"Robią z ludzi idiotów". Ekspert nie zostawił suchej nitki na "konkretach PiS"
Polskie produkty w sklepach, rewitalizacja osiedli z wielkiej płyty, lepsze posiłki w szpitalach, a teraz... dofinansowanie do wycieczek szkolnych – tak Prawo i Sprawiedliwość walczy o głosy 15 października. Ogłaszanie "Konkretów PiS" w najbliższą sobotę ma zwieńczyć konwencja.
Czarnek, Morawiecki, Sójka i Ardanowski prezentują "Konkrety PiS". "Widać, że jest wielka ściema"
– Widać jakiś pomysł, bo to się regularnie pojawia, ale nie ma nic rewolucyjnego, pociągającego. A patrząc na to po ośmiu latach... to jednak żałość – tak na działania obozu rządzącego w rozmowie z naTemat reaguje dr Mirosław Oczkoś, ekspert ds. marketingu politycznego.
Najnowszą obietnicę złożył w czwartek rano Przemysław Czarnek. Minister edukacji obiecał dofinansowanie dla wycieczek szkolnych. – Nawet uczniowie się z tego nabijają. Rzeczywiście, łaskawcy dofinansują wycieczkę dwudniową. Widać, że jest wielka ściema – skomentował ekspert.
Jak wspominaliśmy w naTemat, sęk w tym, że program dofinansowania "wycieczek patriotycznych" istnieje w resorcie edukacji już od 2021 roku, pod prawie taką samą nazwą. Wśród możliwych destynacji znajduje się nawet... rodzinna wieś Przemysława Czarnka.
"Po 8 latach rządów proponowanie ocieplania budynków wygląda żałośnie"
Podobnie jest z termomodernizacją wielkiej płyty i "lokalną półką". Czy te propozycje wpłyną więc na poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego?
– To dobre pytanie. Widać, że nie ma żadnej wielkiej idei. No chyba, że jest trzymana na konwencję w sobotę, ale w to wątpię – ocenił dr Oczkoś, po czym zauważył: – Jak się robi prezentacje, to mówi się od ogółu do szczegółu. A w mediach robi się odwrotnie: od szczegółu do ogółu. W przypadku PiS szczegóły mają przykryć ogół.
– Jeżeli mamy poprawę jakości jedzenia w szpitalu, to oczywiście, jest to ważne. Ale co z tego, że będziemy mieć dobre jedzenie, jak nie będzie miał kto leczyć. Patrząc na to, jak wyglądają szpitale, na problemy z zarządzaniem, brakiem lekarzy i pielęgniarek, to jedzenie wydaje się mniej ważne – dodał.
– Nie chcę prześmiewać tego problemu, ale po 8 latach rządów proponowanie ocieplania budynków wygląda żałośnie. Pacjenci czekają latami na zabiegi, a oni się chcą zastanawiać, czy schabowy w szpitalu będzie zjadliwy i czy będzie miał 9 czy 10 cm – stwierdził.
Co ciekawe, dość przeciętne propozycje programowe przedstawiają bardzo ważne osoby. To Mateusz Morawiecki, Katarzyna Sójka czy wspomniany już Czarnek. Co prawda "lokalną półkę" zaprezentował nie minister rolnictwa Robert Telus a doradca prezydenta Jan Ardanowski. Ten jednak także nie zorientował się, że w wielu sklepach podobne rozwiązanie już istnieje.
– Ranga postaci chyba ma podnieść rangę wydarzenia. Nie mam rewolucyjnej obietnicy, ale jestem ministrem i obiecują półkę w sklepie z lokalnymi produktami. Ludzie rządu zajmują się akwizycją. To jest przemyślane, ale ranga postulatów nie jest wstrząsająca. To nie gamechanger – ocenił ekspert ds. marketingu politycznego.
Czy w sobotę czeka nas przełomowa obietnica programowa, która zmieni oblicze kampanii wyborczej? – Prawdopodobnie w sobotę będzie wielki kapiszon, a nie wystrzał z armaty – podsumował dr Oczkoś.