia jest dozwolona. Natomiast dla mnie ciekawy jest jeden mały aspekt. Że to była reklama produktu (...) Ciekawi mnie, jak sąd podejdzie do tego, że parodia była wykorzystywana do celów komercyjnych. Będę śledzić, jeżeli ten pozew wpłynie, bo podane kwoty były bardzo wysokie, także bardzo wysoka będzie wartość przedmiotu sporu – podkreśliła Jabłczyńska.

Gwiazda TVN-u zaznaczyła, że w jej opinii kwota, której żąda Derpienski, jest zbyt wygórowana. – Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby w zakresie dóbr osobistych, a taki orzeczeń widziałam bardzo dużo, żeby takie zadośćuczynienie było zasądzone. Stanowczo za duże, jak na polskie realia. Przynajmniej w moim mniemaniu. Każdy ocenia, jaka kwota stanowiłaby stosowną rekompensatę – podsumowała.